Tomaszewski: Pamiętam nieśmiały uśmiech
W swoim domu w Monte Carlo w wieku 67 lat zmarł Bob Brett, słynny trener tenisa.
W swoim domu w Monte Carlo w wieku 67 lat zmarł Bob Brett, słynny trener tenisa. Urodzony w Melbourne Australijczyk tenisistą był krótko.
W wieku 17 lat pod presją ojca podjął się ‚,normalnej pracy’’. Od 6 rano do 13 był listonoszem, a od 17 do 1 nad ranem pracował w porcie. W 1974 roku pokonał swoją wrodzoną nieśmiałość i napisał list do Harry’ego Hopmana, człowieka - legendy australijskiego tenisa, pod którego wodzą drużyna Australii 22 razy zdobywała Puchar Davisa (w latach 1939-1967). Hopman zaprosił Bretta do Ameryki, gdzie prowadził akademię tenisa na Long Island.
Tak się zaczęła niezwykła kariera trenerska. Początkowo zarabiał 200 dolarów tygodniowo, ale uczył się szybko. Słuchał uważnie i obserwował każdy gest swojego mentora na korcie. Z czasem wypracował swój styl pracy z tenisistami. Koncentrował się na szybkości, refleksie, poruszaniu się po korcie. Pracował nad powtarzalnością i techniką.
W grudniu 1978 roku Hopman zarekomendował Bretta jako coacha w tworzącej się grupie Rossignol Team i tak były listonosz rozpoczął samodzielną karierę. Johan Kriek, Boris Becker, Andres Gomez, Goran Ivanisević, Mats Wilander, Marin Cilić byli później wśród jego podopiecznych.
Prywatnie był człowiekiem delikatnym, nieco wycofanym. Podczas meczów nie okazywał emocji. Uczył tenisistów nie tylko slajsa, ale także przekazywał im wiedzę o życiu (przypomina o tym w pożegnalnym tekście m.in. oficjalna strona internetowa ATP Tour). Aż dziw bierze, że potrafił ujarzmić temperamenty takich graczy jak Becker czy Ivanisević, którym wpajał wytrwałość, dyscyplinę i wolę zwycięstwa. Pod jego skrzydłami Boris miał najlepszy sezon (1989), został liderem rankingu wygrywając dwa Wielkie Szlemy (Wimbledon i US Open). Gorana doprowadził do dwóch finałów Wimbledonu (1992 i 1994).
Brett odwiedził Polskę w grudniu 2005 roku na zaproszenie Stanisława Szczukiewicza, ówczesnego szefa Polskiego Stowarzyszenia Trenerów Tenisa. Był centralną postacią dwudniowej konferencji, która odbyła się w sali koszykarskiej Znicza Pruszków.
Początkowo Akademia Patricka Mouratoglou nazywała się Bob Brett Academy i mieściła się w Montreuil na wschodnich przedmieściach Paryża. To od niego Francuz uczył się zawodu trenera.
Zetknąłem się z Bobem przed laty w Paryżu kiedy trenował Chorwata Mario Ancicia i dwa lata temu w Monte Carlo podczas turnieju Rolex Masters. Miałem okazję przeprowadzić z nim krótki wywiad dla Polsatu. Zapamiętam jego nieśmiały uśmiech i skromność.
W 2020 roku Bob Brett otrzymał prestiżową nagrodę Tim Gullikson Career Coach Award. Zgasł nad ranem we wtorek. Do końca u jego boku były dwie córki Katarina i Caroline.
Przejdź na Polsatsport.plZOBACZ TAKŻE WIDEO: Iga Świątek: Lubię to, że tenis jest tradycyjny i elegancki