Iwanow: Sousa odkrywa karty. Co szokuje, co nie dziwi?

Piłka nożna
Iwanow: Sousa odkrywa karty. Co szokuje, co nie dziwi?
Iwanow: Wolę nie zastanawiać się nad tym dlaczego w kadrze znalazł się Kacper Kozłowski z Sebastianem Kowalczykiem, a nie Bartosz Kapustka…

Już dawno z takim zainteresowaniem nie czekaliśmy na ogłoszenie powołań na mecze reprezentacji. Bo selekcjoner nowy i z zagranicy. W związku z tym bez uprzedzeń, przyzwyczajeń, sympatii i powiązań. Pojawiła się oczywiście informacja, że pierwsza grupa zawodników była podyktowana w dużej części przez ludzi związanych z PZPN (w domyśle prezes Boniek, selekcjoner U-21 Stolarczyk i analityk Małowiejski) to jednak Paulo Sousa i jego sztab mieli wystarczająco dużo czasu, by przeanalizować „wojska”.

Oczywiście głównie nie na żywo z wysokości z trybun ale przede wszystkim podczas transmisji telewizyjnych i na wszelkiego rodzaju platformach, do których dziś dostęp ma już nie tylko ktoś, kto pracuje przy futbolowych związkach czy klubach.

 

Z pierwotnej grupy nominowanych skreślonych zostało osiem nazwisk. Wiadomo było, że odpadnie jeden z bramkarzy i padło na Bartłomieja Drągowskiego. Decyzja logiczna, jeżeli spojrzymy np. na porównanie występu golkipera Fiorentiny z grą Łukasza Skorupskiego w jesiennych meczach towarzyskich, jeszcze za kadencji Jerzego Brzęczka. „Skorup” przeciw Ukrainie zaprezentował się lepiej niż Drągowski z Finlandią i w tej chwili jest ciut wyżej w rankingu, choć występ w marcu raczej mu nie grozi, więc jest to w tej chwili kwestia drugorzędna.

 

Szokiem jest nieobecność Tomasza Kędziory, dotychczas pewniaka w kadrze i to często kosztem Bartosza Bereszyńskiego, który „spychany” był na lewą obronę. „Kędi ”jest już jedynym polskim „rodzynkiem” w Lidze Europy choć jego przygoda z tymi rozgrywkami zakończy się pewnie w czwartek w Villareal. Ale w Dynamie Kijów jest podstawowym graczem z dobrymi statystykami także w ofensywie, w kadrze nigdy nie zawiódł więc jego nieobecność budzi wiele znaków zapytania.

 

Po pierwsze, czy skoro wśród powołanych został praktycznie jeden typowy prawy obrońca (wyżej wspomniany Bereszyński), nie oznacza to, że zgodnie z przepowiedniami Sousa nie zamierza grać na trójkę środkowych obrońców i wahadłowych, do czego predyspozycje „Bereś” ma? Podobnie jak „lewi” Maciej Rybus i Arkadiusz Reca, którzy też przekwalifikowani zostali z piłkarzy ofensywnych na nowocześnie grających bocznych obrońców, a piłkarz Crotone to przecież w swoim klubie właśnie „wahadło”.

 

Po drugie każdy z powołanych środkowych obrońców potrafi grać w tym systemie, umie to także „zesłany” tymczasowo do U-21 Sebastian Walukiewicz. A zatem już przeciw Węgrom zagramy w układzie 1-3-5-2? Patrząc na zestawienie tylko obrońców daje to pewne argumenty, by taki wariant rozważać.

 

Oczywiście w kadrze są typowi skrzydłowi, jak Kamil Jóźwiak, Kamil Grosicki i Przemysław Płacheta, którzy na wahadła się nie nadają, a wyżej wymieniony system nie przewiduje miejsca dla graczy o ich profilu. Ale po pierwsze dwaj ostatni nie grają obecnie w klubie, poza tym Sousa dużo mówi o elastyczności, więc każdy z nich może być istotny w trakcie meczu, kiedy jest możliwość powrotu także do bardziej znanego nam grania.

 

Liczba środkowych pomocników jest zresztą tak duża, że wydaje się, że tu Sousa będzie szukał trzech miejsc: a zatem Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński czy Mateusz Klich powinni się szykować na Budapeszt, a swoje aspiracje ma też Sebastian Szymański, z którego można zresztą skorzystać także z boku boiska, a widać, że uniwersalność to jeden z elementów, którego Portugalczyk będzie szukać.

 

ZOBACZ TAKŻE: Sousa ma już pomysł na wyjściową "11"!

 

I na koniec atak: nie przypadkowo dwa akapity wyżej użyłem „dwójki” na końcu zestawienia. Patrząc na to, jak dobrze czuje się w Marsylii Arkadiusz Milik naturalnym wydaje się wizja, by odtworzyć duet, z którego tak umiejętnie korzystał Adam Nawałka.

 

To wszystko powyżej to naturalnie tylko wróżba. Ale skoro karty zostały rozdane na ich podstawie można zacząć już coś układać. I szczerze mówiąc wolę się zastanawiać nad tym niż zachodzić w głowę, dlaczego w kadrze znalazł się Kacper Kozłowski z Sebastianem Kowalczykiem, a nie Bartosz Kapustka…

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie