Co na Euro szykuje Holandia?

Piłka nożna
Co na Euro szykuje Holandia?
Fot. PAP
Holandia pokonała dwukrotnie „Biało-Czerwonych”, ale minimalnie, 1-0 w Amsterdamie i 2-1 w Chorzowie, a Depay pokonał Łukasza Fabiańskiego tylko raz i to z rzutu karnego.

Coraz modniejsza i chętniej stosowana gra bez typowego, środkowego napastnika, tzw. „dziewiątki”, preferowana jest przez wiele klubów z topu, z Manchesterem City i Chelsea na czele. Ile reprezentacji z takim pomysłem zobaczymy na EURO? I czy należeć będzie do nich Holandia, która w ostatnich latach często wykorzystywała w tej roli Memphisa Depaya z Olympique Lyon. Piłkarza mobilnego, często szukającego gry z dala od pola karnego rywali, ale nazwanie go typową „9” byłoby sporym błędem.

Frank De Boer szuka jednak także innych możliwości. Albo – został do nich zmuszony. W pierwszym z marcowych meczów eliminacji do mistrzostw świata w Turcji zastosował jednak klasyczny ostatnio wariant. Z Depayem – w teorii – na szpicy i wspierającymi go z boków Stevenem Berghuisem i Donyellem Malenem.

 

Co wymowne: obaj skrzydłowi to piłkarze klubów Eredivisie – ten pierwszy gra w Feyenoordzie, drugi w PSV Eindhoven. „Pomarańczowi” przegrali 2:4, a nadzieje „Oranje” próbował wzbudzić wprowadzony do gry po godzinie Luuk De Jong. Kwadrans po wejściu na plac strzelił gola na 2:3, ale Holendrzy w walce o Katar zaliczyli jednak falstart.

 

ZOBACZ TAKŻE: Włosi mają problemy z... garniturami na Euro

 

Na domowy mecz z Łotwą De Boer wystawił już De Jonga – a więc typowego silnego napastnika – w podstawowej jedenastce, a Depaya przesunął na skrzydło. Efekt? Gol pieczętujący zwycięstwo gospodarzy 2:0 to dzieło ich współpracy. Z Gibraltarem ten sam zestaw "wyprodukował" trzy bramkowe akcje, a po 7-0 nastrój u niderlandzkiego kibica wyraźnie się poprawił. Wygląda na to, że Holandia znów zacznie grać tak … jak trzeba.

 

Oczywiście, czasy, gdy na „dziewiątkach” w reprezentacjach oglądaliśmy piłkarzy o wzroście Petera Croucha czy masie Emile’a Heskeya albo Horsta Hrubescha już się skończyły. Ale jednak czasem okazuje się, że obecność takiego zawodnika, jeżeli oczywiście ma się go do dyspozycji, może być nieodzowna. Odtwarzając jesienne spotkania Polaków w ramach Ligi Narodów przeciw Holendrom pamiętamy występy Depaya i problemy, które sprawiał naszym obrońcom ale też jego kilometry przebiegnięte poza polem karnym.

 

Holandia pokonała dwukrotnie „Biało-Czerwonych”, ale minimalnie, 1-0 w Amsterdamie i 2-1 w Chorzowie, a Depay pokonał Łukasza Fabiańskiego tylko raz i to z rzutu karnego. De Jong zagrał w obu potyczkach z drużyną Jerzego Brzęczka zaledwie kilka minut. Czy po marcowych doświadczeniach jego pozycja jest inna?

 

Nie do końca. Problemem byłego napastnika PSV może być sytuacja w klubie. Jego przygoda w Sevilli to ciągłe wzloty i upadki. Turniej finałowy Ligi Europy przed rokiem zaczął od rezerwowego, zakończył z mianem bohatera finału przeciw Interowi Mediolan. Ale ostatnio znów jest zmiennikiem Youssefa En-Nessyriego i ma na koncie zaledwie cztery ligowe trafienia. To, że zdobywał gole w Łotwą i Gibraltarem nie może być pewną przepustką do podstawowego składu, bo na EURO tak słabych reprezentacji nie ma. Może nią być jedynie strategia De Boera.

 

Ta jednak także szansa dla innego środkowego napastnika, który już dawno przebierał nogami i liczył na to, że w końcu i przed nim pojawi się szansa. Wout Weghorst z 20-stoma golami jest czwartym strzelcem Bundesligi – za Robertem Lewandowskim (wiadomo), Andre Silvą z Eintrachtu i Erlingiem Haalandem z Dortmundu. Jego gole dały również „Wilkom” awans do Champions League. Jego formy nie wolno lekceważyć. Nie ma w niej przypadku, także dlatego, że przez poprzednie wakacje trzy razy w tygodniu pracował z trenerem od … siatkówki aby jeszcze poprawić grę w powietrzu.

 

Czy efekty tej pracy zobaczymy w czasie EURO? Do środy Weghorst rozegrał w kadrze zaledwie 4 mecze, w sumie 47 minut. Mało, jak na tak dobrego snajpera. Przeciw Szkotom wreszcie wyszedł w podstawowym składzie, z Depayem u boku oczywiście. Wypadł… blado. Jakby nie mógł się w tym nowym dla siebie środowisku odnaleźć. Remis 2:2 z wyspiarzami uratował Depay, który strzelił dwa gole.

 

De Boer wykorzystał manewr stosowany przez Louisa Van Gaala z MŚ 2014 – ustawienie 1-5-3-2. Ale niewykluczone, że turniej rozpocznie klasycznie, po „holendersku”, 1-4-3-3. A wtedy ani dla Weghorsta ani dla De Jonga nie będzie miejsca w podstawowym składzie. Chyba, że coś „urodzi” się we wtorek w ostatnim sprawdzianie z Gruzinami. Ale to nie będzie przecież przeciwnik, który wskaże selekcjonerowi „Pomarańczowych” jakim systemem i ludźmi ma zacząć walkę o medal mistrzostw Europy. Choć nadzieja na sukces wśród holenderskiego kibica nie jest raczej za wielka…

Bożydar Iwanow, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie