SuperLiga super szansą dla mniejszych klubów? Tak wyglądaliby mistrzowie kraju

Piłka nożna
SuperLiga super szansą dla mniejszych klubów? Tak wyglądaliby mistrzowie kraju
fot. PAP
W razie powstania SuperLigi rozgrywki Premier League ucierpią najmocniej.

"Starych ni ma, chata wolna, oj będzie bal!" - śpiewał przed laty Zenon Laskowik. Parafrazując słowa tej piosenki można rzec, że kluby z trzech lig - Premier League, Serie A i Primera Division, które do tej pory nie miały większych szans na nawiązanie walki o czołowe lokaty z potentatami, mogą poczuć większą swobodę w batalii o najwyższe cele na krajowym podwórku. Wszak "Wielkich nie ma, liga wolna, oj będzie bal".

To wszystko oczywiście przy założeniu, że SuperLiga wejdzie w życie i największe kluby z Anglii, Włoch oraz Hiszpanii stworzą nowy twór, w którym będą rywalizować, kosztem gry na krajowym podwórku i w europejskich pucharach.

 

O SuperLidze powiedziano już wiele i pewnie jeszcze więcej powie się w najbliższym czasie. Można jednak przenieść się do alternatywnej rzeczywistości i sprawdzić jak wyglądałyby rozgrywki Premier League bez Manchesteru City, Manchesteru United, Chelsea, Tottenhamu, Liverpoolu i Arsenalu, Serie A bez Juventusu, Milanu i Interu oraz Primera Division bez Realu Madryt, Atletico Madryt i Barcelony. Pod lupę
wzięliśmy ostatnie pięć sezonów oraz tegoroczne zmagania.

 

English fish and chips bez ryby

 

Premier League bez wspomnianej szóstki drużyn to jak popularny angielski zestaw obiadowy - fish and chips, a więc ryba z frytkami, lecz bez ryby. To też trochę tak jak schabowy z ziemniakami, bez schabowego. Niby te rozgrywki są, istnieją, ale to jednak nie to samo - lekko jałowo.

 

Nikt z nas nie wyobraża sobie zmagań o mistrzostwo Anglii bez tych drużyn, ale kto wie, być może niedługo będziemy musieli odnaleźć się w tej ciężkiej do uwierzenia rzeczywistości. Premier League może czekać największa rewolucja, gdyż aż sześć ekip z tej ligi jest zainteresowanych udziałem w SuperLidze.

 

Kto zatem wypełniłby nie lukę, nie dziurę, a GIGANTYCZNY otwór po odejściu tych najzamożniejszych? W sezonie 2015/2016 mieliśmy niejako przedsmak tego, co niedługo może stać się normą. Mowa o mistrzostwie kraju wywalczonym przez piłkarzy Leicester City. To była ogromna sensacja, wszak "Lisy" pogodziły potentatów. Wydaje się, że w przypadku wejścia w życie SuperLigi, to właśnie Leicester może być nowym dominatorem Premier League i powtórzyć swój wyczyn sprzed kilku lat. To już nie będzie żadną niespodzianką.

 

W mistrzowskim sezonie Leicester, zakładając brak Arsenalu, Tottenhamu i spółki, wicemistrzem kraju byłby Southampton. Trzecie miejsce przypadłoby West Hamowi, a wielką czwórkę uzupełniłoby Stoke. I to właśnie te zespoły reprezentowałyby Anglię w Lidze Mistrzów.

 

W latach 2017-2019 pierwsze sześć lokat było zarezerwowanych dla tych, którzy lada moment mogą rywalizować w SuperLidze - Chelsea, Tottenham, Arsenal, Liverpool oraz oba Manchestery. Raz mistrzem byli The Blues, a dwukrotnie The Citizens. To te drużyny rozdzielały między sobą pierwszych sześć pozycji. Jakby to zatem wyglądało, gdyby ktoś inny musiał wejść w ich buty?

 

Zobacz także: Pep Guardiola przeciwny projektowi Superligi. "To nie jest sport!"

 

W 2017 roku mistrzem byłby Everton, wicemistrzem Southampton, a czwórkę uzupełniliby Bournemouth oraz West Brom. Rok później tytuł trafiłby do... Burnley, Everton byłby drugi, Leicester na najniższym stopniu podium, a czwarte miejsce przypadłoby ekipie Newcastle. I wreszcie 2019 rok. Kto mistrzem? Wolverhampton. Druga pozycja to Everton, trzecie miejsce dla Leicester, a w Lidze Mistrzów mógłby zagrać jeszcze West Ham.

 

W 2020 roku, po trzech sezonach z rzędu dominacji "wielkiej szóstki", doszło do rozłamu, ponieważ piąte miejsce zajęło Leicester, który w obliczu absencji potentatów na rzecz SuperLigi zdobyłoby mistrzostwo. Wicemistrzostwo trafiłoby do Wolverhampton. Trzecia i czwarta lokata to odpowiednio Sheffield United i Burnley.

 

W tym sezonie wszystko wskazuje na to, że mistrzostwo zdobędzie Manchester City. Gdyby jednak ekipa Pepa Guardioli grała w SuperLidze, podobnie jak inni zainteresowani z Anglii, to największe szanse na tytuł miałby w tym momencie zespół Leicester. Tuż za "Lisami" byłby West Ham oraz Everton i Leeds.

 

Premier League:

 

Sezon 2015/2016:

1. Leicester City
2. Arsenal
3. Tottenham
4. Manchester City
5. Manchester United
6. Southampton
7. West Ham
8. Liverpool FC
9. Stoke
10. Chelsea FC

 

Sezon 2016/2017:

1. Chelsea FC
2. Tottenham
3. Manchester City
4. Liverpool FC
5. Arsenal
6. Manchester United
7. Everton
8. Southampton
9. Bournemouth
10. West Brom

 

Sezon 2017/2018:

1. Manchester City
2. Manchester United
3. Tottenham
4. Liverpool FC
5. Chelsea FC
6. Arsenal
7. Burnley
8. Everton
9. Leicester
10. Newcastle

 

Sezon 2018/2019:

1. Manchester City
2. Liverpool FC
3. Chelsea FC
4. Tottenham
5. Arsenal
6. Manchester United
7. Wolverhampton
8. Everton
9. Leicester
10. West Ham

 

Sezon 2019/2020:

1. Liverpool FC
2. Manchester City
3. Manchester United
4. Chelsea FC
5. Leicester
6. Tottenham
7. Wolverhampton
8. Arsenal
9. Sheffield United
10. Burnley

 

Sezon 2020/2021 (stan na 20.04):

1. Manchester City
2. Manchester United
3. Leicester
4. West Ham
5. Chelsea FC
6. Liverpool FC
7. Tottenham
8. Everton
9. Arsenal
10. Leeds

 

Krystian Natoński, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Francja - Chile. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie