Euro 2020: Udany sezon większości kadrowiczów Paulo Sousy. Przełoży się to na wynik podczas turnieju?
Większość piłkarzy powołanych przez Paulo Sousę do reprezentacji Polski na mistrzostwa Europy ma za sobą udany sezon w drużynach klubowych. Szczególnie Robert Lewandowski, ale też m.in. Grzegorz Krychowiak czy Mateusz Klich. W poniedziałek kadrowicze zaczęli zgrupowanie w Opalenicy.
Bez wątpienia największą gwiazdą i najbardziej cenionym w Europie piłkarzem powołanym przez Sousę jest kapitan kadry Lewandowski, król strzelców niemieckiej ekstraklasy i triumfator klasyfikacji "Złotego Buta" dla najlepszego strzelca lig europejskich.
W sobotę napastnik Bayernu Monachium trafił do siatki w ostatniej minucie meczu z Augsburgiem (5:2). Był to jego 41. gol w zakończonym sezonie Bundesligi, dzięki czemu poprawił rekord legendarnego Gerda Muellera, który w edycji 1971/72 zdobył 40 bramek.
- Nie do końca jeszcze zdaję sobie z tego sprawę. Oczywiście, wielka duma, wielkie szczęście, ale chyba dopiero z biegiem czasu dotrze do mnie, co się w ostatnim czasie wydarzyło. Wiem, jakie emocje wzbudzał rekord Bundesligi w Polsce i Niemczech, dlatego to nie było dla mnie łatwe. Koniec końców, pobiłem ten rekord. Z roku na rok udaje mi się coś, o czym wcześniej nie marzyłem - przyznał Lewandowski podczas pierwszego dnia zgrupowania w Opalenicy.
32-letni napastnik zdobył z Bayernem mistrzostwo kraju. Nie udało się natomiast obronić trofeum w Lidze Mistrzów oraz w rozgrywkach o Puchar Niemiec.
ZOBACZ TAKŻE: Sensacja! Kadra Hiszpanii na Euro 2020 bez piłkarzy Realu Madryt
Sporo powodów do satysfakcji może mieć Tomasz Kędziora. Wywalczył z Dynamem Kijów dublet - mistrzostwo i Puchar Ukrainy, na dodatek wreszcie zdobył uznanie w oczach Sousy. W marcu nie był bowiem powołany na mecze eliminacji mistrzostw świata z Węgrami (3:3), Andorą (3:0) i Anglią (1:2).
West Ham United, z bramkarzem Łukaszem Fabiański, który ma mocną pozycję w zespole, był jedną z rewelacji sezonu angielskiej ekstraklasy. Zajął szóste miejsce, przed m.in. słynnymi lokalnymi rywalami z Londynu - Tottenhamem i Arsenalem.
Dziewiątą lokatę, co również może być powodem do dumy, zajął beniaminek Leeds United Mateusza Klicha. Polski pomocnik, który w końcówce sezonu dostał już wolne z uwagi na Euro, rozegrał 35 meczów i zdobył cztery bramki. Do momentu zakażenia koronawirusem był podstawowym zawodnikiem jedenastki charyzmatycznego argentyńskiego trenera Marcelo Bielsy.
Ostatnie miesiące były bardzo udane dla 22-letniego Jakuba Modera. Późnym latem i wczesną jesienią - jeszcze w barwach Lecha Poznań - zachwycał w europejskich pucharach i przebojem wdarł się do reprezentacji, a zimą przeszedł do Brighton&Hove Albion.
Jego zespół utrzymał się w Premier League (16. miejsce), Moder dostał 12 razy szansę występu, z czego siedem w podstawowym składzie, głównie w kwietniu i maju. Akcje Polaka poszły w górę po golu strzelonym Anglikom 31 marca na Wembley w eliminacjach MŚ.
Miejsce w bramce Bologny ma Łukasz Skorupski, a jego drużyna bez kłopotów utrzymała się w Serie A, plasując się na 12. pozycji. Trzy lokaty wyżej sezon skończyła Sampdoria Genua, z podstawowym bocznym obrońcą Bartoszem Bereszyńskim.
Mieszane uczucia może mieć natomiast Wojciech Szczęsny. To pierwszy bramkarz w kadrze Sousy, lecz w Juventusie - obok znakomitych występów - zdarzały mu się tej wiosny nieco słabsze, jak 3 kwietnia w derbach z Torino (2:2).
"Stara Dama" zdobyła Puchar Italii, choć Szczęsny akurat w tych rozgrywkach był rezerwowym (bronił słynny Gianluigi Buffon). Natomiast w Serie A zespół, który triumfował nieprzerwanie od 2012 roku, zajął dopiero czwarte miejsce, ostatnie gwarantujące występ w Lidze Mistrzów. Mogło być jeszcze gorzej, bowiem przed kończącą rozgrywki kolejką Juventus zajmował piątą lokatę.
ZOBACZ TAKŻE: Robert Lewandowski zdobył nagrodę, której do tej pory brakowało w jego kolekcji
Ostatecznie zespół z Turynu wyprzedził drużynę Piotra Zielińskiego - Napoli, które w ostatniej kolejce tylko zremisowało u siebie z Veroną 1:1. Polski pomocnik nie może jednak mieć do siebie pretensji za ten sezon. Przeciwnie, miał udział przy wielu golach kolegów, a sam zdobył w lidze osiem bramek.
Natomiast we wspomnianej Veronie, dziesiątej w Serie A, coraz pewniej czuł się obrońca Paweł Dawidowicz. W niedzielę doznał kontuzji, ale prawdopodobnie niegroźnej.
Dobre wieści, jeśli chodzi o piłkarzy kadry Sousy, płynęły ze wschodniej części Europy. Grzegorz Krychowiak i Maciej Rybus zdobyli z Lokomotiwem Moskwa Puchar Rosji, a w rozgrywkach tamtejszej ekstraklasy, w której zajęli trzecie miejsce, szczególnie wyróżniał się pierwszy z nich, strzelając aż dziewięć goli.
W greckiej ekstraklasie 11 bramek dla wicemistrza PAOK Saloniki zdobył Karol Świderski, a w minioną sobotę wywalczył z tym zespołem puchar kraju.
Kolejnym piłkarzem, który ma sobą bardzo udany sezon, jest Kamil Piątkowski. Już od kilku miesięcy było wiadomo, że 1 lipca przejdzie do FC Salzburg, ale do końca prezentował wysoki poziom w Rakowie. Z częstochowskim klubem osiągnął dwa historyczne sukcesy - Puchar Polski i wicemistrzostwo kraju.
We Francji powody do satysfakcji miał Arkadiusz Milik, choć jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że może stracić mistrzostwa Europy. Nie grał bowiem w Napoli i zimą zdecydował się na przejście do Olympique Marsylia. W Ligue 1 szybko odbudował formę. Jego zespół zajął piąte miejsce, a polski napastnik zdobył dziewięć bramek.
W amerykańsko-kanadyjskiej lidze (tam dopiero niedawno zaczął się sezon) pewne miejsce w składzie Chicago Fire ma Przemysław Frankowski. Natomiast w drugoligowej niemieckiej Fortunie Duesseldorf nieźle spisywał się Dawid Kownacki, który wrócił do formy po ubiegłorocznych problemach zdrowotnych. Zdobył siedem bramek w 27 występach, jego zespół zajął piąte miejsce.
Po powrocie do polskiej ligi świetną dyspozycję prezentował Jakub Świerczok. Wprawdzie Piast zakończył ligę na szóstym miejscu i nie wystąpi w rozgrywkach UEFA, ale Świerczok zdobył 15 goli, najwięcej z Polaków. W klasyfikacji strzelców ustąpił tylko Czechowi Tomasowi Pekhartowi z Legii.
ZOBACZ TAKŻE: Zgrupowanie reprezentacji Polski rozpoczęły... badania
W angielskiej Championship (drugi poziom) do końca o utrzymanie walczyli - z powodzeniem - piłkarze Derby County, z Kamilem Jóźwiakiem w składzie. Polak w bardzo wymagających fizycznie rozgrywkach, złożonych z 24 drużyn, rozegrał 41 meczów, z czego 30 w wyjściowym składzie. Zdobył jednego gola, miał trzy asysty.
W tej samej lidze na wysokim piątym miejscu uplasował się Barnsley FC, który bezskutecznie walczył w barażach o awans. Czołową postacią defensywy był Michał Helik. Rozegrał łącznie 45 meczów (wszystkie w wyjściowym składzie) i zdobył pięć bramek, co w przypadku obrońcy jest imponującym wyczynem.
Bezpośrednio do Premier League, z pierwszego miejsca, awansował Norwich City Przemysława Płachety. Polski skrzydłowy miał udaną jesień, ale wiosną rzadko występował na boisku. Łącznie rozegrał 26 meczów, z czego 10 w wyjściowym składzie.
W Polsce jednym z odkryć sezonu był zaledwie 17-letni Kacper Kozłowski. Imponujący techniką nastolatek miał swój udział w zajęciu przez Pogoń Szczecin trzeciego miejsca w ekstraklasie. Zdążył już także zadebiutować w kadrze Sousy - w meczu z Andorą.
Są jednak również piłkarze, którzy nie będą miło wspominać zakończonego sezonu. Przede wszystkim Kamil Glik. Latem ubiegłego roku wrócił do włoskiej ligi, po podpisaniu kontraktu z Benevento. Beniaminek Serie A początkowo spisywał się obiecująco, ale w miarę upływu czasu notował coraz gorsze wyniki i ostatecznie drużyna, której Glik był podstawowym obrońcą, spadła z ligi.
Szczególnych powodów do radości nie mieli również Jan Bednarek i Karol Linetty. Wprawdzie pierwszy z nich grał regularnie w Southampton FC (36 meczów), ale zespół zajął dopiero 15. miejsce w Premier League, zaliczając po drodze m.in. porażkę 2 lutego 0:9 z Manchesterem United. Polski obrońca strzelił wówczas samobójczą bramkę, na dodatek w końcówce meczu za jego faul sędzia podyktował rzut karny, a Bednarkowi pokazał czerwoną kartkę.
Linetty grał nieco rzadziej w Torino (27 występów, 20 w wyjściowym składzie), które uplasowało się na 17. miejscu w Serie A, ostatnim "bezpiecznym". Niedawno drużyna przegrała u siebie z Milanem aż 0:7. Na usprawiedliwienie polskiego pomocnika trzeba jednak przypomnieć, że zmagał się z różnymi problemami zdrowotnymi.
Jedynym debiutantem w 26-osobowej kadrze Sousy jest Tymoteusz Puchacz. W minionym sezonie boczny obrońca przeżywał różne nastroje. Początkowe świetne, bo Lech był rewelacją eliminacji Ligi Europy. Ostatecznie jednak "Kolejorz" nie poradził sobie w grupie, a w polskiej ekstraklasie zajął dopiero 11. miejsce. W nowym sezonie 22-letni piłkarz będzie walczył o uznanie w Niemczech, podpisał już kontrakt z Unionem Berlin.
Występ w fazie grupowej ME, które rozpoczną się 11 czerwca, biało-czerwoni zainaugurują 14 czerwca ze Słowacją w Sankt Petersburgu. Pięć dni później w Sewilli ich rywalem będzie Hiszpania, a 23 czerwca ponownie w Rosji zmierzą się ze Szwecją.