Joan Jordan: Liczy się to, że udało się wygrać. Styl schodzi na dalszy plan
Następne spotkanie będzie z pewnością wyjątkowe, ponieważ zagramy z Manchesterem United, który jest wielkim klubem. Musimy się przygotować do tego starcia tak dobrze, jak tylko możemy – powiedział pomocnik Sevilli Joan Jordan.
Cezary Kowalski: Jakie różnice dostrzegasz pomiędzy meczami, które zagraliście ostatnio: z Romą i Wolverhampton?
Joan Jordan: To były dwa zupełnie odmienne spotkania. Styl Romy kompletnie różni się od rywala, z którym graliśmy dzisiaj. Można było dostrzec różnice w wielu aspektach: począwszy od charakterystyki gry czy posiadania piłki, a skończywszy na systemie, jaki prezentują oba zespoły. Wiedzieliśmy przed tym mecze, że Wolverhampton zostawia rywalowi więcej przestrzeni do gry i bazuję na Jimenezie oraz Traore. Nie weszliśmy dobrze w ten mecz, ale myślę, że w drugiej połowie zaprezentowaliśmy się już o wiele lepiej.
Czy na dziesięć minut przed końcem meczu mieliście w głowach, że będziecie potrzebowali dogrywki?
Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo i że musimy być skoncentrowani oraz trzymać równowagę w grze do samego końca. Konsekwentnie atakowaliśmy, aż w końcu Lucasowi udało się zdobyć bramkę. Dzięki temu nie musieliśmy grać dogrywki. Liczy się jednak to, że udało się wygrać. Styl schodzi na dalszy plan.
A co myślisz o następnym meczu, ewentualnie następnych dwóch meczach?
Następne spotkanie będzie z pewnością wyjątkowe, ponieważ zagramy z Manchesterem United, który jest wielkim klubem. Musimy się przygotować do tego starcia tak dobrze, jak tylko możemy. Jesteśmy jednak Sevillą, czujemy się mocni i gotowi na takie mecze. Będziemy przygotowani na to niedzielne starcie. Damy z siebie wszystko i zrobimy wszystko, aby wygrać i awansować do finału.
