Śmierć Kobego Bryanta: Koszmarne fakty wyszły na jaw

Koszykówka
Śmierć Kobego Bryanta: Koszmarne fakty wyszły na jaw
fot. PAP
Amerykańcy śledczy przyznali, że winą katastrofy helikoptera, na pokładzie którego znajdowali się m.in. Kobe Bryant i jego córka, był błąd pilota.

Od śmierci Kobego Bryanta minął rok, ale wciąż nie były jasne przyczyny katastrofy helikoptera, w której zginął były znakomity koszykarz, jego 13-letnia córka oraz siedem innych osób. Komisja ds. bezpieczeństwa transportu krajowego zakończyła śledztwo, po którym wysunięto przerażający wniosek.

Według NTSB (National Transportation Safety Board) przyczyną katastrofy, do której doszło 26 stycznia 2020 roku był fatalny błąd pilota Ary Zobayana, który źle nawigował maszynę podczas gęstej mgły. Pilot był przekonany, że wznosi się ponad mgłę, podczas gdy w rzeczywistości opadał rozbijając się na zboczu wzgórza.

 

Bill English, szef dochodzenia przyznał, że doszło do "dezorientacji przestrzennej". NTSB skończyło śledztwo, które trwało rok. W raporcie uwzględniono wniosek, że helikopter Sikorsky S-76B nie miał żadnych wad technicznych, a przyczyną katastrofy był błąd ludzki. Pilot Ara Zobayan posiadał dziesięcioletnie doświadczenie, ale śledczy zaznaczyli, że tuż przed katastrofą nie dostosował się do zaleceń, które jasno określają co należy zrobić w sytuacji ograniczonej widoczności. Dodatkowo zasugerowano, że warunki pogodowe nie były aż tak niekorzystne, aby pilot nie mógł dostać pozwolenia na start.

Zobacz także: Rok temu w katastrofie helikoptera zginął Kobe Bryant. "Kiedy zginął Kobe, jakaś część mnie też umarła"

"Kontroler lotu spytał pilota jakie są jakie zamiary wobec panujących warunków atmosferycznych. Ten odpowiedział, że zamierza wspiąć się na wysokość 2400 stóp. Podczas gdy helikopter wznosił się, utrata widoczności sprawiła, że pilot stracił orientację w przestrzeni i nie miał świadomości na jakiej wysokości się znajduje. Brak zewnętrznego punktu odniesienia daje nam fałszywe poczucie orientacji" - możemy przeczytać w raporcie.

 

W konsekwencji pilot nie był świadomy, że helikopter jest zbyt mocno nachylony. Chwilę później doszło do katastrofy.

 

Na pokładzie znajdowało się dziewięć osób - 41-letni Bryant oraz jego 13-letnia córka Gianna, 56-letni trener drużyny baseballowej John Altobelli, jego 46-letnia żona Keri oraz ich 13-letnia córka Alyssa, 45-letnia Sarah Chester, jej 13-letnia córka Payton, 38-letnia Christina Mauser - asystentka trenera w zespole Mamba Academy oraz 50-letni pilot Ara Zobayan. Wszyscy lecieli na mecz koszykówki do Thousand Oaks.

KN, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie