Jurij Kaszinski: Walkę wygram ja, bo... nie mam innego wyjścia

Sporty walki
Jurij Kaszinski: Walkę wygram ja, bo... nie mam innego wyjścia
fot. Polsat Sport
Czy Jurij Kaszinski sprawi niespodziankę i pokona w piątek Michała Cieślaka?

Podczas gali Polsat Boxing Night 10 Michał Cieślak (20-1, 14 KO) zmierzy się z Jurijem Kaszinskim (20-1, 18 KO). Rywal Polaka przyznał, że widzi jedyny możliwy scenariusz tej walki. - Wygram ja, bo... nie mam innego wyjścia. W sporcie, w boksie innych opcji nie rozważam. Jakbym miał 25 lat, to mógłbym się zastanawiać, co by było... Teraz już nie mogę. Wychodzę i w każdej z 12 rund muszę oddać wszystko, całego siebie. Tylko zwycięstwo - powiedział.

Artur Łukaszewski: Już zdążyliście odpocząć po podróży. Jak się dziś czujesz?

 

Jurij Kaszinski: Wszystko dobrze. Mamy świetne nastawienie. Pospacerowaliśmy solidnie po Warszawie. Obejrzeliśmy stare miasto. I kilka innych miejsc. Nadrobiliśmy kilometrów. Wszystko jest super. trochę jeszcze obowiązków i do boju.

 

ZOBACZ TAKŻE: Briefing prasowy i ważenie przed Polsat Boxing Night 10: Transmisja TV oraz stream online

 

Twoje nazwisko brzmi jak polskie. Ja Łukaszewski, ty Kaszinski. Masz polskie korzenie? O co chodzi?

 

Sam się tym interesowałem. Faktycznie moje nazwisko brzmi jak polskie. Pytałem wiele razy dziadków i pradziadków, czy mamy polskie korzenie, ale nic nikomu nie wiadomo na ten temat. Kto to może wiedzieć... Od pokoleń moja rodzina mieszka w Rosji.

 

Bardzo nas to interesowało. Na spokojnie teraz możemy porozmawiać o Cieślaku. Jaki to jest zawodnik? Czego się po nim spodziewasz? Wiem, że nie zdradzisz mi swojej taktyki, ale może opiszesz swoje i jego silne strony. Jak ta walka może wyglądać?

 

On z amatorskiej szkoły, dużo boksował. Walczył też w lidze WSB, półprofesjonalny boks. Umie boksować i pokazać charakter. Jeżeli trzeba, to może się pobić, więc ja muszę od pierwszej do ostatniej rundy wykonywać swoje zadania - próbować, kombinować, wykorzystywać momenty. To jest waga junior ciężka i każdy błąd może drogo kosztować. Mam świetne nastawianie. Długo czekałem na taki pojedynek. To najważniejsza walka w mojej karierze i to z jednym z najsilniejszych rywali. Miał trudne walki. Cieszy mnie to, a z takim nastawianiem mi łatwiej. Nastawiam się tylko na wygraną.

 

A jeżeli sam mógłbyś się opisać. Jakim jesteś pięściarzem. Szybkość? Mocne ciosy z obu rąk. Jesteś leworęczny czy praworęczny? Techniczne informacje.

 

Ja jestem praworęczny, on potrafi zmieniać pozycję. Ja od najmłodszych lat jestem ustawiony tradycyjnie i boksuję. Wszystko pokaże walka. W zeszłym roku zmieniłem trenera. Dużo pracujemy nad nowościami. Dużo interesujących rzeczy o boksie się dowiedziałem. Przerobiliśmy wszystkie możliwości. Półdystans, obrona, atak, dystans. 

 

A czemu zmieniłeś trenera? Jaki był problem?

 

Żadnych problemów. Po prostu mój wieloletni trener wyjechał mieszkać do USA. On tam, ja tu.

 

A twój obecny trener Aleksander Zołkin to przecież były zawodowiec. Bił się o pas wagi ciężkiej z Henrym Akinwande. Sparujecie może razem? On jest przecież wysoki. Pracujecie razem czy on do ringu już nie wchodzi?

 

On cały czas trenuje. Ma dużo treningów gimnastycznych, ale odkąd ja z nim pracuję, to nie stałem z nim w ringu. Koledzy opowiadali, że całkiem niedawno jeszcze trochę boksował, pracował w parach, ale ja tego nie widziałem. Mam swoich sparingpartnerów, a on mi mówi co mam robić. Z nim nie sparuję.

 

ZOBACZ TAKŻE: Andrzej Kostyra o walce Michał Cieślak - Jurij Kaszinski: Tam będą leciały wióry!

 

A dlaczego zacząłeś boksować? Jaką masz historię w boksie amatorskim? Czy były sukcesy i czemu jednak zostałeś zawodowcem. Jaka była twoja ścieżka w boksie.

