Yarde: Gwarantuję nokaut! Arthur: Jestem lepszy niż myślisz

Sporty walki
Yarde: Gwarantuję nokaut! Arthur: Jestem lepszy niż myślisz
Fot. Twitter Frank Warren
Anthony Yarde zapowiada nokaut w walce z niepokonanym Lyndonem Arthurem. Zwycięzca tego pojedynku zostanie obowiązkowym pretendentem do tytułu WBO

Anthony Yarde zapewnia, że interesuje go w sobotę tylko nokaut, jego rywal Lyndon Arthur śmieje się, że jest niedoceniany; londyński pojedynek na szczycie brytyjskiej wagi półciężkiej jest także walką na skalę światową: zwycięzca będzie obowiązkowym pretendentem do mistrzowskiego pasa WBO. Transmisja tego hitowego starcia w Polsat Sport Extra od godz. 20.30.

Frank Warren, szef Queensberry Promotions, który obchodzi czterdzieści lat działalności w promotorskim boksie, nie może się doczekać kolejnej brytyjsko-brytyjskiej walki na szczycie. "Przez lata miałem swoje wzloty i upadki, spotkałem na drodze paru przyjaciół i paru wrogów, ale zupełnie nie czuję, jakby to było aż czterdzieści lat - czekam na następne 40. To świetne uczucie promować walkę Yarde - Arthur. Boks, to nie tenis czy piłka nożna, gdzie przegrywasz, ale za tydzień znowu grasz, możesz znowu wygrać.  Tutaj jeden rezultat, jedna wygrana lub przegrana może zmienić karierę. Popatrzcie na zestawienie stylów, determinację obu tych chłopaków: to zapowiada świetną walkę!”

 

Anthony Yarde (20-1, 19 KO), który w sobotę walczyć będzie na gali Franka Warrena z niepokonanym Lyndonem Arthurem (16-0, 12 KO) od razu zaznacza, że nie interesują go jakieś taktyczne manewry. Walka ma znacznie nie tylko na rynku brytyjskim, bo wygrany będzie obowiązkowym pretendentem do mistrzowskiego pasa WBO wagi półciężkiej: "Zawsze staram się zrobić w ringu coś spektakularnego. Bo nie lubię nudnych walk. Wszyscy wiedzą, że nie ma większego krytyka moich pojedynków niż ja sam. Jeśli dam się trafiać zbyt wiele razy - będę się krytykował. To samo, jeśli nie zafunduję rywalowi tylu ciosów, ile powinienem" - mówi były pretendent do tytułu mistrza świata.

 

"Nie inaczej będzie tym razem - będę chciał zrobić pięściarski show, zrobić wszystko, żeby pojedynek z Arthurem skończył się nokautem. Nie widzę innej opcji. Wiadomo, że nie nie będę zgadywał, w której to się stanie rundzie, ale gwarantuje nokaut. Mam na to dwanaście 36 minut. To długo, więc w mojej głowie nokaut jest nieunikniony” - przekonuje 29-letni Anglik.

 

"Lew", bo taki przydomek nosi Yarde, miał już swoją szansę zostania mistrzem świata wagi półciężkiej. Podczas walki w 2019 roku  w Czelabińsku, z ówczesnym championem Siergiejem Kowaliowem, Yarde miał nawet okazję, by znokautować Rosjanina, ale jej nie wykorzystał i sam przegrał przed czasem. 'Jeśli pamiętacie, co mówiłem przed walką z Kowaliowem, to wiecie, ze nie usiłowałem sztucznie jej pompować. Byłem pewny siebie, swoich umiejętności. Jak zawsze zresztą, bo zanim nawet boksowałem, to wiedziałem, że mam coś, czego inni nie mają. Kiedy mówiłem, że jadę go znokautować słyszałem, że jestem wariatem. Nie mówiłem, że będzie łatwo, ale prawie mi się udało. Prawie, bo kilku małych rzeczy zabrakło. Czasami boks to jest tylko jeden cios, który zadasz albo nie. Przekonałem się na jakim jestem poziomie, co mogę osiągnąć. Czas to udowodnić”. 

 

 

 

Lyndon Arthur zupełnie nie przejmuje się zapowiedziami rywala. "Tak naprawdę od kilku tygodni żyję tylko w swoim świecie, o niczym innym niż walka nie myślę. Wcale nie myślę, że Yarde jest przeceniany - po prostu uważam, że jestem od niego lepszy.

 

Nie interesuje mnie co będzie dalej, nie chcę wygrać, bo on jest bardziej ceniony niż ja. Chcę wygrać dla siebie, nic innego się nie liczy. Yarde mówi, że jest na mnie gotowy. Zobaczymy jak wyjdziemy na ring. Jemu się wydaje, że mój lewy prosty nie będzie dla niego problemem. Niech tak wszyscy myślą, ale to nie takie proste jak się (Yarde) wydaje. Jego team i on sam jest po prostu przekonany, że mało umiem" - przekonuje Arthur. "Mamy tego samego promotora, więc miało sens byśmy się wreszcie spotkali na ringu. Wszyscy powtarzają, że on jest najlepszy, więc chcę siebie przetestować. Gdybym myślał, że jestem gorszy, że przegram, to nie wziąłbym tej walki". 

 

Opinie fachowców? Podzielone. Większość z nich uważa, że Yarde jest zbyt dużym faworytem (nawet 9 do 1!), że pojedynek może być znacznie bardziej wyrównany, ale pod jednym warunkiem: że Arthur, większy fizycznie, będzie potrafił utrzymać faworyta na dystans. Jeśli Yarde nie będzie miał problemów z zadawaniem ciosów w bliskiej odległości, jego przepowiednia nokautu się sprawdzi.  

 

Transmisja z gali w londyńskim Westminster Yarde - Arthur od godz. 20.30 w Polsacie Sport Extra 

Przemysław Garczarczyk z USA, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie