Damian Janikowski przed KSW 55: Jestem nieobliczalny

Sporty walki
Damian Janikowski przed KSW 55: Jestem nieobliczalny
fot. Polsat Sport
Damian Janikowski jest nieobliczalny, więc sam nie wie, czego możemy się po nim spodziewać

Podczas gali KSW 55 Damian Janikowski (4-3, 3 KO, 1 SUB) stoczy walkę z niepokonanym Szwedem Andreasem Gustafssonem (6-0, 3 KO, 2 SUB). To będzie wyjątkowo ciekawa rywalizacja, bo obaj zawodnicy wywodzą się z zapasów w stylu klasycznym. Czy pojedynek będzie się toczyć właśnie na tej płaszczyźnie, czy Polak ostro ruszy na rywala? - Jestem nieobliczalny, więc to się dopiero okaże - odpowiedział po piątkowym ważeniu brązowy medalista igrzysk olimpijskich w Londynie.

Igor Marczak: Nie mogłeś świętować z Janem Błachowiczem jego sukcesu, bo musiałeś przygotowywać się do walki, a do tego zbijać wagę.

 

Damian Janikowski: Ale wspierałem go mentalnie. Mogłem pojechać na imprezę, ale mogło mnie już "dotknąć" to, że mógłbym się napić napoju wyskokowego czy zjeść tortu. Wieczorem miałem trening i wolałem iść spać. Janek oczywiście to rozumie, on też by tak postąpił, gdyby miał tydzień do walki. Mentalnie z nim świętowałem, a najważniejsze jest to, że odwiedził nas w sali, tam mogliśmy się z nim zobaczyć, pocałować, dotknąć pasa i poczuć trochę mocy organizacji UFC, by później, w organizacji KSW pokazać tę legendarną polską siłę.

 

Byłeś zdziwiony, gdy wyszedłeś na scenę i zobaczyłeś rywala? Jakby postawili przed Tobą lustro.

 

Było śmiesznie, ale wydaje mi się, że jest bardziej "napakowany" ode mnie, jakby przeładowany mięśniami. Też jest łysy, też ma tatuaże, kark nabity, ma kalafiory, bo wywodzi się z zapasów. A większość zapaśników, jak się obetną na łyso, to są podobni do siebie. Najważniejsze jednak, co będzie w sobotę.

 

ZOBACZ TAKŻE: Wyniki i skrót ważenia przed KSW 55. Ion Surdu poza limitem

 

Często się zdarza, że w walkach zawodników, których bazową płaszczyzną są zapasy, tych zapasów jest niewiele. Więcej jest walki w stójce. Czy tym razem może to tak wyglądać?

 

Wydaje mi się, że będę chciał sprawdzić się z nim zapaśniczo. Może być tak, że on nie potrafi jeszcze dobrze zapasów wykorzystać w MMA. Widziałem jego walki, dobrze klinczuje, pracuje pod siatką, wywraca. Ale ze mną może mieć trochę więcej problemów. Nie trenował zapasów w stylu wolnym, to dla niego cały czas nowość, uczy się tego. Dobrze bije się w stójce, więc będę się starał w stójce zaczynać, jednak będę szedł do swojej płaszczyzny. Ale to krok po kroku, nie na wariata.

 

Widać, że jesteś bardzo zmotywowany. Zostawałeś po treningu i dodatkowo trenowałeś stójkę z Krzysztofem Gutowskim.

 

Ja jestem tego nauczony z zapasów. Po treningu nigdy nie szedłem od razu do szatni, do domu. I do tej pory to robię. Zawsze chcę dodać ten jeden procent więcej do tego co już zrobiłem danego dnia, chcę być po prostu lepszy. Chcę się udoskonalać. Mam to wpojone, by po każdym treningu jeszcze zostać, zrobić choćby pięćdziesiąt brzuszków, trochę pompek, kilka razy uderzyć w tarczę. Jakby popatrzeć na wszystkie te lata, przez które to robię, to można zobaczyć, że jest tego dużo więcej, niż u moich rówieśników i znajomych, którzy codziennie trenują niby tak, jak ja. Staram się.

 

Twój rywal znany jest z tego, że od razu mocno idzie do przodu. Tak jak Ty. W poprzednich walkach nie kalkulowałeś, czy podobnie będzie teraz? To będzie stary, dobry Damian Janikowski, który mocno idzie do przodu i nie bardzo baczy na konsekwencje?

 

Jestem nieprzewidywalny. Mam nadzieję, że będę spokojniejszy niż w poprzednich walkach, sam tego nie wiem. Wszystko się okaże jak wejdę do klatki, jak ją zamkną i usłyszę pierwszy gong.

 

Cała rozmowa w załączonym materiale wideo:

 

I. Marczak, WŁ, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie