Takie mecze nie zdarzają się często. Siatkarski nokaut w Turcji
Takie mecze nie zdarzają się często. Trzy szybkie sety, niecała godzina spotkania, a przegrane nie dały rady złamać bariery 10 punktów…
Mowa o starciu wielokrotnych mistrzyń Turcji Eczacibasi Stambuł z inną ze stołecznych ekip Besiktas w 2. kolejce tamtejszej ligi kobiet.
To, że podopieczne Marco Aurélio Motty wygrały spotkanie, nie jest absolutnie żadnym zaskoczeniem. W poprzednim sezonie triumfowały 21 razy, podczas gdy ich rywalki - tylko trzy, zmagając się jednocześnie z ogromnymi problemami finansowymi. Te trwają nadal, a ekipa zmuszona była zasilić skład młodymi, niedoświadczonymi siatkarkami.
Zobacz także: Tauron Liga: Siatkarki wracają do gry! Dwóch faworytów do złota
Styl, w jakim drużyna Eczacibasi pokonała przeciwniczki może jednak budzić podziw. W pierwszym secie zawodniczki Besiktasu wywalczyły siedem punktów, w dwóch kolejnych – po dziewięć. Warto zaznaczyć, że zwyciężczynie w finałowej partii zdobyły więcej oczek z rzędu (pierwszych dziesięć), niż ich rywalki w ogóle! W spotkaniu 1. kolejki słabsza z ekip również uległa 0:3 gigantowi Fenerbahce, jednak nie tak spektakularnie (dwukrotnie do 12 i raz do 19 punktów).
Ekipy ze stolicy Turcji wielokrotnie spotykały się na boisku. Ostatni raz w bezpośrednim starciu Besiktas wygrał w… 2014 roku. W sezonie 2017/2018 jego barw broniła polska środkowa Maja Tokarska.
Besiktas Stambuł - Eczacibasi Stambuł 0:3 (7-25, 9-25, 9-25)
Przejdź na Polsatsport.pl