Euro 2020. "To był czeski film, a raczej słowacki. Właśnie nam się urwał"

Piłka nożna
Euro 2020. "To był czeski film, a raczej słowacki. Właśnie nam się urwał"
Fot. Cyfrasport
Iwanow: Paolo Sousa ma rację mówiąc, że do zdobycia w tej grupie jest ciągle sześć punktów. Bo tak faktycznie jest. Ale przesłanek żadnych ku temu oczywiście nie ma.

Wielu kibiców zarzuca mi brak patriotyzmu, bo często oceniając szanse polskich drużyn – w tym reprezentacji – głośno wyrażam swe wątpliwości, albo pytany o wynik przewiduję niekorzystne dla „naszych” rozstrzygnięcia. Zawód dziennikarza wymaga jednak nie myślenia życzeniowego lecz rzetelnej oceny wartości grających naprzeciw siebie zespołów i szczerej oceny ich szans.

W futbolu - w przeciwieństwie do wielu innych dyscyplin wszystko jest możliwe. No, może prawie wszystko. I Paolo Sousa ma rację mówiąc, że do zdobycia w tej grupie jest ciągle sześć punktów. Bo tak faktycznie jest. Ale przesłanek żadnych ku temu oczywiście nie ma.

 

Polski futbol to ciągłe zmiany. System rozgrywek ligowych – co kilka lat inny. Trener mistrzów Polski wiosną świętuje tytuł, jesienią pakuje walizki, bo następuje zderzenie z europejską piłką klubową. Władze innego krajowego „giganta” najpierw przedłużają umowę ze szkoleniowcem, który dał im długo oczekiwaną grupę Ligi Europy, by za chwilę dać mu kopniaka. Nic więc dziwnego, że tak samo musi funkcjonować reprezentacja.

 

ZOBACZ TAKŻE: Grzegorz Krychowiak stanął oko w oko z dziennikarzami. Co powiedział?

 

Joachim Loew, selekcjoner Niemców, kończy po EURO swoją pracę przy kadrze, którą w roli numeru „jeden” pełni od 15 lat. My od tego czasu mieliśmy ośmiu „opiekunów” zespołu narodowego. Ja wiem, że tam, czyli za naszą zachodnią granicą, są inne wyniki, sukcesy, lepszy „materiał” ale czy pracując w Polsce „Joegi” nie byłby spakowany po ostatnich mistrzostwach świata, gdy „Mannschaft” zakończył w nich udział, tak jak my zresztą, już po trzech spotkaniach?

 

W Polsce selekcjonerzy dość często osiągają cel w postaci awansów na duże imprezy. Jeżeli tam z różnych przyczyn nie jest już tak „kolorowo” zaczyna się „jazda”. Gdy „Narodowy” zaczyna zbierać to zupełnie inne niż klubowe doświadczenie okazuje się, że się „nie nadaje”, jest „marazm”, więc trzeba zmieniać.

 

Jeżeli Paulo Sousa tak często używa słowa „proces” to w naszej piłce trwa on dużo krócej niż w polskich sądach. Przerywamy go po pierwszej rozprawie. Czy dłużej z kadrą nie powinien pracować Jerzy Engel czy Adam Nawałka? Może kilka razy dokonywano złego wyboru na to stanowisko? Skoro w klubach często popełnia się takie błędy, to dlaczego dziwi nas to, że ten sam problem ma najważniejsza biało-czerwona drużyna?

 

Zatrudnienie Portugalczyka w takim momencie i z praktycznie żadnym dorobkiem pracy z zespołem narodowym, nie licząc krótkiej kariery u boku Carlosa Queiroza, obarczone było bardzo dużym ryzykiem. Już wiemy, że nawet bez zmiany opcji na stanowisku prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, kariera Sousy z naszą kadrą może dość szybko dobiec końca. I teraz pytanie: czy ktoś ma jakiś plan, pomysł, kto może przejąć tę rolę w bliższej bądź dalszej przyszłości? Jeżeli jest on taki, jaki dotychczas pokazuje Paolo ze swoim sztabem, to nie chcę Was martwić. Znów moja ocena szans naszej reprezentacji może okazać się po raz kolejny mało patriotyczna. Na razie to wszystko przypomina „czeski film”. A w zasadzie słowacki. Właśnie się nam urwał. 

 

Bożydar Iwanow, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Walia - Finlandia. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie