Flick – Bayern, to nie pasuje mimo sukcesów…

Piłka nożna
Flick – Bayern, to nie pasuje mimo sukcesów…
Fot. PAP
Sześć trofeów w Bayernie pokazało, że Flick potrafi zarządzać trudnymi sytuacjami. Że ma rękę do ludzi i liczy się w klubowym futbolu. Jednak pokusa reprezentacji zdaje się być większa, niż pozycja trenera w Bayernie, w którym kadrę będą konstruować inni

Najpierw Hansi Flick został tymczasowym trenerem Bayernu. Później szkoleniowcem do Świąt Bożego Narodzenia, a następnie do końca sezonu 2019/20. Aż w końcu został potwierdzony na kolejne lata. Czy wypełni kontrakt do 2023 roku. W Niemczech wielu śmie wątpić...

Fakt, że Hansi Flick ma się rozstać z Bayernem nie wynika bezpośrednio z odpadnięcia monachijczyków z Ligi Mistrzów po dwumeczu z PSG. Przyznajmy szczerze – Bawarczycy zagrali wielkie spotkania w ćwierćfinale Champions League. Owszem, ostatecznie to mistrz Francji awansował do czwórki najlepszych drużyn, ale miał dużo szczęścia.

 

Ławka rezerwowych Bayernu w rewanżu na Parc des Princes była jednak symboliczna. Zasiadło na niej tylko 7 piłkarzy, podczas gdy PSG – mimo braku kilku czołowych piłkarzy – miał w rezerwie aż 12 zawodników do dyspozycji. Z tej siódemki piłkarzy Flick wprowadził tylko dwóch w trakcie spotkania. Reszta nie nadawała się w tym momencie do rywalizacji na tym poziomie...

 

I to jest sedno dyskusji, która toczy się w Bayernie. Flick ciągle i wciąż podważał w ostatnich miesiącach dyrektora sportowego, Hasana Salihamidzica. Zarzucał mu brak odpowiednich transferów we wrześniu. Powtórzył to w styczniu. W pewnym momencie relacje Flick – Salihamidzić były tak napięte, że trener Bayernu wybuchnął w autobusie przy piłkarzach. Powód był błahy. Okazało się, że przed spotkaniem 22. kolejki z Eintrachtem, zawodnicy Bayernu mieli mieć testy na obecność koronawirusa – o 7 rano.

 

ZOBACZ TAKŻE: PSG - Bayern Monachium - skrót meczu 

 

Flick dowiedział się o tym od Salihamidzicia dopiero po wylądowaniu we Frankfurcie. „Zamknij mordę!” - miał krzyczeć do dyrektora sportowego. Choć na co dzień uchodzi za „miłego pana Flicka”. Na co dzień Flicka irytowało zestawienie kadry. Karlheinz Wild pisze w „Kickerze”: „Szkoleniowiec chętnie zatrzymałby Thiago Alcantarę i Davida Alabę. Tymczasem w rozmowach z nimi dowiadywał się o braku respektu w negocjacjach ze strony klubu”.

 

Thiago odszedł jesienią do Liverpoolu, a Alaba po tym sezonie pożegna się z bawarskim klubem. Flick na początku tego sezonu koniecznie chciał Sergino Desta z Ajaksu, ale Barcelona była skuteczniejsza, choć cena za piłkarza nie była astronomiczna – 21 milionów euro. Zamiast Desta do Bayernu trafił Bouna Sarr z OM, który kosztował 10 milionów i okazał się totalnym „niewypałem”. Podobnie jak defensywny pomocnik Marc Roca (za 8 milionów z Espanyolu).

 

W piątek na konferencji prasowej przed meczem z Unionem Flick powiedział z pełną świadomością: „Wszyscy zdają sobie sprawę, że kadra naszego zespołu w poprzednim sezonie była mocniejsza”. Już po rewanżu z PSG, Flick dopowiedział: „Nie jest to żadna krytyka z mojej strony”. Jednak dziennikarze i kibice odebrali to zupełnie inaczej. Przez Niemcy przetacza się fala spekulacji. Karlheinz Wild w „Kickerze” komentował w poniedziałkowym wydaniu: „Szef klubu, Herbert Hainer zdaje sobie sprawę, że Flick i Salihamidzić do siebie nie pasują”.

 

Alfred Draxler w „Bildze” napisał: „Flick chce zostać selekcjonerem reprezentacji. I taka jest prawda!”. Zdaje się to potwierdzać sam Hainer w wywiadzie dla telewizji „Sky”. Prezydent Bayernu zaznaczył: „Jesteśmy ofiarami odejścia Loewa. Dyskutuje się o naszym trenerze, bo po finałach EURO w federacji zwolniona zostanie posada selekcjonera. I teraz ciągle i wciąż musimy się do tego odnosić”.

 

Flick zdaje sobie sprawę, że nie zmieni sytuacji w Bayernie - nie uzyska większego wpływu na transfery. Stąd chęć objęcia posady selekcjonera Niemiec. Na tym stanowisku sam decydowałby o doborze kadry. Mógłby spokojnie pracować z myślą o Mundialu 2022 i EURO 2024. Ten ostatni turniej ma zostać rozegrany na niemieckich stadionach. Flick już zaznał pracy z reprezentacją – przez 8 lat był asystentem Loewa. Miał wielki wkład w dwa wielkie mundiale Niemiec – ten w RPA, który zakończył się trzecim miejscem i ten w Brazylii, który Niemcy zakończyli w roli mistrzów świata. Sześć trofeów w Bayernie pokazało, że potrafi zarządzać trudnymi sytuacjami. Że ma rękę do ludzi i liczy się w klubowym futbolu. Jednak pokusa reprezentacji zdaje się być większa, niż pozycja trenera w Bayernie, w którym kadrę będą konstruować inni.

Roman Kołtoń, Prawda Futbolu
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie