Liga Europy. Tomáš Holeš, czyli „dziura”, która nie przecieka!

Piłka nożna
Liga Europy. Tomáš Holeš, czyli „dziura”, która nie przecieka!
Fot. PAP
Gdy Tomáš Holeš zdobył bramkę na 1:1 cieszyły się całe Czechy

Bez dwóch zdań to właśnie Tomáš Holeš jest na ustach wszystkich kibiców Slavii. 28-letni piłkarz w doliczonym czasie gry strzelił gola, który zapewnił praskiej ekipie remis 1:1 z Arsenalem w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Europy. W niedzielę otworzył wynik derbowego meczu ze Spartą, który Slavia wygrała 2:0. W czwartkowy wieczór stanie przed szansą zapewnienia awansu do półfinału Ligi Europy. Transmisja meczu r Slavia - Arsenal o 20:50 w Polsacie Sport Premium 1.

Co ciekawe przed tygodniem nominalny defensywny pomocnik zagrał na Emirates z konieczności na środku obrony i okazał się bohaterem klubu z Pragi. - Kiedy przychodziłem do Slavii z Jablonca, to musiałem walczyć o miejsce w składzie. Na początku było ciężko, ale się zaaklimatyzowałem. Byłem bocznym obrońcą, a wtedy trenerzy znaleźli mi nowe miejsce na boisku. Zaryzykowałem i od tamtej pory jestem zawodnikiem podstawowej jedenastki Slavii” - mówił po meczu ze Spartą.

 

W tę czwartkową noc radość po bramce zdobytej przez pomocnika Slavii można było usłyszeć w całych Czechach. Największą w mieszkaniu starszego brata Tomáša Holeša, który następnego dnia w nietypowy sposób przeprosił sąsiadów, za swoją euforię po golu brata. Przykleił kartkę w klatce bloku, gdzie mieszkał z następującym tekstem: „Przepraszamy was wszystkich za krzyki około godziny jedenastej wieczorem, ale na nasze usprawiedliwienie, mój młodszy brat strzelił gola w ćwierćfinale Ligi Europy przeciwko Arsenalowi w 90 minucie na 1:1” - brzmiał komunikat.

 

W niedzielę w domu Holešów znowu było głośno, bo Tomáš i tego dnia okazał się bohaterem „Zszywanych”. Piłkarz Slavii strzelił pierwszego gola, w wygranych 2:0 - prestiżowych, już 298 w historii - wielkich derbach Pragi. Na szczęście mecz ze Spartą był rozgrywany wcześniej, więc sąsiedzi nie byli już tak zaskoczeni trafieniem wychowanka FC Hradec Kralove. - To był bardzo ważny gol. Uspokoił nas i strzeliliśmy go w idealnym momencie, do szatni. Drugą połowę rozpoczęliśmy znacznie lepiej. Byliśmy przy piłce, prowadziliśmy grę na połowie Sparty. „Standa” Tecl dołożył drugą bramkę i było po meczu - dodał.

 

ZOBACZ TAKŻE: Liga Europy - plan transmisji

 

Tomáš Holeš przygodę z futbolem rozpoczynał w rodzinnym Hradcu Kralove. W 2017 roku trafił do FK Jablonec, najpierw na wypożyczenie, a później kolejny sezon spędził już jako pełnoprawny piłkarz tej drużyny. 18 sierpnia 2018 roku Jablonec pokonał na wyjeździe Slavię Praga 2:0, a na listę strzelców wpisali się Michal Doleżal i właśnie Holeš. Jak się okazało była to ostatnia porażka Slavii w lidze czeskiej na własnym stadionie. Od tego czasu „Zszywani” nie przegrali domowego meczu w lidze przez 971 dni, notując w tym czasie w 45 spotkaniach 39 zwycięstw i 6 porażek. Holeš w FK Jablonec grał najczęściej na prawej obronie lub rzadziej jako prawy pomocnik i był podstawowym zawodnikiem zespołu. Grał praktycznie we wszystkich rozgrywkach w pełnym wymiarze. Dobre występy zaowocowały przenosinami do Slavii w 2019 roku.

 

Premierowy sezon w ekipie „Zszywanych” nie był dla niego udany. Zagrał tylko w 18 spotkaniach zdobywając trzy bramki. Do tego nie wystąpił w żadnym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów.

 

- Kiedy tutaj przyjechałem, nie grałem. Wiele razy zdarzało się, że nie mieściłem się nawet w kadrze meczowej. Oczywiście był to dla mnie trudny okres, ponieważ w Jabloncu grałem regularnie, a tutaj tak nie było.  A gdy w końcu grałem, to te występy nie były takie, jakie bym sobie wyobrażał. Nigdy jednak nie myślałem o opcji wypożyczenia do innego klubu. Zawsze chciałem walczyć tutaj o swoje miejsce - wspominał.

 

Wydawało się, że obecny sezon będzie dla niego przełomowy. Wprawdzie Slavia nie zdołała się zakwalifikować do fazy grupowej Ligi Mistrzów, ale tuż po przegranym dwumeczu z duńskim FC Midtjylland do zespołu West Ham United został sprzedany - grający właśnie na prawej obronie - Vladimir Coufal. Naturalnym jego następcą był właśnie Holeš, ale dosyć niepodziewanie trener Jindrich Trpišovsky na prawą obronę przesunął skrzydłowego Lukaša Masopusta. Szkoleniowiec Slavii Holeša zaczął jednak ustawiać na pozycji defensywnego pomocnika. I jak się okazało był to strzał w dziesiątkę!

 

28-latek wystąpił w tym sezonie łącznie w 29 meczach zarówno w lidze czeskiej i krajowym pucharze oraz w europejskich pucharach. Strzelił pięć goli i do tego dołożył cztery asysty. We wrześniu ubiegłego roku zadebiutował w reprezentacji Czech w przegranym 1:2 meczu ze Szkocją. Od tego czasu w kadrze wystąpił siedmiokrotnie zdobywając bramkę w wygranym 2:1 towarzyskim meczu z Cyprem.

 

W czwartkowy wieczór Slavia stanie przed szansą awansu po raz drugi w 125-letniej historii klubu do półfinału europejskich rozgrywek. 25 lat temu „Zszywani” nie sprostali w półfinale Pucharu UEFA francuskiemu Bordeaux. - Chciałbym powiedzieć, że właśnie spełniam swoje marzenia. Bramka zdobyta w meczu przeciwko tak znanemu kubowi jak Arsenal, a kilka dni później gol strzelony w derbach. To są piękne chwile - podkreśla.

 

Tomáš Holeš i jego koledzy ze Slavii będą mieli okazję dopisać kolejny rozdział w tej pięknej przygodzie „Zszywanych” w Lidze Europy?

 

Rewanż 1/4 finału Ligi Europy Slavia Praga - Arsenal Londyn w czwartek 15 kwietnia o 20:50 w Polsacie Sport Premium 1.

 

Oglądaj na żywo największe europejskie gwiazdy piłki nożnej i ekscytujące zmagania najlepszych europejskich drużyn – fazy pucharowe Ligi Mistrzów UEFA i Ligi Europy UEFA 2020/2021 na kanałach Polsat Sport Premium 1 i Polsat Sport Premium 2, w Cyfrowym Polsacie, Plusie i IPLI. Prestiżowe rozgrywki dostępne są w telewizji, na komputerach, smartfonach i tabletach.

Grzegorz Michalewski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie