Artur Sowiński: Wiele osób skazuje mnie na porażkę. Lubię udowadniać, że się mylą
- Gdybym nie wierzył we własne siły, to pewnie nie stałbym w tym miejscu i nie robiłbyś ze mną wywiadu. Wierzę w siebie, prawdopodobnie jak każdy zawodnik biorący udział w tej gali. Wielu wskazuje mnie na porażkę, ale ja zawsze chcę udowodnić, że się mylą - powiedział Artur Sowiński, który na gali KSW 57 zmierzy się z Borysem Mańkowskim.
Igor Marczak: Dwa nokauty z rzędu, a teraz zapowiadasz kolejny. Borysa Mańkowskiego jest bardzo ciężko znokautować, jednak dalej w to wierzysz.
Artur Sowiński: Gdybym nie wierzył we własne siły, to pewnie nie stałbym w tym miejscu i nie robiłbyś ze mną wywiadu. Wierzę w siebie, prawdopodobnie jak każdy zawodnik biorący udział w tej gali. Wielu wskazuje mnie na porażkę, ale ja zawsze chcę udowodnić, że się mylą.
Opowiedz coś o przygotowaniach w dobie pandemii.
Jeżeli chodzi o treningi, to zawsze uważam, że ktoś albo znajdzie sposób, albo wymówkę, jeżeli nie chce trenować. A ja chcę, także ten sposób znalazłem. Przygotowania przebiegły bardzo sprawnie. Chłopaki na sali nie wykruszają się, tylko chcą trenować i te przygotowania nie odstawały od przygotowań w normalnych czasach.
Zobacz także: Roman Szymański przed KSW 57: Będę miał przewagę psychologiczną
Były mistrz kategorii półśredniej kontra były mistrz kategorii piórkowej, więc można byłoby pomyśleć, że autami będą siła Borysa oraz twoja szybkość. Jesteście jednak na tyle uniwersalnymi zawodnikami, że wydaje się, że to wszystko nie ma znaczenia. Klatka dopiero zweryfikuje.
Na pewno klatka zweryfikuje. Wierzę, że z moimi atutami jestem w stanie zaskoczyć i pokonać Borysa przed czasem.
Jesteś jak wino? Im starszy, tym lepszy?
Może nie lepszy, bo to nie zależy od wieku. Z każdą walką wynoszę doświadczenie. Mimo mojego wieku, który ludzie mi wypominają, to nadal się rozwijam. Trenuję mądrze i z głową. Tych składowych jest wielu.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl