Korona przegrała sparing, ale wygrała swoją przyszłość

Piłka nożna
Korona przegrała sparing, ale wygrała swoją przyszłość
korona-kielce.pl
korona-kielce.pl

Korona Kielce przegrała wczoraj sparing z Rakowem Częstochowa aż 0:5. Choć jej ostatnie sukcesy sportowe można uznać za wątpliwe, to klub wygrał coś dużo ważniejszego niż ten mecz – swój byt.

Korona ponownie została własnością miasta. W nadzwyczajnej sesji radni przegłosowali zakup 72 procent akcji klubu od dotychczasowego większościowego akcjonariusza – spółki Korona Investment GmbH będącej w posiadaniu Dirka, Andreasa i Marka Hundsdörferów.

 

Tym samym klub może na chwilę odetchnąć. W związku ze spadkiem z Ekstraklasy i brakiem zaangażowania ze strony dotychczasowych włodarzy, nad Koroną wisiało realne zagrożenie bankructwem. Po kilku tygodniach negocjacji obie strony dotarły do porozumienia, które zostało przypieczętowane decyzją Rady Miasta z 4 sierpnia. Decyzja obejmuje przejęcie klubu za symboliczną „złotówkę”, wraz z jednoczesnym zobowiązaniem do spłaty wierzytelności wobec większościowego akcjonariusza. Gdyby nie to dokapitalizowanie, zespół nie otrzymałby licencji na grę w pierwszej lidze. Istniejące zadłużenie groziło postawieniem spółki w stan likwidacji, a na poprzednie spotkanie, które odbyło się 20 lipca, nie przyjechał nikt z rodziny Hundsdörferów.

 

Prezydent Kielc – Bogdan Wenta, zaznaczył podczas wtorkowej sesji, że wykupienie klubu przez miasto pozwoli "osiągnąć punkt zero". "Umożliwi w całości przyjęcie odpowiedzialności za to, jak powinien funkcjonować klub. Należy wyciągnąć wnioski z historii i dokonać zmian, wprowadzić działania naprawcze i uporządkować sytuację finansową.

 

Prezydent dodał, że samorząd nie może być traktowany, jako "jedyny wybawiciel", do którego klub będzie się zwracać o ratunek. "Dzisiaj jest bardzo istotne, aby starać się dostać licencję pierwszej ligi, ponieważ to daje szansę spełniać się sportowo – powiedział.

Zaznaczył, że przyszłość klubu musi być budowana na "solidnych i uczciwych fundamentach". Jego zdaniem klub powinien kierować swoją uwagę na szkoleniu i promowaniu graczy z grup młodzieżowych, a nie jak było to w ostatnich latach, na "skupowaniu obcokrajowców".

 

W poprzednich latach miasto dokapitalizowało klub łączną kwotą 70 mln złotych. Tylko w ostatnich trzech latach było to ponad 18 milionów złotych.

 

ZOBACZ TAKŻE: Cezary Kowalski: Żałuję, że w kolejnym sezonie Fortuna 1 Ligi nie będzie barażów

 

W kieleckim środowisku samorządowym opinie na temat przyszłości Korony są podzielone. Radna KO Agata Wojda zwracała uwagę na dotychczasowe finansowanie klubu. "Teraz mówimy o utrzymaniu spółki niezależnie od wyników. Kwota, jaką przeznaczyliśmy w niecałe dwa lata to 13,5 mln złotych, a miało być tylko 2 miliony złotych rocznie. Co ciekawe, w budżecie na 2020 rok całościowy budżet na remont chodników to 4 mln. A teraz ze środków majątkowych przeznaczymy na Koronę 5 mln zł. I to nie są ostatnie pieniądze" - podkreśliła radna. "Szanuję głosy radnych, którzy mówią, że wydanie pieniędzy jest słuszne, ale to kwestia wyboru priorytetów dla miasta. Pieniądze miasta powinny być wydatkowane inaczej"- powiedziała Wojda.

 

Zgoła odmiennego zdania był przewodniczący kieleckiej rady miasta Kamil Suchański: "Korona to istotny element tożsamości Kielc. Zgoda na zwijanie Korony, to zgoda na zwijanie Kielc. Stawianie sprawy tak, że za 5 milionów złotych możemy przekazać na budowę chodników jest demagogią. Nie chcę być grabarzem dla klubu o blisko 50 letniej historii" - powiedział.

 

 

PS
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie