Damian Tymosz: Solidny ze mnie bokserski majsterkowicz

Sporty walki
Damian Tymosz: Solidny ze mnie bokserski majsterkowicz
fot. Materiały prasowe

- Bokser musi być jak majsterkowicz, solidny, sprytny i znający swój fach. Z pomocą promotora Krystiana Każyszki zbuduję swoją karierę - powiedział Damian Tymosz (4-1-1, 2 KO), były wicemistrz Polski kadetów. W niedzielę, 30 maja zmierzy się z Jakubem Laskowskim (4-3-1, 2 KO) na gali grupy Rocky Boxing Promotions w Amfiteatrze w Stężycy. Walką wieczoru będzie finał Turnieju Wagi Ciężkiej pomiędzy Kacprem Meyną (5-0, 2 KO) i Mateuszem Cielepałą (2-1, 1 KO).

Wracasz do ringu po grudniowej porażce z Janem Lodzikiem (5-0, 1 KO) w walce, która rozpoczęła się zdecydowanie po Twojej myśli.

 

Damian Tymosz: Strasznie żałuję tamtego pojedynku, bo mogłem zwyciężyć i dziś to ja mógłbym być Międzynarodowym Mistrzem Polski wagi super lekkiej. W dwóch pierwszych rundach wszystko mi wychodziło, boksowałem bardzo dobrze i można powiedzieć, że to było niemal idealne sześć minut w moim wykonaniu. A potem chyba poczułem się zbyt pewnie i jednocześnie zlekceważyłem przeciwnika. Najgorsza była 5 runda, w której trafił mnie na wątrobę i na splot słoneczny. Uderzenia Lodzika w te miejsca odebrały mi mnóstwo energii, przegrałem rundę 7-10, czyli jakbym stracił od trzy rundy. To była strata już nie do odrobienia.

 

Później Jan Lodzik został wspomnianym Międzynarodowym Mistrzem Polski. Zaproponowałeś rewanż!

 

Napisałem do Janka Lodzika moją opinię, tj. uważam, że sędziowie pomogli mu w walce z Argentyńczykiem polskiego pochodzenia Kucharskim. Moim zdaniem tej walki nie wygrał, może był lepszy w trzech rundach, ale jego rywal zwyciężył aż w siedmiu. Nie ukrywam, że chciałbym rewanżu z Jankiem, ale twierdzi, że muszę teraz poczekać na swoją szansę, bo jedną już miałem, a poza tym muszę awansować w rankingu. Swoje zdanie podtrzymuję – walczmy jeszcze raz!

 

Sprawdzianem będzie 30 maja pojedynek z Jakubem Laskowskim w Amfiteatrze w Stężycy na gali Rocky Boxing Night.

 

Wiem, że zaczął karierę od czterech zwycięstw i remisu, a potem doznał trzech porażek w ostatnich miesiącach. Ale na pewno nie zlekceważę Laskowskiego, który – podobnie jak ja – ma swoje ambicje w boksie, przygotowuje się do walki i z pewnością chce przerwać złą passę. U mnie atutem jest lewa ręka, którą ustawiam sobie rywali. Jeśli mój lewy chodzi jak należy, wtedy jest naprawdę dobrze.

 

Skąd lublinianin wziął się w teamie i walczy na galach organizowanych przez promotora Krystiana Każyszkę z Kościerzyny?

 

Pierwszą moją walką i jednocześnie testem było starcie z Rafałem Grabowskim na gali w Kościerzynie przed dwoma laty. Kilka miesięcy wcześniej dowiedziałem się, że powstaje nowa grupa, że jest szansa na rozwój sportowy, więc zgłosiłem się do promotora. Po remisie z Grabowskim szef Rocky Boxing Promotions Krystian Każyszka ocenił mnie pozytywnie i zapewnił, że da mi kolejną szansę. I tak się stało. Dostałem walkę i pokonałem Białorusina Nadzira Bakhshyieu, tego samego, który wcześniej wygrał m.in. z Konradem Dąbrowskim i Jakubem Dobrzyńskim, a już po naszej walce zremisował z Michałem Żeromińskim.

 

Za niewiele ponad dwa tygodnie siódma zawodowa walka. Jak przebiegają przygotowania?

 

Byłem na obozie w Rocky Fight Camp w Kościerzynie, zorganizowanym przez Krystiana Każyszkę, a na co dzień trenuję tradycyjnie w klubie Berej Boxing u Pawła Berejowskiego. Podczas zgrupowania miałem okazję sparować m.in. z Dominikiem Harawankowskim, Michałem Bulikiem i Kubańczykiem Evanderem Riverą, których kibice również zobaczą w Amfiteatrze w Stężycy. Szykuje się fajna gala, wszyscy już wtedy byli w dobrej formie.

 

Jaka była droga Damiana Tymosza do zawodowych ringów?

 

W gronie amatorów stoczyłem ponad 70 walk, a zaraz na początku kariery, w 2011 roku, zostałem Wicemistrzem Polski Kadetów w wadze 54 kg. Później byłem w ćwierćfinałach MP w różnych kategoriach wiekowych, zaś na Lubelszczyźnie kilka razy zdobyłem mistrzostwo okręgu. Na co dzień sam też prowadzę treningi oraz zajmuję się produkcją mebli kuchennych. Wraz ze znajomym chcemy jeszcze mocniej rozszerzyć działalność. Z pewnością uda się to połączyć z boksem, trenuję codziennie i tak pozostanie. Pięściarz musi być jak majsterkowicz, solidny, sprytny i znający swój fach. Chciałbym w tym roku stoczyć trzy walki, podobnie jak w tamtym, a być może uda się w jubileuszowym, 10. występie powalczyć o jakiś pierwszy regionalny pas. To mój pierwszy cel na zawodowym ringu.

Informacja prasowa
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie