Powrót Golden Boy Promotions: W roli głównej nowy "Złoty Chłopiec"?
Aż od marca musieli czekać kibice pięściarzy walczących dla Golden Boy Promotions, by zobaczyć w akcji podopiecznych Oscara De La Hoyi. Dziś w nocy (transmisja w Polsacie Sport) w roli głównej jedna z nowych gwiazd boksu - Vergil Ortiz Jr (15-0, 15 KO), który miał walczyć 28 marca, będący tym samym jedną z pierwszych ofiar gal odwołanych po wybuchu pandemii. Vergil zapowiada, że doświadczony Samuel Vargas (31-5, 14 KO) będzie jego kolejną ofiarą...
Jak każdy z nas, Vergil Ortiz Jr nie był przygotowany na niepewność wynikająca z ataku pandemii. “Siedziałem w domu i nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Niby miałem świadomość, że mam być gotowy, że w każdej chwili może zadzwonić telefon. Ale jak być gotowym, skoro nie wiadomo, kiedy i gdzie będziesz walczył?” - mówi Ortiz.
ZOBACZ TAKŻE: 14 walk, 14 nokautów w pierwszej rundzie: Trwa Berlanga Show!
Jeden z największych młodych talentów w światowym boksie wagi półśredniej, Ortiz nie czuje presji występując w głównej walce wieczoru gali ogłaszającej powrót Golden Boy Promotions, choć wie, że nie był pierwszym wyborem Oscara De La Hoyi. Tym pierwszym miał być na gali planowanej na 4 lipca niezmiernie popularny Ryan Garcia (20-0, 17 KO), ale nie tylko do gali nie doszło, ale Garcia publicznie pokłócił się z De La Hoyą o swoją - jego zdaniem niesłusznie zmniejszoną - gażę.
“Szczerze mówiąc, rozumiem sytuację Garcii. Ja robię to, co do mnie należy, ponieważ Golden Boy traktuje mnie uczciwie. Nie wiem, co się dzieje u innych, więc wolałbym się na ten temat nie wypowiadać” - przekonuje 22-latek z Teksasu.
Tym, co najbardziej przekonuje ludzi boksu do Ortiza to fakt, że w każdej następnej, coraz trudniejszej walce, widać jego postępy. Pierwszy wielki test miał w 2019 roku, walcząc w dwóch kolejnych pojedynkach z mającymi doświadczenie w bitwach o pas mistrza świata Mauricio Herrerą czy Antonio Orozco. Obie walki zakończył przed czasem.
Virgil nie ma wątpliwości dlaczego tak jest: “To prawda, nigdy nie biłem się przez dwanaście rund, więc tak naprawdę nie wiem, co się dzieje, kiedy walczysz ostatkami sił, na charakterze i ambicji. Ale wiem, co znaczy bić się z najlepszymi, bo na sparingach u trenera Roberta Garcii biję się mistrzami świata - Mikey Garcią, Jose Ramirezem czy Josesito Lopezem. Nie wiem, kiedy będę na ringu musiał dać z siebie wszystko, bo mógłbym przegrać, ale chciałbym takiej sytuacji. Już udowadniałem, że nie można przeciwko mnie stawiać - tak było z Herrerą w pojedynku, którego podobno nie miałem prawa wygrać” - przekonuje Ortiz.
Jego rywal, 31-letni Samuel Vargas to dobry, sprawdzony pięściarz, który przegrywał za każdym razem, kiedy musiał bić się z elitą boksu. Tak było w pojedynkach z Errolem Spence Jr, Dannym Garcią, Amirem Khanem czy Luisem Collazo. Ortiz zdaje sobie jednak sprawę, że jego przeciwnik zrobi wszystko by przeciągnąć jak najdłużej walkę i wykorzystać jego mniejsze doświadczenie. “Czekam na to, bo wiem, że nie będę potrafił dawać sobie radę na głębokiej wodzie. Uwielbiam wykorzystywać słabości rywala, nawet tych z elity. To samo zrobię z Vargasem”.
Czego możemy się spodziewać na ringu? Ataków doświadczonego Vargasa, który najlepiej czuję się wywierając presję na przeciwniku i potężnych uderzeń Ortiza na korpus rywala, by ostatecznie “ustawić” sobie cios na głowę, który zakończy walkę. Mój typ: Ortiz, 5 runda TKO.
Na gali w Kalifornii zobaczymy także w akcji syna legendarnego “Sugar” Shane Mosley’a - Shane Mosley’a Juniora (15-3, 9 KO) przeciwko Jeremy Ramosowi (11-8, 2 KO) oraz walkę pań - niepokonaną i utalentowaną Seniesę Estradę (18-0, 7 KO), która zmierzy się z również nie mająca na koncie porażki Mirandą Atkins (5-0, 5 KO).
Transmisja nocnej gali w Indio od godziny 02.00 w Polsacie Sport.
Przejdź na Polsatsport.pl