Przed galą Queensberry Polska w Gniewie. Kim jest Frank Warren?

Sporty walki
Przed galą Queensberry Polska w Gniewie. Kim jest Frank Warren?
Fot. PAP
Najbardziej obecnie znanym podopiecznym Franka Warrena jest pogromca Deontaya Wildera, a wcześniej Władimira Kliczki, niepokonany na zawodowym ringu Tyson Fury

"Frank Warren to legenda, który potrafi budować talenty i ma u siebie elitę znanych pięściarzy" - przyznaje dyrektor wykonawczy amerykańskiego "Top Rank", Todd duBoef. 68-letni Warren, od dekad jeden z największych promotorów świata, związany w przeszłości z takimi gwiazdami jak Ricky Hatton, Nigel Benn, Joe Calzaghe, Prince Naseem Hamed, a dziś Tysonem Fury -  to człowiek brutalnie szczery. U Franka, który wkracza na polski rynek nie ma politycznej poprawności - jest za to czysty boks.   

Jak to się zaczęło?

 

"Trafiłem do boksu przez przypadek. Mój ojciec był wielkim fanem tego sportu, podobnie jak wujkowie - wszyscy boksowali w wojsku. Jeden z moich kuzynów był bokserem, więc oglądałem jak walczył jako amator, a później zawodowiec. Inny kuzyn, Lenny McLean brał udział w czymś co możemy nazwać boksem nielicencjonowanym. Bił się, byłem to zobaczyć, przegrał, walczył jeszcze raz, tym razem wygrał, znowu się bili, ale chcieli im płacić jakieś drobne. Poszedłem na spotkanie, odwróciłem się do tych, co to organizowali i powiedziałem: "Nie potrzebujemy was, sami to wypromujemy". Sam nie wiem, dlaczego to powiedziałem, ale już byłem w tym biznesie".

 

Najlepsze walki jakie zrobiłem

 

"Tej walki nigdy nie będzie" - mówił rywalizujący z Frankiem Warrenem promotor Eddie Hearn, kiedy w połowie 2018 roku pojawiły się pierwsze informacje o możliwym starciu pomiędzy niepokonanym mistrzem świata wagi ciężkiej WBC Deontay’em Wilderem i również niepokonanym, ale mającym za sobą długi rozbrat z boksem Tysonem Fury. "Nie wiem dlaczego Eddie przejmuje się tym, co robimy, zamiast swoją pracą. Robimy walkę, której chcą kibice - Fury nie pozwoli siebie skompromitować. Tyson chce tej walki i ją dostanie" - te słowa to najnowsza historia mega pojedynków z udziałem Franka Warrena.

 

ZOBACZ TAKŻE: Sęk o swoim debiucie w Queensberry Polska

 

Wcześniej też nie brakowało sytuacji, w których wydawało się, że jego pięściarze są skazani na porażki... ale wychodzili z nich zwycięsko. Tak Warren wspomina najlepsze zestawienia ze swojej bogatej przeszłości. "Na pewno wysłanie na walkę z Mike'em Tysonem Danny Williamsa i oglądanie, jak Danny nokautuje Mike’a. To był niezły matchmaking. Joe Calzaghe, który pokonuje Jeffa Lacy, Ricky Hatton wygrywający z Kostya Tszyu. Nokaut to kwestia uderzenia w idealnym momencie. To samo z matchmakingiem - wybranie rywala w odpowiednim czasie."

 

Największe pięściarskie rozczarowania

 

"Joe Calzaghe - największe rozczarowanie kiedy mnie zostawił. Kompletny brak lojalności" - mówi Warren o legendarnym pięściarzu z Walii, który opuścił promotora zarzucając mu brak wypłaty należnego honorarium. "Narzekał przed laty, że nie ma tej samej popularności co Ricky Hatton czy Prince Naseem. Ricky promował siebie, chodził na różne, wieczorne spotkania, choć to miało też złą stronę -  zaczął pić. A Naz przyciągnął uwagę całej młodej, nowej generacji fanów boksu. Robiłem umowy telewizyjne specjalnie dla Joe. Mówiłem, że mamy Naza, Franka Bruno...i mamy Calzaghe. Jak chcecie (tych pierwszych), to musicie też brać jego. Tak rozkręciłem jego karierę".

 

Naseem i Hatton też później zostawili Warrena. "Ricky... tego się trochę spodziewałem bo nie byliśmy specjalnymi przyjaciółmi" - wspomina Frank. "Dobrze ze mną zarobił. Zanim jeszcze wygrał z Kostyą Tszyu, zarobił siedem milionów funtów, więc nawet jakby z nim przegrał, to i tak byłby ustawiony. Tak była moja filozofia: dać im szansę kiedy są jeszcze dobrzy, bo nie stracą nawet jak przegrają. Calzaghe zarobił ze mną 18 milionów funtów. Oczywiście, że ja też zarabiam, bo to jest taki biznes - jak ja nie zarobię, to ty też nie. Kiedy Calzaghe działał już sam, zrobił parę głupich kontraktów. Podział kasy 50/50 przy walce z Bernardem Hopkinsem był idiotyczny. Ale to go nie nauczyło i zrobił to samo, bijąc się z Royem Jonesem Juniorem." 

 

Mógł być udziałowcem... "Mamma Mia"

 

Największe rozczarowanie Warrena nie ma jednak nic wspólnego z boksem. "Mój przyjaciel Jay Larkin (przez 20 lat szef Showtime - przyp. PG) zadzwonił do mnie jednego dnia, pytając czy chcę się spotkać z dziewczyną, która ma pomysł na komedię muzyczną. To było w czasie, kiedy skarżyłem Dona Kinga. Spotkaliśmy się na miłym lanczu, wszystko mi pasowało, powiedziałem, że w to wchodzę i przelewam pieniądze w przyszłym tygodniu. Akurat wtedy sędzia zamroził moje konta bankowe. Ten show to była "Mamma Mia". Zarobił miliardy...” - mówił Warren w rozmowie z angielskim "Independent".  

 

W sobotę zacznie się historia Queensberry Polska, której szefuje syn Franka - Francis. Pierwsza gala odbędzie się w wyjątkowym miejscu - na zamku Gniew. W walce wieczoru Paweł Augustynik zmierzy się z Dariuszem Sękiem. Stawką będzie pas WBC international silver w wadze półciężkiej. Transmisja w Polsacie Sport oraz Polsacie Sport Fight. 

Przemysław Garczarczyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie