Tomasz Lorek o sukcesie Igi Świątek: Czeskie media stwierdziły, że to wyglądało jak pojedynek mistrzyni z amatorką

Tenis
Tomasz Lorek o sukcesie Igi Świątek: Czeskie media stwierdziły, że to wyglądało jak pojedynek mistrzyni z amatorką
fot. PAP
Iga Świątek ma na swoim koncie kolejny wielki sukces.

- Z trudem przewertowałem różne kroniki tenisowe i tam bardzo rzadko można ujrzeć takie wyniki - w finale. We wcześniejszych rundach takie rezultaty się zdarzają, ale w finale tej rangi, który trwa 46 minut? To jest wydarzenie. Nawet czeskie media podkreśliły, że to wyglądało jak pojedynek amatorki z mistrzynią zawodowego touru - przyznał Tomasz Lorek, który skomentował zwycięstwo Igi Świątek w turnieju WTA 1000 w Rzymie.

Aleksandra Szutenberg: Czy przypominasz sobie jakiś finał tej najwyższej rangi, żeby kończył się wynikiem 6:0, 6:0?

 

Tomasz Lorek: Właśnie nie. Z trudem przewertowałem różne kroniki tenisowe i tam bardzo rzadko można ujrzeć takie wyniki - w finale. We wcześniejszych rundach takie rezultaty się zdarzają, ale w finale tej rangi, który trwa 46 minut? To jest wydarzenie. Nawet czeskie media podkreśliły, że to wyglądało jak pojedynek amatorki z mistrzynią zawodowego touru. Karolina Pliskova nigdy świetnie nie ruszała się na korcie, ale nawet dla niej był ten mecz szokujący. Tłumaczyła się, że czasami są takie dni, gdzie nic nie wychodzi. I taki dzień miała Czeszka.

 

Z drugiej strony mówi się, że gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Iga Świątek nie pozwoliła jej na zbyt wiele.

 

Iga Świątek jest fenomenem. Kilka lat temu fachowcy na dużych imprezach Wielkiego Szlema pomrukiwali, że Iga będzie w "top10". Jest dziewiąta, a dopiero 31 maja skończy 20 lata, więc te proroctwa się spełniły. Na pewno Iga na niewiele pozwala. Ona ma wzorowy podział obowiązków - na korcie wychodzi z niej bestia. To nie znaczy, że gra nieelegancko, wręcz przeciwnie - ma wszystkie instrumenty z elementarza tenisowego, które są przydatne, żeby wygrywać wielkie turnieje. To, w jakim stylu przeżywa tenis, świadczy o tym, że bardzo kocha to, co robi.

 

Zobacz także: Iga Świątek i Rafael Nadal mają wspólne zdjęcie. Zabawny komentarz Polki

 

Co jest w jej przypadku ważniejsze - ten tenis określany jako męski? Czy ta mentalność?

 

Jedno i drugie. Ona ma męski tenis trochę jak Francesca Schiavone, która grała po męsku nie tylko w kontekście siły uderzenia, ale w sensie konstrukcji, bo na kortach ziemnych jest najtrudniej zbudować punkt. Iga ma wszystko, co jest potrzebne, aby budować sobie klocek po klocuszku punkt. Z drugiej strony mentalnie jest na tyle mocna, że potrafi grać nawet wtedy, kiedy nie idzie. Wtedy brzydko wygrywa, co jest atutem. Dołek formy jest nieunikniony, ale ona szybko dojrzewa.

 

W wieku jeszcze niespełna 20 lat, ma na koncie zwycięstwo w turnieju Wielkiego Szlema, ma wygraną w turnieju z cyklu WTA 1000. Gdzie jest jej limit?

 

Męscy fachowcy od tenisa mówią, że jeżeli ta dziewczyna nie spuści z tonu, to będzie seryjnie wygrywać szlemy. Iga ma wszystkie atuty, które są potrzebne w tenisie - fizyczność, ciężka praca, mentalność - nakręcają ją duże wydarzenia. Jako juniorka też to pokazywała. Umie magazynować energię, co jest jej największą sztuką. Nawet jak ma ochotę pozwiedzać miasto, to robi to tak, żeby nie zniszczyć sobie siły, bo wie ile jej potrzeba. To mądrze zarządzany talent, oprócz tego, że to jest wybitna dziewczyna. Wie, kiedy skupić się na grze, kiedy odpuścić i przeczytać książkę. Sprzyja jej to, że wielkie mistrzynie powoli odchodzą. Serena Williams młodsza już nie będzie, więc dla Igi "sky is the limit".

 

 

Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.

KN, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie