Kowalski o Legii Warszawa: Mistrz jest nagi

Piłka nożna
Kowalski o Legii Warszawa: Mistrz jest nagi
Fot. Cyfrasport
Legia jest uzależniona od goli Pekharta (drugi od prawej). Na pozycji numer dwa w kwestii zdobyczy bramkowych Legii znajdują się Bartosz Slisz, Rafael Lopes i Filip Mladenovic, którzy zgromadzili po... dwa trafienia.

Legia rozegrała najlepszy mecz w tym roku, ale tylko zremisowała w Białymstoku i nie wykorzystała straty punktów lidera – Pogoni Szczecin. Najlepszy strzelec Ekstraklasy Tomas Pekhart strzelił 15 gola w lidze, ale coraz wyraźniej widać, że mistrz Polski jest uzależniony od jego bramek. Rywale Legii wiedzą, że kluczem do pewnego sukcesu, jest powstrzymanie tego jednego przeciwnika. Jeśli Czech nie zagra w następnym meczu z Wisłą Płock (leczy kontuzję), drużyna Michniewicza może być w tarapatach.

O tym jak bardzo gole zależą od Pekharta świadczy statystyka. Na pozycji numer dwa w kwestii zdobyczy bramkowych Legii znajdują się Bartosz Slisz, Rafael Lopes i Filip Mladenovic, którzy zgromadzili po... dwa trafienia. Przeciwnicy drużyny z Warszawy robią wszystko, aby czeskiego wieżowca powstrzymać, więc momentami wygląda jak choinka obwieszona bombkami (obrońcami).

 

Aż się prosi, aby ktoś wartościowy go odciążył, ale alternatywy nie ma i raczej nie będzie. Do końca okresu transferowego pozostały dwa tygodnie i nie zanosi się na oczekiwane wzmocnienia. Kasa Legii jest pusta. Co prawda właśnie podpisano kontrakt z z Uzbekiem Jasurem Jakszibojewem, ale 23-letni napastnik bądź skrzydłowy nie grał i nie trenował (ostatnio występował w lidze białoruskiej) od dwóch miesięcy. Istnieje zatem prawdopodobieństwo, że dojdzie do formy, kiedy liga będzie zmierzała ku końcowi. Jeśli w ogóle. Dużo bardziej obiecujący wydaje się rezerwowy Dynama Kijów Artem Szabanow, ale będzie on wzmocnieniem defensywy. Ukrainiec ma zostać przedstawiony we wtorek.

 

ZOBACZ TAKŻE: Plan transmisji meczów 1/8 finału Ligi Mistrzów

 

W tej formacji też panuje ubóstwo i choćby z tego powodu Michniewicz próbował gry trzema obrońcami. W meczu w Białymstoku na ławce rezerwowych nie było żadnego obrońcy. W drużynie, która przecież jeszcze kilka miesięcy temu marzyła o Lidze Mistrzów. Legia ma owszem, bardzo dobry, albo po prostu dobry pierwszy skład, jednak praktycznie żadnego zaplecza. Zmiennicy wyraźnie odstają, młodzież nie naciska tak jak tego oczekiwano. Zawodników, na których można by zarobić kolejne duże pieniądze i dzięki temu pozwolić sobie na jakiś oddech, praktycznie brak.

 

Fani przez długi czas żyli i niektórzy wciąż żyją wizją powrotu do Polski Kamila Grosickiego. Wizja zatrudnienia 33-letniego reprezentanta Polski coraz bardziej się jednak oddala. „Grosik” chciałby zarabiać tyle co w Anglii (mniej więcej 160 tysięcy funtów miesięcznie), a to kompletnie nierealne.
Cezary Kowalski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie