Do trzech razy sztuka! Marco Paixao znowu został królem strzelców i zapewnił Altay SK awans do elity po prawie 20 latach

Piłka nożna
Do trzech razy sztuka! Marco Paixao znowu został królem strzelców i zapewnił Altay SK awans do elity po prawie 20 latach
fot. Cyfrasport
Marco Paixao w drugiej lidze tureckiej strzelił 73 gole w 99 meczach.

Gdy Marco Paixao latem 2018 roku opuszczał Lechię Gdańsk, wydawać się mogło, że to będzie schyłek jego kariery. Doświadczony snajper jednak świetnie odnalazł się nad Bosforem, gdzie właśnie zapewnił awans swojej drużynie do tureckiej elity. Napastnik z Portugalii, który w barwach Altay SK przez trzy sezon z rzędu zostawał królem strzelców na zapleczu tamtejszej ekstraklasy, w końcu dopiął swego i będzie grał w Super Lig. Jego zespół po niemal dwóch dekadach wraca na salony.

Paixao właśnie zakończył swój trzeci sezon na zapleczu tureckiej elity i jak co roku odkąd dołączył do Altay SK, brylował przez całe rozgrywki. Ekipa z Izmiru, której liderem jest były gracz Śląska Wrocław i Lechii Gdańsk, w dużej mierze dzięki jego znakomitej postawie wywalczyła awans do Super Lig.

 

Upragniony awans do elity po blisko dwóch dekadach czekania nie przyszedł łatwo drużynie prowadzonej w ostatnich tygodniach przez legendarnego tureckiego szkoleniowca - Mustafę Denizliego. Mając w swoich szeregach Paixao, który z 22 goli został królem strzelców (trzeci rok z rzędu), zespół z portowego miasta z zachodniej części kraju po 34. kolejkach zajął piąte miejsce. Koniec końców ta lokata dał Paixao i spółce prawo walki o elitę w barażach. Co ciekawe, w zakończonym już sezonie, drużynę z Izmiru prowadziło aż czterech trenerów.

 

ZOBACZ TAKŻE: Nie sprawdził się w Legii Warszawa, na Cyprze jest królem

 

Ostatnie pięć spotkań piłkarze Altay SK grali pod wodzą tureckiej trenerskiej legendy - Denizliego. Niespełna 72-letni trener pochodzi z Izmiru i jako piłkarz przez niemal dwie dekady w latach 1965-83 grał w barwach Altay SK. Później na ostatni rok przeniósł się do słynnego Galatasaray.

 

 

Teraz będąc już u schyłku swojej kariery trenerskiej postanowił wrócić do macierzystego klubu i po raz pierwszy w 37-letniej karierze trenerskiej objął drużynę, której jest wychowankiem. Dotychczas Denizli poprowadził Paixao i spółkę w pięciu meczach - wszystkie pod jego wodzą zakończyły się zwycięstwami Altay SK.

 

W półfinałowych meczach barażowych Altay SK okazał się dwukrotnie lepszy od Istanbulspor (3:2 i 1:0). W pierwszym spotkaniu dwa gole strzelił Paixao. Z kolei w finale rozgrywanym na stadionie aktualnego mistrza Turcji - Besiktasu, Atatürk Olimpiyat Stadyum, Altay SK pokonał Altinordu FK 1:0. Historyczną bramkę przesądzającą o awansie zdobył niezawodny Paixao w 89. minucie. Co ciekawe, Portugalczyk w tym arcyważnym, decydującym starciu na murawę wszedł dopiero w drugiej połowie. Najlepszy strzelec na boisku pojawił się od razu po przerwie. Jednak niespełna 37-latek i tak zdołał zrobić swoje. To właśnie dzięki Paixao słynny turecki sędzia Cuneyt Cakir mógł zakończyć mecz po upływie regulaminowego czasu, a fani Altay SK cieszyli się z awansu na salony po prawie 20 latach.

 

 

Denizli w swojej prawie 40-letniej karierze szkoleniowej prowadził trzy największe tureckie kluby - Galatasaray, Besiktas i Fenerbahce. Z każdym z tych gigantów ze Stambułu zdobywał mistrzostwo kraju oraz pięciokrotnie zostały wybierany trenerem roku nad Bosforem. Szkoleniowiec, który w listopadzie skończy 72 lat od lipca 1996 roku do lipca 2000 roku pełnił również funkcję selekcjonera reprezentacji Turcji.

 

 

Wracając do braci Paixao, obaj bliźniacy pochodzący z Sesimbry radzą sobie znakomicie mimo zaawansowanego wieku. Flavio już stał się legendą Lechii (202 mecze i 75 goli w barwach drużyny z Gdańska strzelił jej obecny kapitan) i nadal śrubuje swoje statystyki. Także w przeciwieństwie do brata jest ulubieńcem trenera Piotra Stokowca. Z kolei Marco mimo, że Lechia zrezygnowała z jego usług, wciąż zachwyca, ale już od trzech lat robi to na tureckich boiskach. Od nowego sezonu będzie mógł to czynić grając w tamtejszej elicie.

 

Napastnik, który po odejściu ze Śląska Wrocław, zaliczył zupełnie nieudany epizod w Sparcie Praga, od pięciu lat jest niezwykle skuteczny i strzela mnóstwo goli. Marco w barwach Lechii został królem strzelców polskiej ekstraklasy, a następnie był w czołówce najlepszych strzelców. To jednak nie sprawiło, że dane mu było kontynuowanie kariery w zespole z Trójmiasta. Po wyjeździe do Izmiru Portugalczyk ma jeszcze lepsze statystyki niż miał grając w Polsce.

 

Przenosiny przed trzema laty do portowego miasta w zachodniej Turcji nad Zatoką Izmirską, do tej pory służy Paixao. Napastnik z Półwyspu Iberyjskiego w trzy lata trzykrotnie został królem strzelców. Kolejno z 29., 22. oraz ponownie z 22. trafieniami nie miał sobie równych w wyścigu po koronę dla najlepszego strzelca na zapleczu tureckiej elity. Mimo tylu goli strzelanych przez byłą gwiazdę polskiej ligi, Altay SK nie był w stanie wywalczyć bezpośredniego awansu. W sezonie 2020/21 ta sztuka Paixao i jego kolegom już się udała, lecz dopiero po barażach. Sprawdziło się powiedzenie do trzech razy sztuka i w trzecim sezonie powiodła się ta trudna misja. Zespół z Izmiru wywalczył upragnioną przepustkę do elity.

 

 

Od kiedy Paixao wyjechał nad Bosfor jego statystyki są wręcz nieprawdopodobne. W drugiej lidze tureckiej rozegrał 99 meczów i strzelił w nich aż 73 gole. Ponadto jego bilans uzupełnia 9 asyst. Z kolei we wszystkich rozgrywkach snajper rodem z Półwyspu Iberyjskiego wystąpił w 105 spotkaniach w barwach Altay SK. Jego całościowy dorobek to 77 goli i 10 asyst. Po takim napastniku można oczekiwać, że bez trudu odnajdzie się w najwyższej klasie rozgrywkowej w Turcji. Mimo, że pod koniec roku Marco skończy 37 lat, jego kontrakt jest ważny do końca czerwca 2022 roku (tak samo z resztą jak umowa jego brata Flavio z Lechią). Oznacza to, że po uzyskaniu promocji do elity Paixao przez przynajmniej jeden sezon będzie miał okazję w niej występować.

 

ZOBACZ TAKŻE: Paweł Olkowski wśród ulubieńców Ricardo Sa Pinto. Nad Bosforem ich współpraca układa się wzorowo

 

Snajper, który w przeciwieństwie do swojego brata był nieakceptowany przez trenera Stokowca, jest prawdziwym piłkarskim obieżyświatem. Podczas swojej długiej kariery poza Portugalią występuje już w siódmym kraju. Grał w Hiszpanii, Szkocji, Czechach, na Cyprze, a nawet w Iranie. Nigdzie indziej nie był jednak aż tak skuteczny, jak w Turcji. Choć i w Polsce zaliczył niezwykle udany pobyt, to właśnie w blisko 3-milionowym Izmirze odnalazł swoją przystań, gdzie czuje się jak ryba w wodzie. Dwukrotnego zdobywcę Pucharu Turcji (po raz ostatni w 1980 roku), doprowadził do gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. Teraz z jeszcze większym zaciekawieniem polscy kibice pamiętający o Paixao, będą mogli śledzić jego losy w lidze, w której występuje aktualnie wielu Polaków.

 

W Altay SK, gdzie niekwestionowaną gwiazda jest Paixao (w tym sezonie w 36 meczach strzelił 25 goli, biorąc pod uwagę występy w lidze oraz w barażach), występuje również polski bramkarz - Adam Stachowiak. Nasz rodak do świeżo upieczonego beniaminka tureckiej ekstraklasy dołączył 1 lutego tego roku. 34-latek od tego czasu wystąpił tylko w czterech meczach ligowych. Bramkarz, który wcześniej świetnie radził sobie m.in. w barwach Gaziantep FK i Denizlisporze, bardzo często nie mieścił się w kadrze meczowej. Jego umowa wygasa wraz z końcem czerwca bieżącego roku i nie wiadomo, czy pozostanie w zespole legendarnego trenera Denizliego. Kontrakt słynnego szkoleniowca również kończy się ostatniego dnia przyszłego miesiąca, dlatego jego przyszłość też nie jest do końca jasna.

 

Adrian Janiuk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Francja - Niemcy. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie