Halvor Egner Granerud obawia się lotnisk i pojechał do Zakopanego samochodem
Po konkursach w Klingenthal reprezentacja norweskich skoczków poleciała do Norwegii, z wyjątkiem Halvora Egnera Graneruda, który obawia się zarażenia na lotniskach i pojechał samochodem prosto do Zakopanego, gdzie w dniach 12-14 lutego odbędą się kolejne zawody Pucharu Świata.
Lider klasyfikacji generalnej PŚ wyjaśnił, że stara się być nadzwyczaj ostrożny, więc chce uniknąć wszelkich niepotrzebnych i przypadkowych kontaktów z ludźmi, a te szczególnie zdarzają się na lotniskach podczas przesiadek, kontroli bezpieczeństwa i odprawy bagaży.
- Moim celem są mistrzostwa świata w Oberstdorfie i jedyne co może mi uniemożliwić tam start, to nieoczekiwany pozytywny test na koronawirusa. Dlatego wybrałem samochód. Wole podróżować z osobami, co do których mam całkowitą pewność, że są zdrowe, niż ryzykować samolot - podkreślił.
Kadra A posiada samochód serwisowy ze sprzętem, którym poruszają się serwismeni podczas konkursów w Europie, aby uniknąć kłopotów ze zgubieniem nart, jak się to przydarzyło w ubiegły weekend w przypadku kadry B w pucharze kontynentalnym w Willingen i reprezentacji kobiet.
ZOBACZ TAKŻE: PŚ w skokach: Kapitalny konkurs! Kamil Stoch "ofiarą" obniżonej belki
Granerud wybrał podróż do Zakopanego tym pojazdem. Po wprowadzeniu 29 stycznia przez Norwegię wyjątkowo surowych przepisów dotyczących wjazdu do kraju i kwarantanny, trener Norwegów Alexander Stoeckl był przygotowany na to, że jego ekipa będzie zmuszona spędzić sześć tygodni w podróżach poza Norwegią. Okazało się jednak, że istnieje pewna luka.
Dotyczy ona osób ze stałym adresem w Norwegii i podróżujących do pracy, a takimi są skoczkowie. Z racji częstych zawodów posiadają testy nie starsze niż 48-72 godziny, więc mogą bez przeszkód wjechać do kraju. Muszą jednak od razu udać się na kwarantannę, którą z kolei można przerwać przy kolejnym wyjeździe. Obowiązuje zasada poruszania się na trasie lotnisko-dom.
- Dlatego też wszyscy lecimy do Norwegii, a stamtąd za kilka dni do Krakowa. Taka podróż jest łatwa i niestresująca, ponieważ sprzęt już będzie na miejscu. Halvor jako jedyny z nas wybrał inną drogę, lecz w pełni go rozumiem i popieram. On jest bardzo ostrożny, zdyscyplinowany i wyjątkowo skoncentrowany na swoim celu, czyli mistrzostwach świata - powiedział Stoeckl.