MŚ piłkarzy ręcznych: Grenlandia czuje się oszukana. Komercja wygrywa?
Po wycofaniu się USA z mistrzostw świata w piłce ręcznej z powodu zarażeń koronawirusem zastąpi je Szwajcaria - zadecydowała międzynarodowa federacja (IHF). Doprowadziło to do oburzenia na Grenlandii, która uważa, że to jej reprezentacja powinna wystąpić w turnieju. Już wcześniejsze ustalenia działaczy wywołały dyskusję. Sugerowano, że o wyborze USA decydowały tylko i wyłącznie pieniądze.
Kwalifikacje grupy północnoamerykańskiej, w których miały rywalizować USA i Grenlandia, odwołano. W efekcie IHF wybrała Stany Zjednoczone tłumacząc, że występ tej drużyny przyczyni się do popularyzacji dyscypliny na kontynencie północnoamerykańskim, a dzięki Amerykanów w MŚ sprzedane zostaną prawa do transmisji.
Grenlandzka federacja piłki ręcznej (GHF) uważa jednak, że po wycofaniu się USA to właśnie jej reprezentacja powinna wystąpić w MŚ jako jedyny przedstawiciel tego kontynentu.
- Wybór Szwajcarii jest skandalem, ponieważ w ten sposób w turnieju zabraknie zespołu ze strefy północnoamerykańskiej - powiedział prezes GHF Joergen Olsen na antenie duńskiej telewizji, nie ukrywając wzburzenia.
ZOBACZ TAKŻE: "To wygląda jak żart". Norweska gwiazda krytykuje organizatorów MŚ w piłce ręcznej
Kapitan grenlandzkiej drużyny Minik Dahl Hoegh uważa, że IHF wybierając Szwajcarię zachowała się niesportowo.
- Od 20 lat zajmujemy przecież najlepszą lokatę z zespołów północnej Ameryki w mistrzostwach panamerykańskich - przypomniał szczypiornista.
Jego zdaniem wytłumaczenie jest proste i dyskryminujące, ponieważ Grenlandia liczy 60 tysięcy mieszkańców, a USA 330 milionów i pomimo 100-procentowej oglądalności MŚ na Grenlandii nawet amerykański ułamek przyniósłby IHF większe pieniądze.
- Komercja wyraźnie wygrywa ze sportem - podkreślił.
ZOBACZ TAKŻE: Terminarz MŚ w piłce ręcznej 2021. Kiedy grają Polacy?
Olsen wyjaśnił też, że jego federacja czuje się ignorowana i wyrzucona na margines, ponieważ nie ma żadnej komunikacji z IHF.
- Już od listopada nie odpowiedzieli na żaden z naszych listów dotyczących zakwalifikowania do MŚ USA - niesłusznie naszym zdaniem. Teraz po ich wycofaniu się już się pakowaliśmy i czekaliśmy tylko na telefon potwierdzający nasz udział, ale milczał. Dopiero z mediów dowiedzieliśmy się, że to Szwajcaria zagra w Egipcie - przyznał.
Dodał, że nawet pozytywna decyzja byłaby trudna do realizacji, ponieważ szybki przelot z Nuuk do Kairu nie byłby prosty ani tani.
- W przypadku czarteru, gdyby IHF zaproponowała pokrycie jego kosztów, to byśmy natychmiast polecieli, ale gdybyśmy mieli je pokryć sami, to musielibyśmy zrezygnować. Można więc było załatwić to po dżentelmeńsku - zaznaczył.