Michał Mieszko Gogol: Nie patrzymy teraz w tabelę ani w wyniki

Siatkówka
Michał Mieszko Gogol: Nie patrzymy teraz w tabelę ani w wyniki
fot. Cyfrasport
"Na pewno najbliższe miesiące będą bardzo trudne".

Siatkarze PGE Skry Bełchatów po długiej przerwie spowodowanej zakażeniami w ekipie, w środę niemal w komplecie stawili się na treningu w hali Energia. - Nie patrzymy teraz w tabelę ani w wyniki, tylko staramy się jak najszybciej znaleźć rytm meczowy i odpowiednią jakość - mówił trener bełchatowian Michał Mieszko Gogol.

Nareszcie PGE Skra mogła spotkać się na pełnym treningu w hali Energia...

 

Michał Mieszko Gogol: Nikt nie lubi siedzieć w domu, tym bardziej, że tutaj chodzi o to, żeby grać w siatkówkę (śmiech). Podsumowując, to jesteśmy miesiąc bez meczu. Na tę chwilę mamy bardzo mało czasu do naszych spotkań. Niektórzy zawodnicy zostali sprowadzeni bezpośrednio do trenowania. Musimy wszystkich zbadać czy nie ma powikłań i czy są gotowi. Część siatkarzy już takie badania przeszła. Wyniki, które mamy, na razie są w miarę zadowalające. Widać jednak, że tętno skacze, dużo szybciej się męczymy. Dlatego na razie będziemy trenować krótko i mało intensywnie. Naprawdę ciężko jest wyrokować, co przyniosą nam kolejne dni i tygodnie. Żałujemy, że nie mogliśmy grać przez miesiąc. Najpierw dwa tygodnie czekaliśmy na przeciwnika, byliśmy zdrowi, ale nie mogliśmy zagrać. Potem straciliśmy dwa kolejne przez COVID-19. Niektórzy siatkarze naprawdę ciężko to znieśli i nie będą na razie w stanie grać. Kilku zawodników mamy z negatywnymi testami, inni czują się w miarę OK i z tych dwóch trzecich drużyny będziemy starali się w najbliższy weekend znaleźć jakieś zestawienie, żeby rozegrać mecz z MKS Będzin.

 

Mówiłeś, że potrzeba około dwóch tygodni, by siatkarze wrócili do pełnej sprawności.


Dla nas i tak najważniejsze jest zdrowie zawodników. W każdym meczu trzeba walczyć o zwycięstwo i wyniki są dla nas bardzo ważne, ale jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy grać w nie do końca dobrej dyspozycji. Jak mówiłem, zdrowie chłopaków jest najważniejsze i gdyby coś się stało, konsekwencje mogłyby być długofalowe.

 

ZOBACZ TAKŻE: Andrzej Wrona: Nikt z zewnątrz nie jest w stanie nam pomóc

 

Obawiasz się o formę?


Na razie nie mam pojęcia, w jakiej jesteśmy (śmiech). Pokażą to najbliższe dni. Do tej pory nie jesteśmy w stanie odbywać treningów sześć na sześć. Pierwsza grupa wyszła z kwarantanny na początku tygodnia, druga w środku tygodnia, a w weekend mamy mecz. To oznacza, że odbędziemy dwa, trzy pełne treningi siatkarskie i musimy grać. To jest wyzwanie, ale ten sezon jest zwariowany i na pewno na wiele lat go zapamiętamy. To, co się dzieje, nie jest do końca wymierne, więc nawet za bardzo nie patrzymy teraz w tabelę ani w wyniki, tylko staramy się jak najszybciej znaleźć rytm meczowy i odpowiednią jakość. To zajmie około półtora, dwa tygodnie.

 

PGE Skrę wkrótce czeka maraton meczowy, bo trzeba nadrobić zaległe spotkania...


Na pewno najbliższe miesiące będą bardzo trudne. Runda zasadnicza kończy się w lutym i czekają nas minimaratony siatkarskie. Istotny jest fakt, że jeśli chodzi o budowanie nowej formy, to nie możemy sobie pozwolić na cięższy mikrocykl treningowy, jaki mieliśmy na przełomie 2019 i 2020 roku. To nam wtedy bardzo pomogło i w styczniu i lutym wyglądaliśmy bardzo dobrze. Zrobiliśmy taki reset organizmów. Teraz tego nie będzie. Jesteśmy w kontakcie z ligą i innymi klubami i staramy się uzupełniać kalendarz, choć nie jest to łatwe. Czekają nas momenty, kiedy rozegramy nawet sześć meczów w dziesięć dni. Trzymam kciuki za zawodników, ich zdrowie oraz nasz sztab medyczny, żeby stawiali chłopaków jak najszybciej na nogi. Do tej pory świetnie pracują. Cóż, logistyczne wyzwanie czeka nie tylko zawodników, ale cały klub, sztab i ludzi, którzy będą planowali nasze najbliższe mecze.

agb, Polsat Sport, skra.pl
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie