Anwil Basket Cup: Porażki faworytów na początek turnieju

Koszykówka
Anwil Basket Cup: Porażki faworytów na początek turnieju
PAP

W spotkaniu otwierającym zmagania we włocławskiej Hali Mistrzów zagrali mistrz z wicemistrzem Polski. Stelmet Enea BC Zielona Góra przegrał ze Startem Lublin 59:70. W drugim meczu turnieju przeciwnikami gospodarzy była Arka Gdynia. Gospodarze po efektownej prezentacji zespołu ulegli gdynianom 62:86.

Pierwsza kwarta meczu pomiędzy Stelmetem a Startem była bardzo wyrównana. Sytuacje na boisku zmieniła trójka Daniela Szymkiewicza, dzięki której mistrz Polski odskoczył swojemu rywalowi na kilka punktów i pierwszą ćwiartkę zwyciężył 23:16.


W kolejnej odsłonie spotkania zaczął grać Start Lublin i udało im się przełamać zespół z Winnego Grodu. Zawodnicy Davida Dedka wygrali pewnie 20:6 drugą partię i na przerwę schodzili z siedmiopunktowym prowadzeniem. W drugiej połowie to cały czas Start kontrolował sytuację i powiększał prowadzenie.

 

Czytaj także: Energa Basket Liga: Pierwszy przypadek koronawirusa w Asseco Arce Gdynia

 

Mistrzowie Polski słabo grali w ataku i lublinianie spokojnie powiększali przewagę. Czwarta kwarta nie przyniosła znacznego zwrotu akcji. Start utrzymywał prowadzenie, a akcje przeprowadzano punkt za punkt. Pod koniec spotkania Stelmetowi udało się odrobić kilka "oczek", ale strata była zbyt duża. Ostatecznie wicemistrzowie Polski odnieśli zwycięstwo nad Stelmetem 70:59.

 

 

Stelmet Enea BC Zielona Góra - Start Lublin 59:70 (23:16, 6:20, 10:19, 20:15)

 

Stelmet Enea BC: Iffe Lundberg 17, Geoffrey Groselle 12, Blake Reynolds 8, Marcel Ponitka 8, Cecil Williams 5, Daniel Szymkiewicz 3, Filip Put 3, Janis Berzins 2, Łukasz Koszarek 0

 

Start: Armani Moore 23, Martins Laksa 15, Sherron Dorsey-Walker 11, Lested Medford 9, Kacper Borowski 8, Roman Szymański 2, Mateusz Dziemba 2, Damian Jeszke 0, Bartłomiej Pelczar 0, Michael Gospodarek 0


W drugim piątkowym spotkaniu na przeciw siebie stanęli zawodnicy Anwilu Włocławek i Arki Gdynia. Gospodarze turnieju do gry przystąpili po interesującej prezentacji zespołu - każdy z zawodników wychodził na parkiet przy dźwiękach ulubionego utworu, a na hali zastosowano sztuczny doping, znany m.in. z boisk piłkarskich.

 


Włocławianie chcieli się dobrze pokazać od pierwszych chwil na parkiecie i protokołu meczowego zostali zgłoszeni wszyscy zawodnicy brązowego medalisty sezonu 2019/2020. Z kolei Arka przyjechała do Włocławka po kwarantannie, ponieważ w zespole wykryto dwa przypadki zakażenia koronawirusem. Pod znakiem zapytania stał ich udział w turnieju, ale mimo wewnętrznych problemów, gdynianie przybyli do Hali Mistrzów.

Czytaj także: Zawadka trenerem Polskiego Cukru

Początek spotkania był bardzo wyrównany. Oba zespoły walczyły punk za punkt i pierwsza ćwiartkę wygrali minimalnie gospodarze 24:23. Później drugi bieg wrzuciła Arka i zaczęła dominować na parkiecie. Gdynianie dali sobie rzucić w tej kwarcie tylko 6 pkt. Dobra gra m.in. Przemysława Żołnierewicza i Bartłomieja Wołoszyna przyniosła efekt w postaci wysokiego, ale niespodziewanego prowadzenia zespołu z Pomorza 48:30.


Po przerwie zawodnicy Przemysława Frasunkiewicza kontynuowali dobrą grę i nie pozwolili gospodarzom na odrobienie strat. Arka wygrała zasłużenie 86:62.

 

 

Anwil Włocławek - Asseco Arka Gdynia 62:86 (24:23, 6:25, 18:21, 14:17)

 

Anwil: Ivica Radić 14 (10 zb), Deishuan Booker 12, Krzysztof Sulima 10, Garlon Green 7, McKenzie Moore 5, Przemysław Zamojski 4, Artur Mielczarek 4, Walerij Lichodiej 2, Adrian Bogucki 2, Tre Bussey 2, Andrzej Pluta 0.

 

Asseco Arka: Przemysław Żołnierewicz 17, Bartłomiej Wołoszyn 15, Wojciech Czerlonko 13, Igor Wadowski 9, Mikołaj Witliński 8, Mateusz Kaszowski 7, Michał Pluta 5, Marcin Kowalczyk 5, Adam Hrycaniuk 4, Olaf Parzenowski 3, Maciej Marcinkowski 0.

pez, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie