Dziekanowski: Nie oczekuję od Sousy, że będzie Copperfieldem. Ma wycisnąć maksa z najlepszych

Piłka nożna
Dziekanowski: Nie oczekuję od Sousy, że będzie Copperfieldem. Ma wycisnąć maksa z najlepszych
Fot. Cyfrasport
Dziekanowski: mam nadzieję, że Sousa skoncentruje się na najlepszych, że zrobi wszystko, żeby oni zaprezentowali na Euro maksimum swoich umiejętności. W kadrze za czasów Jerzego Brzęczka ci najlepsi grali w kadrze poniżej swoich możliwości. Nie oczekuję od Sousy, że będzie Copperfieldem, który wymyśli coś z niczego. Zamiast tego liczę na solidne granie tych najlepszych

- Szczęsny, Krychowiak, Glik, Zieliński, Lewandowski, to szkielet reprezentacji. Na palcach jednej ręki można policzyć ich bardzo dobre mecze w kadrze w ostatnich dwóch, trzech latach. Dlatego Sousa musi się skupić na tym, że teraz było inaczej, żeby oni pociągnęli zespół, a za nimi poszli Bednarek, Bereszyński czy Milik. Czas najwyższy, żeby niektórzy zawodnicy pokazali, że w kadrze też potrafią – mówi Dariusz Dziekanowski.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Jak pan ogląda listę zawodników powołanych przez selekcjonera Paulo Sousę na Euro, to ma pan jakieś wątpliwości?

 

Dariusz Dziekanowski, były piłkarz, ekspert Polsat Sport: Do niektórych powołań się przyzwyczailiśmy. Przez kilka ostatnich lat trudno było wyobrazić sobie reprezentację bez Kamila Grosickiego.

 

A ma pan z brakiem powołania dla niego jakiś problem?

 

Myślę, że o powołaniu powinna decydować aktualna forma. Liczyć się powinno to, co zawodnik prezentuje w danym momencie w odpowiedniej klasie rozgrywkowej. Granie w rezerwach czy siedzenie na trybunach takiej gwarancji nie daje.

 

ZOBACZ TAKŻE: Piłkarska Ekstraklasa ma nowy zarząd

 

Jednak trochę go panu szkoda.

 

Ująłbym to inaczej. Szkoda, że Grosicki nie gra w West Bromwich Albion. Szkoda, że jego los w kadrze został przesądzony w takich okolicznościach. Szkoda, bo jaka sobie przypomnimy najlepsze występy Grosickiego w kadrze, to od razu nasuwa się myśl, że taki zawodnik bardzo by nam się przydał.

 

Z tego co pan mówi, to wynika, że Grosicki sam sobie winien. Zimą pisało się, że powinien zmienić barwy. West Bromwich nie trzymało go na siłę.

 

Tak patrząc, to rzeczywiście można powiedzieć, że trochę sam sobie winien. Nie znam jednak szczegółów. Nie wiem, co sprawiło, że został tam, gdzie jest. Może jakieś sprawy osobiste lub finansowe. Sportowe raczej nie. Bez znajomości kuchni trudno jednak wyrokować, dlaczego podjął taką, nie inną decyzję i czy to było słuszne. Kończąc temat, nie było podstaw, żeby brać go do kadry na Euro.

 

Paulo Sousa wrzucił go jednak na listę rezerwową.

 

I to jest dla mnie niezrozumiała decyzja. To jest taka sprawa zero-jedynkowa. Albo są podstawy, żeby kogoś na Euro wziąć, albo ich nie ma.

I pewnie do samego startu Euro będzie trwała dyskusja: weźmie go, czy nie weźmie. Chyba jednak faktycznie lepiej było całkowicie uciąć temat. Będzie takie niepotrzebne mielenie oparte na wspomnieniach, ale na pewno nie teraźniejszości.

 

A ta cała lista rezerwowa ma sens? Czy to też taki pretekst do mielenia?

 

Różne sytuacje się zdarzają. Pamiętam, że w 2008 Łukasz Piszczek wskoczył właśnie z takiej listy rezerwowej do kadry na Euro. Z drugiej strony lista nie jest potrzeba profesjonaliście. Ktoś taki powinien być zawsze w gotowości bojowej. Nie ma jednak się co dziwić Sousie, że taką furtkę sobie zostawił.

 

Na liście rezerwowej jest Szymański, który w debiucie Sousy grał w wyjściowej jedenastce, a teraz nie ma w szerokiej kadrze na Euro. Dość spektakularny upadek.

 

Tu trener przyznał się do błędu. Jeśli zawodnik gra w pierwszym meczu, a teraz jest jednak poza nawiasem, to znaczy, że Sousa mówi nam: niepotrzebnie wystawiłem go w meczu z Węgrami. Ja to sobie tłumaczę taka, że Sousa nie miał rozeznania. Teraz je ma i tak wybrał.

 

Na jednych się poznał, na innych niekoniecznie.

 

Na pewno widzimy pewną niekonsekwencję w tym co robi. Radosław Majecki, który nie gra w Monaco jedzie na zgrupowanie do Opalenicy jako dodatkowy bramkarz. Z drugiej strony mamy Bartłomieja Drągowskiego, który broni regularnie w Fiorentinie i nasuwa się pytanie, dlaczego to nie on został powołany. Skoro nie bierzemy Grosickiego, to stosujmy tę samą miarę do innych. Nie ma Grosickiego, nie powinno być Majeckiego. To jest przecież ten sam przypadek. Ławka rezerwowych niewiele różni się od trybun.

 

Jeszcze jakieś zaskoczenia?

 

Chyba jeszcze tylko takie, że Karol Linetty, który dotąd nie był brany pod uwagę, teraz się znalazł w kadrze. To niespodzianka. Nie wiem, co się ostatnio zmieniło. Między tym, co prezentował Linetty miesiąc temu, a tym co jest teraz, nie ma żadnej różnicy. Nic wielkiego się nie stało, a nominacja jest.

 

W takim razie martwi się pan o kadrę?

 

Nie, bo mam nadzieję, że Sousa skoncentruje się na najlepszych, że zrobi wszystko, żeby oni zaprezentowali na Euro maksimum swoich umiejętności. W kadrze za czasów Jerzego Brzęczka ci najlepsi grali w kadrze poniżej swoich możliwości. Nie oczekuję od Sousy, że będzie Copperfieldem, który wymyśli coś z niczego. Zamiast tego liczę na solidne granie tych najlepszych.

 

Ta propozycja wydaje mi się sensowna. Zwłaszcza że na każdej wielkiej imprezie jest tak, że gra wyselekcjonowana grupa zawodników, a pozostali są na wszelki wypadek.

 

Dokładnie tak jest, dlatego trzeba wycisnąć maksa z najlepszych. Szczęsny, Krychowiak, Glik, Zieliński, Lewandowski, to o nich głównie myślę. Na palcach jednej ręki można policzyć ich bardzo dobre mecze w kadrze w ostatnich dwóch, trzech latach. Dlatego Sousa musi się skupić na tym, że teraz było inaczej, żeby oni pociągnęli zespół, a za nimi poszli Bednarek, Bereszyński czy Milik. Czas najwyższy, żeby niektórzy zawodnicy pokazali, że w kadrze też potrafią. Teraz jest tak, że każdy z nich umie się zaprezentować dobrze wśród innych bardzo dobrych zawodników w klubie. Ci nasi dobrzy wśród bardzo dobrych nie potrafią jednak sami stworzyć dobrego zespołu. Chodzi więc o to, by wykrzesać z ich osobowości tyle, by to się stało, by lwi pazur i determinację pokazali w kadrze. Zasadniczo kadra potrzebuje dwóch, trzech wybitnych zawodników. Oni są w stanie wygrać dużą imprezę.

 

Na koniec chciałbym zapytać o kontuzję i absencję Piątka. Dramat kadry i zawodnika?

 

Może nie dramat, ale smutek na pewno. Poza tym kłopot przytrafił się Piątkowi w trudnym momencie. Był w takiej euforii, ale Herthę czeka rewolucja. On był jednym z liderów, ale teraz ma problem zdrowotny. Szkoda, bo w kadrze pewnie nie mielibyśmy wobec niego tak dużych oczekiwań, jak Niemcy. Liczylibyśmy na jedno cudowne dotknięcie.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Walia - Finlandia. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie