Ekstraliga rugby: Tongijczyk z polskim sercem poprowadzi Skrę do mistrzostwa Polski?

Inne
Ekstraliga rugby: Tongijczyk z polskim sercem poprowadzi Skrę do mistrzostwa Polski?
Fot. PAP

W sobotę w Warszawie na stadionie Polonii stołeczna Skra podejmie Master Pharm Rugby Łódź. To będzie największy hit piątej kolejki Ekstraligi rugby. Oba zespoły mają mistrzowskie ambicje. W ekipie gospodarzy jedną z głównych ról odgrywa Tongijczyk – Vaha Halaifonua, który niebawem… zadebiutuje w naszej kadrze. Jego serce od lat bije bowiem dla Polski i pewnej pięknej Polki.

Na Tonga rugby to sport narodowy. Malutkie wyspiarskie królestwo pięknie położone na archipelagu wysp na Pacyfiku ma trochę ponad 100 tysięcy mieszkańców. Każdy chłopak, który się tam urodzi pierwsze co dostaje do rodziców to… piłka do rugby. Tongijczycy są dumni ze swojej reprezentacji, która co cztery lata gra w trzeciej co do wielkości sportowej imprezie na Kuli Ziemskiej – Pucharze Świata w rugby. Zawodnicy z tego kraju są niezwykle cenieni na całym świecie – grają niemal we wszystkich ligach.

Wkrótce debiut w reprezentacji

W Polsce też się pojawili. Obecnie jest ich już kilku. Ten najbardziej znany to gracz warszawskiej Skry – Vaha Halaifonua. Lider i najsilniejszy punkt drużyny. Zawodnik, który praktycznie w każdym meczu przedziera się na pole punktowe rywali. Gdy Skra wygrywała mecze z Lechią, Orkanem i Budowlanymi Lublin – trenerzy tych zespołów podkreślali, że gdyby nie Vaha, wynik mógłby być zupełnie inny.

 

Ogromny potencjał 25-letniego Tongijczyka dostrzegają też trenerzy reprezentacji Polski w obu odmianach rugby – VII i XV osobowym. Obaj liczą na to, że Vaha stanie się jednym z najsilniejszych punktów kadry. Jego debiut w koszulce z orzełkiem na piersi może nastąpić już w październiku podczas meczu Polska – Ukraina w ramach rozgrywek Rugby Europe Trophy (starcie pokaże Polsat Sport). A wszystko to dzięki… pięknej, polskiej blondynce Marii, którą Vaha poznał w Anglii i za którą przyjechał do Polski trzy lata temu.

Za Marią do Polski

- Tak naprawdę to była nasza wspólna decyzja – mówi nam Maria Halaifonua. – Poznaliśmy się w Anglii, gdzie wtedy mieszkałam. Moja rodzina pochodzi z kresów. Część z armią Andersa trafiła po wojnie do Anglii, więc mogłam wybierać gdzie chcę mieszkać. Trzy lata temu wspólnie z Vahą postanowiliśmy, że spróbujemy życia w Polsce – opowiada drobna, zawsze uśmiechnięta blondynka.

 

Państwo Halaifonua przeprowadzili się nad Wisłę w 2017 roku, zamieszkali w podwarszawskim Piastowie. Vaha najpierw zakochał się oczywiście w Polce, ale potem równie mocno w Polsce.

 

- Urzekła go nasza gościnność i otwartość. Bardzo podobało mu się, jak celebrujemy spotkania. Te zastawione stoły pełne pysznego jedzenia. Fascynuje go nasza historia. Narodu, ale też mojej rodziny. Oczywiście wciąż jest dumnym Tongijczykiem, ale jego serce bije po polsku – dodaje Maria.

Wszystko zaczęło się na Polonii

- Od pierwszych dni pobytu w Polsce myślałem o rugby, bo to ten sport jest całym moim życiem. Oczywiście zaraz po rodzinie. Wszyscy moi bracia grają w rugby. Ja też zawsze grałem i to zawodowo. W Europie w Rumunii i Anglii – opowiada Halaifonua.

To Vaha, nie znając jeszcze ani słowa po polsku, znalazł w Internecie zapowiedź meczu Orkan Sochaczew – Lechia Gdańsk, który w kwietniu 2018 roku działacze tego pierwszego klubu zorganizowali na stadionie warszawskiej Polonii. Mecz wzbudził spore zainteresowanie mediów – Polsat Sport Fight przeprowadził z niego transmisję.

 

Państwo Halaifonua zasiedli na trybunach. Po ostatnim gwizdku Vaha wspólnie z Marią zaczepili działaczy Orkana. Tydzień później Vaha zadebiutował w polskiej lidze. Też na Polonii Orkan zagrał z Arką Gdynia. Znów przed telewizyjną widownią Polsatu Sport Fight. Sochaczewianie wygrali bardzo wysoko 46:9. Vaha zdobył dla swojej nowej drużyny pięć punktów z przyłożenia.

- Poziom polskiej ligi jest dużo niższy od rumuńskiej czy angielskiej, ale przez te trzy lata mocno poszedł w górę. Kluby cały czas robią postęp, rozwijają się. Wygląda to coraz lepiej. Jestem tym naprawdę zafascynowany. Oddaję całego siebie, staram się pomagać, uczyć kolegów – dodaje Halaifonua.

Słynny brat i bratanek

Wie co mówi nie tylko dlatego, że sam grał w dużo silniejszych rozgrywkach. Ma też kogo podpatrywać w rodzinie. Jego brat Dawid grał na najwyższym, możliwym światowym poziomie. W latach 2014-2018 występował w angielskim zespole Aviva Premiership – Glouster. Obecnie gra na drugim poziomie rozgrywkowych w tym kraju w zespole Coventry. Dla wszystkich polskich rugbistów to obecnie poziom absolutnie nieosiągalny. Dawid bronił barw Tonga podczas ostatniego Pucharu Świata.

 

Kuzyn Vahy Maama Molitka to kolejna gwiazda tongijskiego i światowego rugby – uczestnik Pucharu Świata 2011. Mistrz Walii, zawodnik wielu czołowych klubów Europy. Vaha grał z nim wspólnie w Ampthill Rugby Club, który występuje obecnie na drugim poziomie angielskich rozgrywek.

 

- Ze Skrą chcę zdobyć mistrzostwo Polski. To nasz cel i marzenie na ten sezon – zapowiada Halaifonua.

 

ZOBACZ TAKŻE: Plan transmisji z Ekstraligi rugby

 

W sobotę Vaha wraca na obiekt, na którym zaczęła się jego przygoda z polskim rugby. Na stadionie Polonii Skra podejmie Master Pharm Rugby Łódź. Będzie to największy hit piątej kolejki Ekstraligi Rugby. Zwycięzca umocni się w gronie kandydatów do tytułu. Przegrany zaliczy drugą porażkę w tym sezonie, a to może mieć olbrzymie konsekwencje na koniec zmagań. W wielkim finale zagra pierwsza z drugą drużyną sezonu zasadniczego. Trzeci z kandydatów do złota – sopockie Ogniwo na razie wciąż jest niepokonany.

Mecz Skra Warszawa – Master Pharm Rugby Łódź w sobotę o godz. 13. Transmisja w Polsacie Sport Fight.
W niedzielę transmisja z kolejnego hitu Ekstraligi. Od godz. 12.50 w Polsacie Sport Fight mecz Orkan Sochaczew – Edach Budowlani Lublin.

Robert Małolepszy, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie