Lech Poznań szuka wzmocnień na każdej pozycji i chce zatrzymać ważnego zawodnika

Piłka nożna
Lech Poznań szuka wzmocnień na każdej pozycji i chce zatrzymać ważnego zawodnika
fot. Cyfrasport
Dwóch nowych piłkarzy ma pozyskać Lech Poznań jeszcze przed zaplanowanym na niedzielę wylotem na zgrupowanie do Turcji.

Dwóch nowych piłkarzy ma pozyskać Lech Poznań jeszcze przed zaplanowanym na niedzielę wylotem na zgrupowanie do Turcji. Wicemistrz Polski szuka wzmocnień praktycznie na każdej pozycji i chce zatrzymać obrońcę Bohdana Butkę, który wrócił do Szachtara Donieck.

Piłkarze Lecha od czwartku przygotowują się do rundy wiosennej. Póki co, w składzie zespołu nie ma zbyt wielu zmian. Dołączył pozyskany jeszcze w grudniu szwedzki pomocnik Jasper Karlstroem. Po kontuzjach wrócili bramkarz Holender Mickey van der Hart oraz napastnik Filip Szymczak. Definitywnie z klubem pożegnał się Jakub Moder, który już w październiku związał się z angielskim Brigton&Hove. Odszedł też rezerwowy bramkarz Marko Malenica (wiosną będzie występować w węgierskim Diosgyori VTK), a obrońca Bohdan Butko po zakończeniu okresu wypożyczenia wrócił do Szachtara Donieck. Poznaniacy jednak nie rezygnują z pozyskania ukraińskiego piłkarza.

 

- Bohdan wrócił do Szachtara, z którym trenuje i jedzie na zgrupowanie do Turcji, a więc spotkamy się. Jesteśmy cały czas w kontakcie z Szachtarem, rozmowy trwają - powiedział Żuraw na konferencji prasowej.

 

ZOBACZ TAKŻE: Polska dominacja! Iga Świątek i Robert Lewandowski najlepszymi sportowcami Europy

 

Władze Lecha zapowiadały jeszcze jesienią ubiegłego roku wzmocnienie zespołu i szkoleniowiec nie ukrywa, że klub właśnie dopina umowy z nowymi zawodnikami. - Mógłbym się powtórzyć, że to kwestia godzin, ale potem nie zawsze to przebiega, jakbyśmy sobie tego życzyli. Mocno pracujemy w tym temacie, myślę, że jeden, dwa transfery uda się przeprowadzić do wyjazdu na obóz, resztę pewnie po powrocie. Nie jest tajemnicą, że szukamy środkowego obrońcy i środkowego pomocnika. Myślimy też o skrzydle. Nie wiemy do końca, jak będzie wyglądała pozycja napastnika, bowiem Nika Kaczarawa będzie potrzebował nieco więcej czasu na powrót na boisko (Gruzin na początku roku przeszedł operację kolana) - zaznaczył.

 

Opiekun "Kolejorza" przyznał, że zawodnicy po przerwie świątecznej wrócili w znakomitych nastrojach i dobrej kondycji fizycznej. - Myślę, że wszyscy odpoczęliśmy, także od siebie. Piłkarze wrócili pełni werwy, chcąc udowodnić, że pomimo słabej końcówki i odległego miejsca w tabeli jesteśmy w stanie wiosną powalczyć. Wiem, jaki zespół ma potencjał, wiem też, jak to wyglądało na koniec roku. Chcemy, aby ta nasza gra wyglądała lepiej i wyniki były też lepsze. Jeśli ten okres przygotowawczy, wprawdzie dość krótki, dobrze przepracujemy, to jestem przekonany, że wiosną będzie to inny Lech niż ten z końcówki poprzedniej rundy - podkreślił Żuraw.

 

W niedzielę lechici udadzą się na dwutygodniowe zgrupowanie do tureckiego Belek. Z drużyną poleci m.in. pięciu zawodników z drugoligowych rezerw: Krystian Palacz, Igor Ławrynowicz, Patryk Waliś, Antoni Kozubal oraz Norbert Pacławski. Będzie im towarzyszył też nowy trener drugiego zespołu Artur Węska. Żuraw nie ukrywa, że ostatnie spotkania rundy jesiennej pokazały, że jest wiele elementów gry do poprawy.

 

- Na pewno gra w defensywie, stałe fragmenty. Myślę, że niektóre nasze elementy gry w ofensywie będziemy musieli sobie przypomnieć. Tak jak wspominałem wcześniej, jesienią brakowało nam czasu na normalne treningi. Będą nowi zawodnicy, których trzeba będzie w miarę szybko wdrożyć w naszą grę - tłumaczył.

 

W Belek poznaniacy rozegrają cztery spotkania kontrolne, m.in. z Dynamem Moskwa, serbskim FK Rad i Szachtarem. Z Ukraińcami lechici grali już dwukrotnie podczas pobytów w Turcji. - W ubiegłym roku to Ukraińcy się do nas zgłosili, a my też chętnie gramy z takimi zespołami. Uważam, że takie mecze, nawet jeśli nie uda się osiągnąć dobrego wyniku, dają więcej niż gry ze słabszymi rywalami. Różne jest podejście trenerów w tej kwestii, niektórzy wolą grać ze mniej wymagającymi przeciwnikami, żeby zbudować pewność siebie. Sparingi z mocnymi zespołami ma swoje plusy - wyjaśnił Żuraw.

 

Jak dodał, pandemia koronawirusa oraz przesunięcie startu rozgrywek na styczeń trochę skomplikowało plany przygotowań do rundy rewanżowej. - Trochę to inaczej planowaliśmy, mieliśmy inny termin obozu i musieliśmy wszystko przekładać - przeloty, hotele, mecze sparingowe. W dobie pandemii nie jest to łatwe. Dlatego chylę czoła przed ludźmi, którzy pracowali nad tym zgrupowaniem. Daliśmy zawodnikom możliwie długi czas na odpoczynek, żeby wrócili do pracy ze świeżymi głowami. Nie ukrywam, że tydzień więcej przygotowań, dałby nam więcej komfortu - podsumował Żuraw.

A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie