Król PPV może wszystko: Canelo poszedł na całość

Sporty walki
Król PPV może wszystko: Canelo poszedł na całość
Fot. PAP
Czy odejście Canelo Alvareza to początek końca projektu DAZN?

Czasy są ciężkie, każdy stara się zapewnić sobie jakąś stabilizację, pewne pieniądze, bo nie wiadomo co będzie jutro. Chyba… że się nazywasz Canelo Alvarez, jesteś mega gwiazdą boksu i rezygnujesz z kontraktu zapewniającego ponad 20 milionów dolarów za walkę - dziś w moim narożniku tylko jeden temat: Lewandowski boksu lubi wolność.

Porównanie? Canelo uciekający od kontraktu z Golden Boy Promotions i DAZN, to jak będący u szczytu sławy i umiejętności Robert Lewandowski opuszczający Bayern Monachium. I druga strona medalu - szybka zgoda De La Hoyi na odejście największej gwiazdy to jak Karl-Heinz Rummenigge mówiący do Lewego - "Idź Robert gdzie chcesz". Przypomnijmy: 16 października 2018 roku, stacja streamingowa DAZN podpisuje z Canelo i Golden Boy Promotions wtedy największy w zawodowym sporcie, nie tylko boksie, kontrakt: 365 milionów dolarów, 35 milionów za każdą walkę dla Alvareza plus 5 milionów dla firmy "Złotego Chłopca" kiedy Alvarez wychodził na ring.  Meksykanin stoczył w tej formule finansowej kilka pojedynków, dodał parę pasów mistrza świata w różnych kategoriach wagowych... a później wybuchła pandemia.

 

DAZN, które miało problemy ze znacznie mniejszą liczbą subskrybentów niż zakładały to plany podboju USA nawet przed COVID, nie było przygotowane na ten cios. Do tego Oscar De La Hoya i Canelo przestali już ze sobą rozmawiać, pojawiły się też problemy z nową gwiazdą Ryanem Garcią. Podczas gdy "Top Rank" robiło jedną galę za drugą, mając wsparcie ESPN, DAZN zniknęło z amerykańskich ekranów. Canelo patrzył na innych i zastanawiał się dlaczego oni mogą zarabiać a on nie, a kiedy DAZN przyznało, że nie chce już płacić 35 milionów tylko połowę, we wrześniu 2020 roku wytoczył DAZN i Golden Boy proces o niewywiązywanie się z kontraktu.

 

ZOBACZ TAKŻE: Fiodor Łapin - przestańmy wojować, zacznijmy budować!

 

Spodziewano się długiej bitwy prawników, ci ostatni reprezentujący DAZN nawet się spotykali z ludźmi Canelo oferując mu kilka milionów więcej, ale 30-letni  Meksykanin był nieugięty. Tak nieugięty i z takimi argumentami, że zamiast roku w sądzie, po sześciu tygodniach Oscar De La Hoya, życzył Canelo "wszystkiego najlepszego" i... było po sprawie.

 

De La Hoya, żegnając się z Canelo, zwrócił uwagę w oświadczeniu, że ma u siebie "tak znakomitych pięściarzy jak Jaimie Munguia, Ryan Garcia czy Vergil Ortiz". Oscar  zapomniał, że 22-letni Garcia - na pewno wzbudzający największe zainteresowanie - nie tylko nie jest jego fanem, ale na dodatek trenuje z Eddy Reynoso, który za Canelo dałby się pokroić i wielokrotnie podkreślał, że tylko zdanie "Cynamona" się dla niego liczy.

 

A co z DAZN? Liczba walk, które mogą zrobić w USA i które mogą znacząco podnieść liczbę subskrypcji, spada dramatycznie. Ciągle niewyjaśniona pozostaje kwestia kontraktu Kazacha Giennadija Gołowkina, który zarabia za każdą walkę 7,5 miliona dolarów w gotówce plus dodatkowe 7,5 mln w udziałach z ogólnych zysków DAZN. Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że z tymi zyskami jest obecnie średnio, a strata Canelo jako ewentualnego rywala w trzeciej walce powoduje, że według większości obserwatorów nie ma finansowego sensu płacenia GGG tak wielkich pieniędzy.

 

Z prostego powodu - ci najwięksi i kasowi rywale czyli bracia Jermell i Jermall Charlo walczą dla telewizyjnego rywala, Premier Boxing Champions. W DAZN jest co prawda znakomity sportowo, ale budzący małe zainteresowanie mistrz świata WBO - Demetrius Andrade, ale to zbyt mało. Podobnie jest ze wspomnianym wcześniej Garcią - jego następna walka, z Luke Campbellem jest interesująca dla znawców... ale Campbell nie jest mistrzem świata, ani uznaną gwiazdą. Te ostatnie biją się gdzie indziej - w Top Rank Boba Aruma są Teofimo Lopez i Wasyl Łomaczenko, a Gervonta Davis też preferuje PBC i Al’a Haymona. DAZN nie musi już płacić wielkiej kasy Canelo, ma więcej pieniędzy na inwestycje w innych krajach, ale z zapowiedzi o podboju USA zostało już bardzo niewiele.

Przemysław Garczarzyk z USA, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie