MP w łyżwiarstwie szybkim: W weekend rywalizacja o medale w spricie
Przed nami trzecia odsłona mistrzostw Polski w łyżwiarstwie szybkim. W ostatni weekend listopada, w Arenie Lodowej w Tomaszowie Mazowieckim, panczeniści i panczenistki rywalizować będą w wieloboju sprinterskim.
Decyzja Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego o podzieleniu walki panczenistów o mistrzostwo na dystansach, a także w wielobojach, to pokłosie decyzji Międzynarodowej Unii Łyżwiarskiej (ISU), która odwołała wszelkie starty do końca roku. Pomysł częściowego wypełnienia kalendarza startami krajowymi spotkał się z dużym entuzjazmem zawodników.
Na ten moment dominatorami jesiennych rywalizacji w Arenie Lodowej pozostają Karolina Bosiek (KS Pilica Tomaszów Mazowiecki) i Szymon Palka (GKS Stoczniowiec Gdańsk), którzy po triumfach w październikowych MP na Dystansach dołożyli przed kilkoma dniami złota w tradycyjnym wieloboju.
- Myślę, że Karolina znów może zwyciężyć, a ze swoimi czasami na 500 m urasta do rangi faworytki. O wygraną może jednak być ciężko, patrząc choćby na czasy Andżeliki Wójcik, zwłaszcza na 1000 m, czy fakt, że do formy wraca Kaja Ziomek - przewiduje Konrad Niedźwiedzki, dyrektor sportowy PZŁS. - U mężczyzn walka o złoto powinna rozstrzygnąć się między Arturem Nogalem, Piotrem Michalskim a Damianem Żurkiem. Ten drugi bardzo dobrze zaprezentował się na dwa tygodnie temu Pucharze Polski, wygrywając ze sporą przewagą - dodaje.
Chrapkę na tytuły najlepszych sprinterskich wieloboistów w Polsce mają ich obrońcy. Artur Nogal (Stoczniowiec) przeszedł kilkumiesięczny okres przygotowawczy bez większych problemów zdrowotnych. W połowie listopada wystartował w Pucharze Polski, ale jak sam przyznaje, liczył na lepsze wyniki.
- Na usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że startowałem po ciężkim obozie, także mogło wkraść się zmęczenie - przyznaje zawodnik.
ZOBACZ TAKŻE: Wytrzymam to wszystko i czekam na lepsze czasy
W tej chwili Nogal buduje formę z myślą o przyszłorocznych startach za granicą, czyli w mistrzostwach Europy w Heerenveen i w cyklu Pucharu Świata.
- Nie jest łatwo funkcjonować w obecnej sytuacji, zwłaszcza kiedy dowiadywaliśmy się, że odwoływane zostają kolejne ważne zawody. Wtedy pojawiają się momenty zwątpienia, ale na szczęście, wzajemnie staramy się wspierać rozmawiać o tym, analizować. Staramy się nie załamywać. Fajnie, że PZŁS pomyślał o organizacji MP w ten sposób, bo tak pozostajemy dalej w rywalizacji. Dobrze jest przeplatać reżim treningowy startami w zawodach. One pozwolą nam utrzymać wysoką formę - uważa Nogal.
30-letni panczenista podporządkuje proces treningowy podstawowemu celowi, jakim pozostaje jak najlepszy występ na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Czy wraz z trenerami poszukiwał nowych rozwiązań w celu poprawy rezultatów?
- Całe życie próbuje się dojść do czegoś idealnego. Co roku przechodząc proces treningowy, możemy nie zmieniamy gruntownie całej koncepcji, ale wdrażamy pomysły i bodźce. Będziemy próbować nowych technik treningowych czy pewnych zachowań. Najgorsza jest niepewność i brak terminów startów, bo nawet nie wiemy, czy wdrożenie pewnych rzeczy wyjdzie nam na dobre, czy na złe. Teraz troszeczkę trudniej jest podjąć ryzyko - przyznaje.
ZOBACZ TAKŻE: Kolejna wielka impreza łyżwiarska zostanie rozegrana w Polsce
Na lepsze wyniki niż w październikowych MP na dystansach liczy Kaja Ziomek (Cuprum Lubin), wciąż aktualna mistrzyni kraju w wieloboju sprinterskim.
- Teraz funkcjonuje się łatwiej niż kilka, kilkanaście tygodni wcześniej. Ciężko było się skoncentrować w stu procentach na treningu, gdy nie wiedzieliśmy, czy zawody się odbędą. Ostatnie srebro na 500 metrów w MP na Dystansach zupełnie mnie nie usatysfakcjonowało. Poziom motywacji spadał, na dodatek przyplątała się u mnie mała kontuzja. Byłam trochę rozbita i nie w pełni przygotowana do tych zawodów. Teraz wszystko już ustabilizowałam sobie w głowie i w ten weekend powinno być lepiej. Czy chcę obronić tytuł mistrzyni kraju? Byłoby bardzo miło, ale przede wszystkim liczę na cztery równe biegi na wysokim poziomie - mówi 23-latka panczenistka.
Ziomek przyznaje też, że zdecydowanie lepiej czuje się na dystansach. W tym kontekście martwi ją nieco formuła najbliższych, styczniowych ME w Holandii.
- Dwa dni i cztery dystanse do pokonania, to duże obciążenie dla głowy i ciała, to nie znaczy, że do startu w Heerenveen podejdę z taryfą ulgową. Bardziej nastawiam się jednak z formą na mistrzostwa świata na dystansach, gdzie celuję w pierwszą dziesiątkę - twierdzi olimpijka z Pjongczangu.
W ostatnich dniach ISU ogłosiła, że MŚ na dystansach, po odwołaniu ich organizacji w Pekinie, odbędą się w Heerenveen w dniach 11-14 lutego.
Po mistrzostwach Polski polscy panczeniści wrócą do treningów 4 grudnia. Wszystkie seniorskie i juniorskie grupy treningowe wyjadą na zgrupowanie w Centralnym Ośrodku Sportu w Zakopanem.
Przejdź na Polsatsport.pl