Piotr Stokowiec: Wierzę w pracę, którą wykonaliśmy
Do piątkowego meczu 16. kolejki ekstraklasy z Wartą Poznań piłkarze Lechii przystąpią po przegranej także u siebie 0:2 z Jagiellonią Białystok. - Ta porażka to wypadek przy pracy, tym bardziej, że wierzę w pracę, którą wykonaliśmy – stwierdził trener gdańszczan Piotr Stokowiec.
Na inauguracje rundy wiosennej zawodnicy Lechii popełnili falstart – w kiepskim stylu przegrali u siebie 0:2 z Jagiellonią. W dodatku w 37. minucie czerwoną kartkę, w konsekwencji dwóch żółtych, otrzymał młodzieżowiec i środkowy pomocnik Jakub Kałuziński. W sumie w sześciu ostatnich meczach biało-zieloni ponieśli pięć porażek i w żadnym z tych spotkań nie zdołali pokonać bramkarzy rywali.
- Uważam, że porażka z Jagiellonią to był wypadek przy pracy, tym bardziej, że wierzę w pracę, którą wykonaliśmy. Początek meczu był niefortunny i później musieliśmy gonić wynik. Dodatkowo przez trzy czwarte spotkania graliśmy w osłabieniu i wtedy trudno jest realizować założenia taktyczne, a pod koniec przypominało to misję ratunkową – powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Gdańsku Stokowiec.
ZOBACZ TAKŻE: Jerome Boateng rozstał się z polską modelką (ZDJĘCIA)
W tym sezonie atutem Lechii z pewnością nie jest własny stadion – u siebie biało-zieloni zanotowali trzy zwycięstwa i pięć porażek. Więcej meczów u siebie – sześć – przegrała tylko Wisła Kraków. - Też mnie to boli. To nie jest statystyka, z której możemy być dumni. Na pewno chcielibyśmy to zmienić i to jest natychmiast do zmiany. W poprzednich sezonach to się nie zdarzało, ale wpływ na to ma na pewno brak kibiców na trybunach. Oni stanowili nasze realne wzmocnienie, ale bez względu na to zamierzamy to zmienić – podkreślił.
W zdecydowanie lepszych nastrojach muszą być reprezentanci Warty. W poprzedniej konfrontacji piłkarze beniaminka pokonali w Grodzisku Wielkopolskim 1:0 Cracovię.
W sierpniu w pierwszym spotkaniu tego sezonu gdańszczanie wygrali na wyjeździe ze swoim najbliższym rywalem 1:0, a zwycięską bramkę zdobył Łukasz Zwoliński. Lechia jest jedną z trzech drużyn, obok Rakowa Częstochowa i Górnika Zabrze, które pokonały wszystkich trzech beniaminków. W 12 pozostałych ligowych potyczkach podopieczni trenera Stokowca zdobyli jednak tylko 10 punktów.
- Nie dzielimy zespołów na beniaminków i pozostałych. Może statystyki tak nie wskazują, ale do każdego przeciwnika podchodzimy z taką samą powagą, każdego analizujemy, do każdego się przykładamy. Nikogo nie lekceważymy, wszyscy są dla nas tak samo ważni – dotyczy to zarówno ekstraklasy jak też Pucharu Polski – zapewnił.
W piątkowym meczu w Lechii nie wystąpi Kałuziński, który ma na koncie cztery żółte kartki. Po pauzie za czerwoną kartkę do gry wraca natomiast młodzieżowiec Tomasz Makowski. - Cieszę się, że wraca Makowski, który odgrywa ważną rolę w środku pola, poszerzy nam spektrum działania i wpłynie dobrze na stabilizację drużyny. Ostatnio w spotkaniu o punkty zadebiutował Janek Biegański, a to również młody i obiecujący zawodnik, który jeszcze przez trzy lata będzie miał status młodzieżowca. Liczę, że pójdzie śladami Tomka i szybko wywalczy sobie miejsce w pierwszym składzie. Nie jest też powiedziane, że obaj nie zameldują się w piątek na boisku. W meczu z Wartą będą zmiany w składzie, ale nie nazywałbym tego rewolucją – podsumował.
Konfrontacja Lechii z Wartą rozpocznie się w piątek o godz. 18.