 

Zacząłem trenować już w bardzo młodym wieku, bo jak miałem 8 lat. Prosiłem ojca, żeby zapisał mnie na karate. To było w modzie, te filmy o karatekach. Ale on dopiął swego i od dziesiątego roku życia boksuję. Pierwszy rok się przyglądałem, ale stopniowo się rozwijałem. Jak miałem osiemnaście lat, wygrywałem już krajowe trofea. Potem zrobiło się gorzej, doszły kłopoty ze zdrowiem. Jak miałem 27 lat tak zwyczajnie zaproponowali mi żebym spróbował w boksie zawodowym. A ja już myślałem nawet żeby z boksu rezygnować więc zgodziłem się. I od 27 roku boksuję zawodowo.

 

No i idziesz do przodu. Najważniejsza walka przed tobą. A czy myślisz czasem co będzie, jak się jednak nie uda. Jak coś nie pójdzie po twojej myśli? Masz jakiś plan na życie? Czy najważniejszy plan to właśnie boks?

 

Teraz najważniejsza rzecz to walka w piątek. To moje oczko w głowie, a drugie oczko to rodzina. Wszystko inne dzieje się na bieżąco. Jak będzie trzeba, będę się zastanawiał czy być w sporcie czy nie. Na razie bardzo jara mnie boks. Podoba mi się. Nie ma momentów, kiedy mówię stop. Nastawiam się na tę walkę. To mój numer jeden.

 

Zobacz także: Naj, naj, naj dotychczasowych Polsat Boxing Night według Andrzeja Kostyry

 

Ty jesteś raczej spokojny, jak widzę. Michał jest dość cichy, nie lubi gadać, ale w ringu jest agresywny. Ty masz podobnie, że teraz spokojny a w ringu zwierzę?

 

Zwierzęciem tak, można być, ale ważne, żeby nie przekraczać granic. Zła energia może się obrócić przeciw tobie. Trzeba zawsze robić jak należy, to co dobre dla ciebie, dlatego ja jestem spokojny i nastawiony pozytywnie. Poza tym już jestem w tym wieku, że nie mogę sobie pozwalać na pomyłki, dlatego jestem w stu procentach skoncentrowany na swojej pracy. By zrobić najlepiej dla mnie.

 

Jesteś u nas gościem. Kibiców co prawda nie będzie, bo jakby byli to oczywiście byłoby to mocne wsparcie dla Michała, który jest stąd. To dla ciebie problem? Denerwuje cię to?

 

Czyli kibiców nie będzie?


Nie.


Ja wiedziałem, że ma nie być, ale teraz pomyślałem, ze może coś się zmieniło. Już gdzieniegdzie wpuszczają 30 procent, ale nawet jakby publika była, to niespecjalnie bym się przejmował, tym bardziej że nie rozumiałbym, co krzyczą. Tyle, że atmosfera byłaby żywa, a bez kibiców to jakby bardzo mocny sparing. Oczywiście psychologicznie to normalna walka, ale bez kibiców to i fajnie można byłoby się spotkać na ulicy i zobaczyć kto mocniejszy. I wszystko.

 

A ty czegoś się boisz przed tą walką? Techniki Michała, jego taktyki? Tego co do ringu przyniesie życie?

 

Czego się bać? To niedobre słowo w tym kontekście. Niebezpiecznie. Niebezpieczne na pewno będą ciosy. Przecież to junior ciężka waga. Ciosy których nie widać. Tego powinien obawiać się każdy zawodnik. On jest agresywny, ale ja muszę umieć wykorzystać jego agresję. Wszystko będzie zależeć od tego, jaki ja będę w ringu. A on... no tak, agresywny. Idzie do przodu, ale umie też boksować z defensywy. Trochę się zaplątałem. No pracowity chłopak i można z nim w ringu popracować.

 

A jaka jest wasza relacja. Czy bez względu kto wygra możecie po walce się na przykład spotkać na piwo czy jednak między wami jest zła krew?

 

Nie ma tak czy zła czy dobra. W normalnej sytuacji, jeżeli nikt nie przekroczył granicy szacunku, to po walce sportowcy ściskają ręce i każdy idzie w swoją stronę. Najważniejsze, żebyśmy się szanowali. Jesteśmy sportowcami. Widziałem jego walki. Jest trochę nieprzyjemny. Jesteśmy dorosłymi facetami i odpowiadamy za to, co robimy. W ringu są zasady i w ramach tych zasad rób co chcesz. A jakieś fałszywe ruchy, to mężczyźnie nie przystoi. Mnie bez różnicy. Ja na wszystko jestem gotowy. Jeśli walka przejdzie normalnie to przybijemy piątki. Dziękuję i do widzenia.

 

Kto jest faworytem i kto wygra tę walkę?

 

Walkę wygram ja, bo nie mam innego wyjścia. W sporcie, w boksie innych opcji nie rozważam. Jakbym miał 25 lat, to mógłbym gdybać, co by było... Teraz już nie mogę. Wychodzę i w każdej z 12 rund muszę oddać wszystko, całego siebie. Tylko zwycięstwo.

 

Artur Łukaszewski, CM, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie