Przed Crawford - Brook: Pitbull Bud i Kell wygrywa z depresją
Przedstawiłem sportowe życie bohaterów sobotniej nocy w Las Vegas, mistrza świata WBO Terence Crawforda i byłego championa Kella Brooka, których zobaczymy w sobotnią noc na ringu “MGM Convention Center”. Czas przyjrzeć się, co poza ringiem jest największą miłością Crawforda, i jak niewiele brakowało by Brook już nigdy nie wyszedł na ring...
Terence Crawford: Pitbull Man
Chico Lopez, przedstawiciel World Boxing Council, dobrze pamięta pierwsze spotkanie z Terence Crawfordem, w lobby nowojorskiego hotelu, tuż przy Madison Square Garden. Pamięta, bo choć obaj przyjechali oglądać walkę Wasyla Łomaczenki z Linerasem, ich pierwsza rozmowa nie miała nic wspólnego z boksem”. “On był razem z psem, więc od razu wzbudził moje zainteresowanie. Uwielbiam psy, więc jeśli masz ze sobą psa w hotelowym lobby, i to jeszcze pitbulla, to na pewno podejdę. I grzecznie zapytam, czy mogę go pogłaskać” - wspomina Crawford. “Głaskałem psa, a Lopez opowiadał o historii tej rasy, co znaczyły kiedyś i dzisiaj. Już wtedy, natychmiast, postanowiłem, że chcę jednego z jego psów”.
Pięć miesięcy później, Lopez, który jest hodowcą pitbulli w Brazylii przyleciał do Ohio, w Nebrasce, domu Crawforda przywożąc rodzinie pięściarza czteromiesięcznego szczeniaka, którego nazwano Goldie. Mistrz świata tak się zakochał w amerykańskim pitbull-terrierze, ze kilka miesięcy później skontaktował się z Lopezem, chcąc kupić kolejnego psa. Tak właśnie w rodzinie Crawfordów pojawił się “Bones”. “Kocham wszystkie moje psy, ale rodzina zawsze powtarza, że Goldie i Bones to moi faworyci” - mówi Crawford.
Przywiązanie Crawforda do psów nie ogranicza się tylko do domu. Bardzo często przywozi ze sobą Goldie na obóz przygotowawczy w Colorado Springs. “Zawsze jest z nimi jeden z nich. Wynajmujemy dom i mieszkamy razem, a jednym z obowiązków jest opieka nad psami. Trzeba je nakarmić, wyprowadzić, umyć. Nie każdy z nas kocha psy - nie tak jak Crawford - ale on nas wszystkich nauczył jak je lubić” - opowiada trener wielokrotnego mistrza świata, Brian McIntyre.
Crawford wspomina, jak zmieniła się Goldie, kiedy zabrał psa na obóz treningowy przed walką z Amirem Khanem. Pitbull był już silniejszy, przyzwyczajony do wspólnych biegów. “Doszło do tego, że czasami mnie ciągnął za sobą” - wspomina Crawford. “Masz gorszy dzień, jesteś zmęczony, chcesz zwolnić, ale pies ci na to nie pozwala. Ona mnie motywuje”. Tym razem obrońca pasa WBO nie będzie miał w Las Vegas żadnego ze swoich ulubieńców, ale już ma plany kupienia następnego psa. “Uwielbiam patrzeć, jak się bawią z moimi dziećmi, między sobą. To piękna sprawa”.
ZOBACZ TAKŻE: Przed walką Crawford - Brook: "Jestem tak mocny, że mogę przejść przez ścianę!"
Kell Brook: Walka z depresją
Brook, podobnie jak Crawford zarobił na ringu miliony, stał się gwiazdą, ale po dwóch kolejnych porażkach z rąk Giennadija Gołowkina i Errola Spence Jr, jego pozaringowe życie było bardzo dalekie od tego, które miał jego sobotni rywal. “Porażki zrujnowały mnie nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie. Potrzebowałem psychologów, a słowa nie mogą opisać tego, co przeżywałem” - wspomina Brytyjczyk, który na kilka tygodni zniknął z powierzchni ziemi, zostawiając za sobą nawet ukochaną żonę Lindsay i trójkę dzieci. “Było tak źle, że nie mogłem być w pobliżu nikogo - nawet nich. Mija dzień za dniem, życie idzie do przodu, ale Ty ciągle tkwisz w tym samy miejscu. Siedziałem samotnie, kiedy piłem wszystko było niby w porządku, ale było dwa razy gorzej, kiedy trzeźwiałem. Zamknięte koło, byłem po tych porażkach bilsko rzucenia sportu”.
Trzy kolejne wygrane walki, choć z rywalami zupełnie innej klasy niż Crawford, całkowcie zmieniły nastawienie do życia 34-latka. Pełen energii Brook twierdzi, że to co przeszedł, robi go specjalnie groźnym dla mistrza świata, “bo to mnie napędza”. Jak zawsze - ring zweryfikuje słowa...
Przejdź na Polsatsport.pl