Romański w Energa Basket Lidze: Przedsezonowy ranking

Koszykówka
Romański w Energa Basket Lidze: Przedsezonowy ranking
PAP
Zespół Davida Dedka może znów namieszać w Energa Basket Lidze

Kto ma największe szanse na mistrzostwo Polski 2021? Jakie drużyny Energa Basket Ligi są najmocniejsze, a kto odstaje? Siłę ekip EBL tuż przed czwartkowym (27 sierpnia) startem sezonu 2020/2021 ocenia koszykarski komentator Polsatu Sport Adam Romański.

Ranking na dzień rozpoczęcia sezonu, który toczyć się będzie w cieniu walki z koronawirusem, jest przedsięwzięciem dość karkołomnym. Przewidzieć siłę zespołów jest bardzo trudno, tym bardziej, że większość ekip rozegrała bardzo mało meczów, a część jeszcze się buduje. Składy mogą się zmienić, ale z drugiej strony na zawodników ze Stanów Zjednoczonych trzeba teraz czekać daleko dłużej, bo ze względu na formalności czasami między decyzją o podpisaniu umowy a przyjazdem może minąć prawie miesiąc. To zmienia optykę sezonu i możliwych ruchów.


Ale mimo wszystko spróbujmy uszeregować 16 ekip Energa Basket Ligi według przewidywanej kolejności na koniec sezonu. Bynajmniej nie według tego, jak wyglądają teraz.

 

Czytaj także: EBL: Niespodzianka w Stargardzie! Wicemistrz przegrał ze Spójnią


16. HydroTruck Radom


Bardzo cenię sobie trenera Roberta Witkę i ludzi, którzy przejęli klub w Radomiu i starają się utrzymać go na poziomie ekstraklasowym. Czekam z niecierpliwością, aż w końcu HydroTruck zagra we wciąż niewykończonej nowej, pięknej hali. Niestety, budżet na ten sezon spowodował, że skład radomian jest ubogi pod każdym względem. Zawodnicy zagraniczni będą mieli problem z poziomem EBL i stąd ostatnie miejsce dla niedawnych wicemistrzów Polski.


15. Polpharma Starogard Gdański


Nad zespołem z Kociewia wciąż wisi decyzja wieloletniego sponsora o zakończeniu współpracy (po tym sezonie?), ale znając ambicje i żywotność trenera Marka Łukomskiego oraz młodego prezesa Jarosława Drewy walka o utrzymanie będzie trwała do końca. Na razie ponad połowa drużyny walczy z koronawirusem i nie ma mowy o meczach, ani nawet sensownych treningach. Ale kilka młodych (zagranicznych i polskich) nazwisk przekonuje mnie do ustawienia Polpharmy wyżej niż ekipy z Radomia.


14. Legia Warszawa


Przyjście w ostatniej chwili gwiazdy ligi Michała Sokołowskiego (myślę, że jednak na chwilę) niewiele tu zmienia. Legia nie jest blisko spadku, ale raczej według mnie jest ostatnią z licznej grupy drużyn, które mają szansę na miejsce w play-off (czyli w ósemce). Trener Wojciech Kamiński będzie popychał zespół do dobrej gry w obronie, ma kilku bardzo ciekawych zawodników, ale trzon drużyny moim zdaniem nie daje nadziei na więcej, zwłaszcza że konkurencja z dołu tabeli znacząco się wzmocniła.

 

Czytaj także: Suzuki Superpuchar Polski dla Stelmetu Enei


13. Asseco Arka Gdynia


Bardzo duży zjazd w dół jeśli chodzi o budżet i niedawny numer 1 sezonu zasadniczego (w sezonie 2018/2019) według mnie szanse na play-off ma małe. Trener Przemysław Frasunkiewicz postawił na wyłącznie polski skład i moim zdaniem na tym skorzysta, bo umie docierać do rozwijających się polskich graczy, którzy korzystają na znakomitej pracy szkoleniowej wykonywanej w tym klubie. Weterani Krzysztof Szubarga, Adam Hrycaniuk, Bartłomiej Wołoszyn zrobią swoje, będą niespodzianki i fajny styl gry, ale więcej się nie spodziewam.


12. Śląsk Wrocław


Po odejściu kilku autentycznych gwiazd (wartościowych i widowiskowych) z zeszłego sezonu wydaje się, że wrocławianie mają słabszy skład, co przyznaje nawet trener Oliver Vidin. Dobrą oznaką jest, że dzięki temu zapowiada się na prawdziwą szansę dla bardzo dobrze i licznie prowadzonej w Śląsku utalentowanej młodzieży. Wrocławianie jeszcze wzmocnią się w czasie sezonu, ale jednak dla mnie ósemka byłaby sensacją. Jestem za to pewien, że do play-off wrocławianie wrócą w kolejnym sezonie.


11. King Szczecin


Tuż po zamknięciu poprzedniego sezonu słychać było, że King jest gotowy do kolejnej budżetowej ofensywy i zaatakuje w końcu półfinał play-off. Po składzie niestety na to nie wygląda. Drużyna jest w podobnym zestawieniu jak ostatnio, brakuje w niej punktującego środkowego i nie jestem optymistą. Zagadką jest czy nowe siły Energa Basket Ligi będą lepsze, stawiam przekornie na zmiany. Kosztem właśnie drużyny trenera Łukasza Bieli.

 

Czytaj także: Energa Basket Liga rozpoczyna sezon. Mecze w sportowych kanałach Polsatu


10. Enea Astoria Bydgoszcz


Trener Artur Gronek powiedział, że po dwóch latach poza play-off (z Polpharmą i właśnie Astorią) bardzo chciałby wreszcie pograć w ósemce. Będzie ciężko, bo zespołowi z tego sezonu brakuje moim zdaniem czynnika „łał”, który dawali w poprzednim blokujący środkowy Adam Kemp (jest w Lublinie) i szalony rzucający Kris Clyburn. Może dostarczy to zdolny młody rozgrywający Corey Sanders? Styl będzie, emocje będą, Astorię warto oglądać, ale tym razem stawiam na innych w play-off.


9. MKS Dąbrowa Górnicza


Ten klub w ostatnich dwóch latach wygrzebywał się z poważnych tarapatów finansowych i każde proroctwo w jego sprawie jest ryzykowne, bo kto to wie, czy wszystko do końca jest pozałatwiane. Jednak zbudowany na ten sezon skład, a także osobowość i umiejętności trenera z Włoch Alessandro Magro (pracował jako asystent wiele lat na szczytach europejskiej koszykówki) dają mi sygnał, że powinno być dobrze. Środkowy Sacha Killeya-Jones (22 lata) to może być jedna z największych gwiazd ligi, a takich ciekawych zawodników w Dąbrowie jest więcej. Także polskich. Jestem bardzo ciekawy.


8. GTK Gliwice


Kandydat na sensację sezonu. W Gliwicach pojawił się młody trener z Niemiec Matthias Zollner, który wcześniej pracował z sukcesami w Austrii i na Węgrzech, a ma za sobą także prowadzenie kadry Austrii w eliminacjach MŚ 2019. Zbudował skład złożony z bardzo obiecujących obcokrajowców, którzy wcześniej grali w mocniejszych ligach niż EBL, a także kilku rozwijających się świetnie młodych Polaków. Na grę takich zawodników jak kolega Przemka Karnowskiego z Gonzaga University Josh Perkins, Jordon Varnado czy Słoweniec Martin Krampelj po prostu czekam z zainteresowaniem.

 

Czytaj także: Adam Romański w Energa Basket Lidze: Ogórki 2020


7. PGE Spójnia Stargard


Trener Jacek Winnicki w Stargardzie ma w składzie czterech bardzo doświadczonych Polaków (Matczak, Śnieg, Kostrzewski, Młynarski), ale żaden z nich nie jest przecież kadrowiczem ani gwiazdą pierwszej wielkości w EBL. Ma także czterech obcokrajowców, z których każdy ma nad sobą jakiś mniejszy czy większy znak zapytania, a jeden już podobno jest spakowany. Z tego składu Spójni być może zapamiętamy na dłużej utalentowanego 18-latka Filipa Siewruka, który tu zadebiutuje w EBL. Czy to wystarczy do play-off. Dodaję dwa miejsca za Winnickiego, ale nic w Stargardzie w tym sezonie nie będzie oczywiste.


6. Polski Cukier Toruń


Najdziwniejszy okres wakacyjny w historii toruńskiej koszykówki spowodował, że torunianie w moim rankingu jeszcze kilka dni temu byli tam, gdzie Legia Warszawa. Ostatnie doniesienia są jednak bardziej optymistyczne i umieszczam ich w szeroko pojętej czołówce, ale mocno na kredyt. Skład z Aaronem Celem, Damianem Kuligiem i Obie Trotterem na czele jest wąski, ale jednak mocny, a jeśli zgodnie z planami dołączy do nich trójka bardzo dobrych graczy z USA (w tym byli gracze NBA), to właśnie miejsce szóste wydaje się być w zasięgu. Wielkim eksperymentem będzie też debiut w roli permanentnego głównego trenera 56-letniego Jarosława Zawadki. Znaków zapytania nie brakuje.


5. Trefl Sopot


Nie zdziwi mnie nawet wyższa pozycja sopocian, bo bardzo podoba mi się to, jak zbudowali drużynę w tym sezonie ogórkowym, czego wyraz dałem na kanale YouTube w materiale Ogórki 2020. Skład jest ekscytujący i zgrany (mało zmian), a nieco ranking obniżam za brak doświadczenia trenerskiego Marcina Stefańskiego, co może mieć znaczenie w kluczowych momentach sezonu. W każdym razie na Łukasza Kolendę, Michała Kolendę, Dominika Olejniczaka i kolegów będę zerkał z przyjemnym zaintrygowaniem.

 

Czytaj także: Energa Basket Liga: Jan Wójcik zawodnikiem Śląska Wrocław


4. Arged BMSlam Stal Ostrów Wlkp.


Trener Łukasz Majewski w przedsezonowych wypowiedziach jasno i otwarcie mówi, że ma najlepszy skład w lidze, a Stal bez wątpienia liczy na pierwszy w historii mistrzowski tytuł. Tutaj jednak, podobnie jak w przypadku Trefla, stawiam ekipę z Ostrowa poniżej podium także z uwagi na zbierane dopiero doświadczenia trenerskie. Skład rzeczywiście jest znakomity, ale przewiduję, że w marcu, kiedy zaczynać się będzie play-off, wcale nie będziemy uznawać go za najlepszy w Energa Basket Lidze. W każdym razie na strzały z moździerza (spod połowy boiska) Jamesa Florence’a i podkoszowy kunszt Josipa Sobina z radością znów po przerwie popatrzę z bliska, a i asysty Taureana Greena i trójki Christophera Smitha zapowiadają się smacznie.


3. Anwil Włocławek


Pierwsze trzy kluby w moim rankingu bez wątpienia liczą na mistrzostwo Polski, więc trzecie miejsce będzie porażką. Przewiduję, że Anwil na wiosnę będzie działał w nieco innym zestawie ludzkim niż znajduje się obecnie, ale w jaką stronę to pójdzie – naprawdę trudno przewidzieć. Różnica w prowadzeniu drużyny poza boiskiem i na boisku między poprzednim trenerem Igorem Miliciciem i obecnym Dejanem Mihevcem jest spora, ale włocławianie nadal mają bardzo mocny skład i wielkie wsparcie całego miasta. Wszystko jest możliwe, ale dla mnie tym razem miejsce trzecie.


2. Stelmet Enea BC Zielona Góra


Zielonogórski klub toczy cały czas w miarę wyrównaną walkę z finansowymi duchami przeszłej rozrzutności, ale wygląda na to, że drugi z kolei sezon mimo tego powinien rozegrać bez turbulencji. Skład jednak wygląda na słabszy niż rok temu i nawet zapowiadane przez trenera Żana Tabaka wzmocnienie jednym zawodnikiem i dołączenie do drużyny (po 1,5 roku przerwy) Przemysława Karnowskiego nie rozwiąże wszystkich problemów. Atak Stelmetu na razie wygląda według mnie na mniej rozwinięty niż ten, który nokautował rywali w zeszłym sezonie. No, ale wtedy początek zielonogórzan też nie był idealny. Mają szansę znów wygrywać, szóste mistrzostwo wcale mnie nie zdziwi.

 

Czytaj także: Gramy dalej! Kulisy bezprecedensowych 48 godzin w historii NBA


1. Pszczółka Start Lublin


Lublinianie z pełnym impetem atakują szczyty Energa Basket Ligi na każdym froncie. Dzięki trenerowi Davidowi Dedkowi mają kontynuację pracy, sposobu grania i wielu zawodników znakomicie czujących się w zespole. Dokładają do tego kolejne gwiazdy, a po znaczącym powiększeniu budżetu w tym sezonie należy się spodziewać coraz to lepszych nazwisk także dołączających do Startu w trakcie rozgrywek. Jeśli uda się wprowadzić do gry w EBL przewyższającego naszą ligę lidera reprezentacji Polski A.J. Slaughtera (obecnie zdrowotnie nienadającego się do gry, ale od października…) to już będzie sygnał znakomity. A ja spodziewam się jeszcze więcej. Dla mnie więc to faworyt do mistrzostwa 2021.

Sezon Energa Basket Ligi rozpocznie się oficjalnie w czwartek 27 sierpnia, meczem PGE Spójnia Stargard – Pszczółka Start Lublin (transmisja od godz. 18.30 w Polsacie Sport). W środowym meczu o Suzuki Superpuchar Polski im. Adama Wójcika mistrzowie Polski Stelmet Enea BC Zielona Góra pokonali zdobywców Pucharu Polski Anwil Włocławek 75:66.


Z każdej kolejki EBL stacje sportowe Polsatu pokażą co najmniej cztery transmisje.

Adam Romański, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie