Magiera: Szukanie taniego alibi...

Siatkówka
Magiera: Szukanie taniego alibi...
Fot. Cyfrasport
Abdrea Anastasi znany jest z ciętego języka i wybuchowego charakteru. Awantura z ostatniego meczu nie jego pierwszą i pewnie nie ostatnią...

O tym, że koronawirus pojawi się w naszych siatkarskich ligach, to było pewne. Jedyną niewiadomą było tylko to, kto zostanie trafiony pierwszy. Nikt też nie wiedział, i pewnie nie wie do dzisiaj, jak będą wyglądały powroty do treningu i na ligowe boiska. Pewnych zachowań koronawirusem nie można usprawedliwiać.

Zdrowie jest priorytetem i nawet nie ma co w tym temacie dyskutować. Jak koronawirus wpływa na zachowania organizmu też pewnie dowiemy się za jakiś czas, po przeprowadzeniu konkretnych badań. Dzisiaj wiemy, że choroba nie ma jednakowego przebiegu, są przypadki bezobjawowe, ale są też bardzo ciężkie. Opowiadał o tym w jednym z naszych ostatnich magazynów siatkarskich „7 Strefa” prezes klubu Volley Wrocław - Jacek Grabowski. Jego wywód na antenie Polsatu Sport brzmiał chwilami przerażająco.


Po kondycji zawodników, którzy zmagali się z chorobą też widać, że nie wszyscy przeszli ją suchą stopą. Odczuli to gracze warszawskiej Vervy, którzy przegrali w niedzielę czwarty mecz z rzędu, a trzeci u siebie. Najpierw stołeczną drużynę pokonał Trefl Gdańsk, później Cerrad Enea Czarni Radom, a teraz Aluron CMC Warta Zawiercie. Na razie w Warszawie panuje względny spokój, ale stany emocjonalne rosną z meczu na mecz.


Najbardziej sfrustrowany całą sytuacją wydaje się być trener Andrea Anastasi. Włoch znany jest z wybuchowych zachowań, próbkę możliwości widzieliśmy wielokrotnie, teraz ujścia nerwów szukał po błędnej decyzji sędziego w spotkaniu z Wartą. Najpierw „nawrzucał” drugiemu sędziemu, później oberwało się też siatkarzom z Zawiercia.


Anastasi przeklinał na cały świat, trochę w języku angielskim, trochę w języku włoskim. Być może dlatego za swoje zachowanie nie dostał nawet żółtej kartki. Ciekawe, co stałoby się z trenerem, który taką wiązankę posłałby w czasie meczu w języku polskim? Myślę, że na upomnieniu żółtą kartką mogłoby się nie skończyć.

 

ZOBACZ TAKŻE: Andrzej Wrona o kryzysie w zespole Verva Warszawa ORLEN Paliwa 


Znam Anastasiego. Pamiętam jakim był zawodnikiem, od lat szanuję go jako trenera, zarówno za pracę z reprezentacją jak i pracę w klubach. To charakterny gość obdarzony do tego ogromnym temperamentem. Tylko w żaden sposób nie można tego usprawiedliwiać. Są pewne granice.

 

Anastasi za swoje zachowanie powinien w niedzielę wylecieć z ławki na trybuny, a władze ligi powinny mu dołożyć od siebie jeszcze coś ekstra. Usprawiedliwienia w stylu, że to południowiec, Włoch - oni tak się zachowują - są tak samo żałosne jak szukanie alibi po przegranych meczach w kwarantannach, czy braku normalnego treningu, bo żyjemy w trudnych czasach, ale warunki wszyscy mają takie same.

Marek Magiera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie