Paulo Sousa: Nie będzie dodatkowych powołań na mecz z Anglią

Piłka nożna
Paulo Sousa: Nie będzie dodatkowych powołań na mecz z Anglią
fot. PAP
Paulo Sousa nie powoła dodatkowych piłkarzy na mecz z reprezentacją Anglii.

Nie będzie dodatkowych powołań na mecz eliminacji mistrzostw świata 2022 z Anglią na Wembley 31 marca - zapewnił selekcjoner drużyny narodowej Paulo Sousa. Ze względu na ograniczenia związane z pandemią pod znakiem zapytania stoi występ trzech piłkarzy.

Już w niedzielę portugalski szkoleniowiec przyznał, że Robert Lewandowski (Bayern Monachium), Krzysztof Piątek (Hertha Berlin) i Arkadiusz Milik (Olympique Marsylia) mogą nie pojechać do Londynu z powodu obostrzeń wynikających z pandemii COVID-19 i związanym z nią obowiązkiem kwarantanny.

 

W Niemczech przepisy związane z koronawirusem ustalają oddzielnie poszczególne landy.

 

- Jedyną nową informacją, jaką mamy, jest to, że Bawaria rozważa otwarcie szkół, czyli pewnie znikną niektóre ograniczenia. Na razie nie wiemy nic o sytuacji zawodników, to znaczy tych trzech napastników. Kontaktujemy się regularnie z klubami, UEFA i tak dalej, żeby mieć odpowiedzi jak najwcześniej - powiedział Sousa na spotkaniu z dziennikarzami w siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej w Warszawie.

 

Biało-czerwoni rozpoczną eliminacje MŚ od meczu z Węgrami w Budapeszcie 25 marca - będzie to debiut Portugalczyka na ławce trenerskiej Polski. Przed spotkaniem z Anglią czeka ich jeszcze starcie z Andorą w Warszawie 28 marca.

 

- Na całe szczęście cała trójka będzie do naszej dyspozycji w pierwszym meczu. To dobre wieści, bo atak to pozycja, na której jesteśmy bardzo silni, także porównując z innymi reprezentacjami - ocenił Sousa.

 

ZOBACZ TAKŻE: Lukas Podolski odejdzie z Antalyasporu

 

Gdyby okazało się, że Lewandowski, Milik i Piątek nie będą mogli pojechać do Londynu, wówczas jedynym nominalnym napastnikiem w drużynie będzie Karol Świderski (PAOK Saloniki). Selekcjoner wykluczył jednak możliwość powołania kolejnych zawodników.

 

- Umiejętność dopasowania się do okoliczności będzie ważna też w innych meczach. Trzeba będzie zmodyfikować sposób gry, jeśli pojawią się kontuzje lub piłkarze nie zdążą się zregenerować. Podobnie będzie w przypadku tego ostatniego spotkania. Nie będzie nowych powołań, będziemy grać tymi zawodnikami, którzy są teraz w kadrze. Mamy już jakieś scenariusze na mecz w Londynie, ale na razie się w nie nie zagłębiamy, bo z natury jestem optymistycznym trenerem - powiedział z uśmiechem.

 

Większość kariery trenerskiej Sousa spędzał w klubach, m.in. w Swansea City, Fiorentinie, Maccabi Tel Awiw czy Girondins Bordeaux. Jak stwierdził, jedną z wad pracy z drużyną narodową jest brak czasu, co uniemożliwia piłkarzom przyzwyczajenie się "na poziomie podświadomości" do tego, jak mają zachowywać się na boisku, a instrukcje od trenera mogą przyjmować tylko powierzchownie.

 

- Z drugiej strony, selekcjoner drużyny narodowej nie musi naciskać na dyrektorów sportowych i prezesów, żeby kupować piłkarzy. Wystarczy do nich zadzwonić i ich powołać. Mam teraz do dyspozycji najlepszego napastnika na świecie, inni też są na wysokim poziomie. Dla trenera to coś fantastycznego. Jestem pewien, że możemy pomóc sobie nawzajem, żeby osiągać dobre wyniki - dodał Sousa.

 

Choć portugalski szkoleniowiec sporo mówi o tym, że w polskiej ekipie najsilniejszą formacją jest atak, nie zamierza zaniedbywać pozostałych.

 

- Jednym z największych wyzwań, jakie czekają mnie w naszej drużynie narodowej, jest organizacja gry w obronie. Chciałbym, żebyśmy w defensywie, tak jak i w ofensywie, byli agresywni i ambitni. A biorąc pod uwagę profil piłkarzy, jakimi dysponujemy - to będzie wyzwanie - przyznał.

 

ZOBACZ TAKŻE: Paulo Sousa wybrał już pierwszego bramkarza. "Chciałbym wprowadzić stabilizację"

 

W grupie I eliminacji rywalami Polski, obok Węgier, Andory i Anglii, będą także Albania i San Marino.

 

- W porównaniu z większością tych rywali to my jesteśmy lepsi w rozgrywaniu piłki. Oczywiście są różne fazy meczu, ale to my powinniśmy mieć możliwość stwarzania częściej okazji bramkowych - ocenił Sousa.

 

Inaczej będzie zapewne w meczach z Anglią, faworytem grupy. Zespół prowadzony obecnie przez Garetha Southgate'a rzadko gubi punkty w eliminacjach, a od kwalifikacji Euro 2016 wygrał wszystkie 14 spotkań u siebie, tracąc gole tylko w trzech z nich.

 

- Musimy wierzyć w to, że możemy zająć pierwsze miejsce w grupie. Ale rzeczywistość jest taka, że Anglia ma o wiele większe możliwości od nas. Ma więcej topowych piłkarzy, którzy grają na dużej intensywności. Także kluby z tego kraju osiągają międzynarodowe sukcesy. To jeden z tych zespołów, których wyjściową jedenastkę będzie bardzo trudno przewidzieć. Ale musimy znaleźć sposób na tego rywala, żeby wyniki obu meczów nie były z góry przesądzone. Na pewno nie możemy skupić się na defensywie z zamiarem zdobycia jednego punktu - powiedział Sousa.

 

Jak zapewnił, jego celem jest oczywiście osiąganie jak najlepszych wyników, ale w bardziej osobistym tonie dodał, że to nie jest jego jedyny cel w tym zawodzie.

 

- Ogromną satysfakcję daje mi rozwijanie piłkarzy, zwiększanie ich umiejętności, a co za tym idzie - wartości. W tym sensie jako trener mogę wygrywać nie zdobywając trofeów - podkreślił.

PN, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie