PKO Ekstraklasa: Zagłębie ma patent na Jagiellonię. Zwycięski gol Lorenco Simicia
Jagiellonia nie zdołała przełamać złych statystyk ze spotkań z Zagłębiem w ostatnich dwóch sezonach (trzy porażki i remis) i w sobotni wieczór przegrała u siebie z lubinianami 0:1. To jej pierwsza porażka w tym sezonie i trzeci mecz bez zwycięstwa na własnym boisku. Bramkę na wagę trzech punktów dla gości zdobył Lorenco Simic.
W pierwszej połowie lepsi byli goście, którzy bardzo skutecznie ograniczyli wszelkie ofensywne poczynania Jagiellonii, a do tego sami stwarzali groźne sytuacje. O ile w 7. min Patryk Szysz uderzył w środek bramki, nie dając się wykazać bramkarzowi gospodarzy, to już akcja rozpoczęta dwie minuty później zakończyła się golem.
ZOBACZ TAKŻE: Jerzy Brzęczek ma koronawirusa!
Najpierw serię podań lewą stroną zakończył strzałem z ostrego kąta Sasa Balic, a Pavels Steinbors piłkę odbił na rzut rożny. Ten wykonał Filip Starzyński, a akcję zakończył celnym uderzeniem głową Lorenco Simic, który wygrał powietrzny pojedynek ze stoperami Jagiellonii. Co prawda trafił piłkę tyłem głowy, ale pokonał łotewskiego bramkarza białostoczan.
Jagiellonia wyraźnie nie radziła sobie z obroną lubinian; w pierwszej połowie nie oddała żadnego celnego strzału. Długie podania i dośrodkowania białostockich piłkarzy były niecelne, brakowało szybkich wymian piłki czy zagrań prostopadłych.
Za to Zagłębie mogło podwyższyć wynik; w 29. min zdobyło gola, ale strzelec bramki Samuel Mraz był na spalonym. 10 minut później już wszystko było w porządku, ale tu nie popisał się Łukasz Poręba, który z sześciu metrów przestrzelił. Uderzył głową, ale piłka przeszła obok słupka - dośrodkowywał Sasa Zivec.
Druga połowa to już znaczna przewaga Jagiellonii, jednak nie udokumentowana bramkami. Ale trudno o nie, gdy z pomeczowych statystyk wynika, iż pierwszy celny strzał gospodarze oddali dopiero w 90. min (uderzenie Jesusa Imaza wypiąstkował Dominik Hładun). Gospodarze grali w tej części spotkania szybciej, więcej było prostopadłych zagrań, ale albo brakowało skuteczności albo dobrze spisywali się obrońcy, zwłaszcza para stoperów Zagłębia.
Najlepsze okazje Jagiellonia miała w pierwszym kwadransie po przerwie, m.in. uderzenie Jakova Puljica z pola karnego zablokowali obrońcy, a Taras Romanczuk po rzucie rożnym uderzył nad bramką mniej więcej ze środka pola karnego. W 60. min indywidualną akcję Martina Pospisila kończył strzałem z bliska Imaz, ale uderzył wzdłuż bramki. W 88. min niezłym uderzeniem popisał się Fedor Cernych, który zagrał po raz pierwszy po powrocie do białostockiej drużyny, ale minimalnie przestrzelił. W ostatniej akcji meczu Ariel Borysiuk nie trafił z rzutu wolnego z ok. 18 metrów i goście mogli cieszyć się z trzech punktów.
Jagiellonia Białystok - KGHM Zagłębie Lubin 0:1 (0:1)
Bramka: Lorenco Simic (10')
Jagiellonia Białystok: Pavels Steinbors – Paweł Olszewski, Bogdan Tiru, Błażej Augustyn (78. Ariel Borysiuk), Bodvar Bodvarsson, Maciej Makuszewski (46. Tomas Prikryl), Taras Romanczuk, Martin Pospisil, Przemysław Mystkowski (56. Bartosz Bida), Jesus Imaz, Jakov Puljic (73. Fedor Cernych)
KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Kacper Chodyna, Lorenco Simic, Lubomir Guldan, Sasa Balic, Sasa Zivec, Filip Starzyński (76. Jakub Żubrowski), Jewgienij Baszkirow, Łukasz Poręba (89. Jakub Wójcicki), Patryk Szysz, Samuel Mraz (63. Rok Sirk)
Przejdź na Polsatsport.pl