Cezary Kowalski: Didier Deschamps właśnie zdobył mistrzostwo Europy?

Piłka nożna
Cezary Kowalski: Didier Deschamps właśnie zdobył mistrzostwo Europy?
fot. PAP
Cezary Kowalski: Didier Deschamps właśnie zdobył mistrzostwo Europy?

W poniedziałek to była jedynie plotka, we wtorek rano realna hipoteza, wieczorem już pewność. Didier Deschamps umieścił na liście powołanych na Euro Karima Benzemę. Nieobecny w kadrze „Les Bleus” od października 2015 roku z powodu szantażu, za który będzie sądzony w październiku tego roku.

Najpierw fakty. Benzema w tym sezonie dla Realu strzelił 29 goli, miał również osiem decydujących podań. Według większości ekspertów rozgrywa najlepszy sezon w swojej karierze. Osiągnął kosmiczny pułap. Jest po prostu genialny.

 

Zobacz także: Didier Deschamps wyjaśnił, dlaczego powołał Benzemę. "Zdaję sobie sprawę z odpowiedzialności"

 

Dwa. Deschamps ma swoim składzie innego genialnego napastnika Kyliana Mbappe (45 goli na wszystkich frontach w tym sezonie w tym cztery wbite Barcelonie czy dwa Bayernowi), ale nie widzi 22-latka jako środkowego napastnika. W tej roli obsadzał zwykle Olivera Giroud z Chelsea Londyn, ale ten zdobył „ledwie” 16 goli w 40 meczach i ostatnio wypadł z podstawowego składu Thomasa Tuchela. Trzy. Przeciętny sezon w Barcelonie notuje Antoine Griezmann, a kontuzja wyeliminowała napastnika Manchesteru United Anthonyego Martiala.

 

No i mamy odpowiedź dlaczego Deschamps odezwał się do 33-letniego napastnika, który kiedyś w swoich 81 meczach dla Francji strzelił 27 goli.

 

Francuski selekcjoner przedstawił swoje wybory podczas dziennika w prywatnych kanałach TF1 i M6 z paryskiego hotelu. Nie stopniował napięcia. Nazwiska napastników, podobnie jak graczy innych pozycji wyczytał w kolejności alfabetycznej: Ben Yedder, Karim Benzema… Bez żadnych emocji, jakby jego powołanie było oczywistością.

 

A przecież kilka lat temu postępkiem Karima i jego wyrzuceniem z kadry żyła cała Francja. Dosłownie. To nie kto inny, ale ówczesny premier Francji Manuel Valls wywierał presję na selekcjonera, twierdząc, że nie można hańbić trójkolorowej flagi obecnością w reprezentacji kogoś, na kim ciążą tak poważne zarzuty.

 

Przypomnijmy: Benzema miał powiedzieć do swojego kolegi z reprezentacji Mathieu Valbueny, że jest w stanie rozwiązać problemy, w które się wplątał. Chodziło o kompromitujące nagrania intymne Valbueny, w których posiadaniu byli znajomi Benzemy. „Uważaj Mat, oni są źli, oni są bardzo źli!” – ostrzegał napastnik Realu. No właśnie ostrzegał, radził jak dobry przyjaciel, czy raczej popychał do tego, aby Valbuena zapłacił okup i w związku z tym uczestniczył przestępstwie?

 

O tym rozstrzygnie sąd w Wersalu. Oprócz Benzemy będzie sądzonych jeszcze czterech oskarżonych. Napastnikowi grozi pięć lat więzienia i grzywna w wysokości 75 tysięcy euro. Może się zatem zdarzyć tak, że Karim na następnej dużej imprezie czyli na mundialu w Katarze nie zagra, bo… będzie siedzieć.

 

Media we Francji i Hiszpanii przypominają, że po tym jak Deschamps nie zaprosił Benzemy na Euro we Francji w 2016 roku, ten powiedział publicznie, że „trener drużyny narodowej reprezentuje rasistowską część Francji” – pijąc w ten sposób do swojego arabskiego pochodzenia.

Selekcjoner wysłał mu wówczas SMS o treści: „Nigdy ci nie zapomnę tych słów”. Być może rzeczywiście nie zapomni, ale wybaczył na pewno. Deschamps przyznał, że długo rozmawiali, a ten dialog był potrzeby i jednemu i drugiemu.

 

Czy ten ruch francuskiego selekcjonera świadczy o tym, że w świecie piłki nie ma żadnych wartości i dla doraźnych korzyści można przymykać oko na wszelkie draństwa? To z pewnością jedna strona medalu. Można go jednak odwrócić i powiedzieć mniej więcej tak, jak tłumaczył to Deschamps: „Ja tu nie jestem dla siebie i dla swoich ambicji. Ojczyzna jest w potrzebie i moim obowiązkiem jest zrobić wszystko, aby Francja ciągle wygrywała”.

 

Ta elastyczność Francuza, umiejętności nieprzywiązywania się do nazwisk lub swoich wcześniejszych decyzji, wyjścia ze strefy komfortu i nieosiadania na laurach popchnęła „Les Bleus” kolejno do finału mistrzostw Europy, mistrzostwa świata i być może… mistrzostwa Europy.

 

Przywrócenie do kadry asa Realu i stworzenie z ataku Francji zestawu „trzech muszkieterów” (Mbappe, Griezmann, Benzema), może się bowiem okazać manewrem na miarę tytułu.

Cezary Kowalski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie