Nie ustają zachwyty nad Robertem Lewandowskim. "Nie chcę stawiać się pod dużą presją"

Piłka nożna
Nie ustają zachwyty nad Robertem Lewandowskim. "Nie chcę stawiać się pod dużą presją"
fot. PAP/EPA
Robert Lewandowski w sobotnim meczu z VfB Stuttgart (4:0) skompletował hat-tricka.

Statystyki Roberta Lewandowskiego w Bayernie Monachium i niemieckiej ekstraklasie piłkarskiej robią coraz większe wrażenie. 32-letni piłkarz rozgrywa najlepszy sezon w karierze i na kolejne sposoby zapisuje się w historii rozgrywek.

W ostatnich tygodniach najczęściej mówi się o wielkiej szansie reprezentanta Polski na pobicie prawie 50-letniego rekordu liczby bramek w jednym sezonie ligowym. W rozgrywkach 1971/72 Gerd Mueller miał ich 40, Lewandowski potrzebuje jeszcze minimum sześciu, aby poprawić to osiągnięcie. Jak wyliczyli statystycy Bundesligi, jeśli zachowa dotychczasową średnią, zdobędzie ich dziesięć. Do końca pozostało jeszcze osiem kolejek.

 

- Jeśli w dalszym ciągu utrzyma średnią 1,35 gola na mecz, nie tylko poprawi, ale wręcz zdecydowanie pobije rekord Muellera, kończąc sezon z 45 bramkami. Ewentualna zwyżka formy w końcówce rozgrywek pozwoliłaby mu nawet zbliżyć się do fenomenalnego wyniku Lionela Messiego - 50 goli w hiszpańskiej ekstraklasie w sezonie 2011/12, co jest rekordem w najlepszych ligach w Europie. Jednak Argentyńczyk rozegrał wtedy 37 meczów, a Lewandowski wystąpi najwyżej w 33 - analizowano na oficjalnej stronie internetowej Bundesligi.

 

ZOBACZ TAKŻE: Polak ulubieńcem Sa Pinto. Nad Bosforem współpraca polsko-portugalska układa się wzorowo

 

Trzy gole Lewandowski uzyskał w sobotnim meczu z VfB Stuttgart (4:0). Jak oceniono na oficjalnej stronie rozgrywek, był to "hat-trick idealny" - po raz pierwszy w karierze Polak zdobył trzy bramki w pierwszej połowie, do tego gole zdobył prawą i lewą nogą oraz głową.

 

- Co czyni ten występ obłędnym to fakt, że Bayern grał w osłabieniu przez 78 minut, bo Alphonso Davies dostał czerwoną kartkę za brutalny faul na Wataru Endo. Zwykle gdy zespół traci zawodnika tak szybko, wszystko sprowadza się do uszczelnienia obrony i uchronienia się przed kompromitującym wynikiem. Kiedy masz w składzie Lewandowskiego, staje się to w zasadzie nieistotnym przypisem - oceniono.

 

Dorobek 35 goli już jest lepszy niż jego dotychczasowy rekord - w ubiegłym sezonie miał 34 trafienia. Od początku kariery w Bundeslidze uzyskał 271 bramek, co daje mu samodzielne drugie miejsce w klasyfikacji wszech czasów. Imponujące 365 trafień Muellera wydaje się poza zasięgiem Polaka, ale mało kto odważy się jednoznacznie stwierdzić, że Polak nie zbliży się nawet do tego rekordu.

 

- Lewandowski ma pojęcie o tym, w jaki sposób można utrzymywać najwyższą formę - w ostatnich sześciu latach zdobywał średnio ponad 40 goli w sezonie, licząc wszystkie rozgrywki. Najlepszy piłkarz roku według FIFA i UEFA spełnia obietnicę złożoną w 2020 roku, że "najlepsze wciąż przed nim" - a 40 goli Muellera w sezonie może być tylko pierwszym z wielu kolejnych rekordów "strąconych" przez jednego z prawdziwych piłkarskich geniuszy - podsumowano.

 

Jeszcze w tym sezonie najprawdopodobniej upadnie kolejne osiągnięcie Muellera. Jeśli Lewandowski zostanie królem strzelców - a trudno wyobrazić sobie, by było inaczej, biorąc pod uwagę jego 14 goli przewagi nad najlepszymi z rywali - zdobędzie ten tytuł po raz czwarty z rzędu. Nie udało się to nikomu nigdy wcześniej. Mueller dokonał tego przez trzy kolejne sezony w latach 1972-74.

 

Statuetkę dla najlepszego strzelca Bundesligi Lewandowski odbierze w tym sezonie po raz szósty, a Mueller miał ich siedem. Ponadto Polak po raz 10. z rzędu zdobył dwucyfrową liczbę goli w jednym sezonie niemieckiej ekstraklasy. Wcześniej dokonali tego tylko Mueller (przez 13 kolejnych lat) oraz Manfred Burgsmueller (przez 10).

 

Poza Muellerem nikt też nie strzelił więcej od Lewandowskiego bramek w barwach jednego zespołu - po sobotnim hat-tricku Polak ma ich w Bayernie 197. Dotychczas lepszy od niego pod tym względem był też jego były trener Jupp Heynckes, który miał 195 w Borussii Moenchengladbach.

 

Wyliczono także, że Lewandowski zdobywał gole dla Borussii Dortmund średnio co 133 minuty, a dla Bayernu - co 94 minuty. Od początku kariery w Bundeslidze statystycznie zdobywa bramkę co 103 minuty, co także stawia go minimalnie przed Muellerem, który trafiał co 105 minut.

 

Biorąc pod uwagę tylko występy w Bayernie, także średnia liczba goli na mecz jest wyższa po stronie Polaka - 197 w 215 występach (0,92). Mueller miał 365 w 427 (0,85).

 

Bawarskiego klubu nie ma już w Pucharze Niemiec, ale mistrz Niemiec ma dużą szansę zakończyć sezon z dwoma trofeami. W Bundeslidze zgromadził 61 punktów i ma cztery przewagi nad RB Lipsk. Trzeci VfL Wolfsburg traci do lidera już 10. Ponadto monachijczycy są w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, w której również bronią trofeum.

 

- Muszę zachować spokój. Przed nami jeszcze kilka meczów i Champions League, gramy co trzy dni. Nie jest łatwo zachować cały czas najwyższą formę. Muszę też mieć to na uwadze. To oczywiste, że chciałem zdobyć bramki, ale nie myślę o rekordzie Muellera, bo nie chcę stawiać się pod dużą presją. Po prostu chcę robić swoje - mówił Lewandowski po sobotnim spotkaniu.

 

Na kolejny mecz w Bayernie Polak będzie musiał poczekać. W poniedziałek rozpoczyna się bowiem zgrupowanie drużyny narodowej przed spotkaniami eliminacji mistrzostw świata 2022 z Węgrami (25 marca), Andorą (28 marca) i Anglią (31 marca). Na początku kwietnia monachijczyków czekają ważne starcia z wiceliderem tabeli RB Lipsk na wyjeździe oraz u siebie z Paris Saint-Germain w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.

A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie