Tokio 2020: Adam Waczyński: W nowych sytuacjach sprawdzamy się nieźle

Inne
Tokio 2020: Adam Waczyński: W nowych sytuacjach sprawdzamy się nieźle
fot. PAP
Adam Waczyński przygotowuje się na zgrupowaniu reprezentacji Polski w Gliwicach do kwalifikacji olimpijskich.

Koszykarz Adam Waczyński, który przygotowuje się na zgrupowaniu reprezentacji Polski w Gliwicach do kwalifikacji olimpijskich, zdaje sobie sprawę, że turniej w Kownie będzie nadzwyczajnym wydarzeniem dla niego i całej drużyny. - Każdy wie, o jaką stawkę będzie grać - powiedział

- Każdy wie o co zagramy w Kownie i zdaje sobie sprawę, że może być to jedyna taka szansa w życiu. Igrzyska były dla mnie zawsze odległym sportowym marzeniem, a teraz mamy realną szansę, żeby tam się znaleźć. Turniej w Kownie to dla wszystkich nowa sytuacja, podobnie jak mistrzostwa świata w Chinach (Polska zajęła w 2019 r. wysokie ósme miejsce, dzięki czemu ma prawo rywalizacji o igrzyska - PAP). W nowych sytuacjach sprawdzamy się nieźle - powiedział.

 

Biało-czerwoni 29 czerwca zmierzą się w pierwszym spotkaniu kwalifikacji olimpijskich z Angolą, a dwa dni później ze Słowenią. W składzie tej ostatniej drużyny, mistrza Europy z 2017 r., będzie gwiazda ligi NBA 22-letni Luka Doncic z Dallas Mavericks.

 

- Doncic to wspaniały zawodnik, który jest już gwiazdą światowej koszykówki. Na pewno będzie chciał wprowadzić swój zespół na igrzyska, ale dla nas nie powinno to mieć znaczenia. Musimy, tak jak zawsze, skupić się na tym, by pokazać nasz najlepszy drużynowy basket. Tak będziemy musieli grać w Kownie zarówno przeciw faworytom Słowenii i Litwie, ale też z Angolą - podkreślił.

 

W opinii Waczyńskiego dwa najbliższe tygodnie pozwolą na integrację polskiego zespołu. Do tej pory, w ciągu 10 dni zgrupowania, biało-czerwoni, rozegrali dwa spotkania w niepełnym składzie - pokonali Meksyk 80:75 i przegrali z Rosją 63:78. Brakowało w kadrze Mateusza Ponitki trenującego indywidualnie, Michała Sokołowskiego i A.J. Slaughtera (obecnie występuje w Dubaju), który dołączy do zespołu już w Kownie.

 

ZOBACZ TAKŻE: Luka Doncic niczym nas nie zaskoczy

 

Przed Polakami jeszcze mecze z Tunezją (środa), którą prowadzi Niemiec Dirk Bauermann, były trener reprezentacji Polski oraz Łotwą (piątek). W następnym tygodniu zespół Taylora czekają dwa pojedynki z Brazylią.

 

- Czekamy jeszcze na kilku zawodników, którzy zmienią oblicze zespołu. Treningi w pierwszym tygodniu były intensywne. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, żeby dojść do optymalnej formy. Dwa mecze pokazały nad czym musimy popracować, żeby grać lepiej: szczególnie nad egzekucją w ataku i zbiórkami - ocenił.

 

Były kapitan reprezentacji, który przez kilka miesięcy nie był powoływany do kadry, podkreśla, że odczuwa wewnętrzną rywalizację o miejsce w składzie na Kowno.

 

- Nie myślę o tym czy jestem pewniakiem czy nie. Czuję się na pewno bardziej komfortowo niż w lutym, podczas powrotu do zespołu na mecze kwalifikacji mistrzostw Europy. Jest dobra, zdrowa rywalizacja, bo dla każdego możliwość walki o igrzyska to coś niesamowitego - podkreślił.

 

Koszykarz, który ostatnie pięć sezonów spędził w lidze hiszpańskiej w Unicaja Malaga, cieszy się na powrót kibiców do hal, co wiąże się ze znoszeniem ograniczeń pandemicznych. Przygotowuje się psychicznie na „starcie” z żywiołowo reagującymi kibicami litewskimi.

 

- Wiemy jacy są litewscy kibice, bardzo żywiołowi. To na pewno będzie, szczególnie w post covidowym czasie, zastrzyk energii i motywacji dla Litwinów. Musimy być gotowi na gorący doping przeciwko nam. Ale żeby zagrać z reprezentacją Litwy musimy najpierw pokonać drużyny Angoli i Słowenii. Cieszę się bardzo, że fani wrócili do hal. Nie musimy się do nich przyzwyczajać, bo gra w obecności kibiców, to coś naturalnego dla każdego z nas.

 

- W tym sezonie klubowym tylko w Pucharze Europy na kilku meczach w Maladze byli kibice. Raczej ich namiastka, bo w hali na 11 tysięcy był limit 250 osób. Był to naprawdę dziwny sezon - dodał.

 

Waczyński nadal ma ważny kontrakt na następny sezon, ale to klub zadecyduje o tym, czy w życie wejdzie opcja przedłużająca umowę. Choć w mediach hiszpańskich, a za nimi w polskich, pojawiły się informacje o rezygnacji z usług Polaka przez władze klubu, to urodzony w Toruniu zawodnik ze spokojem czeka na rozwój sytuacji.

 

- Mam kontrakt z Unicają i czekam do 30 czerwca na informację, czy klub skorzysta z opcji przedłużenia, czy nie. Nie pierwszy raz dowiaduję się o czymś z mediów. Często są to przemyślenia lub opinie, a nie prawdziwe, potwierdzone informacje. Trzech moich kolegów z Malagi oficjalnie się rozstało z klubem. Ja takiej informacji nie mam do tej pory. W sprawach klubowych cierpliwie czekam na rozwój wydarzeń. Tu, w Gliwicach skupiam się tylko na reprezentacji i chcę walczyć o igrzyska w Tokio. - podkreślił.

 

Czas wolny, jaki koszykarze dostali od trenera Taylora po pierwszych dwóch meczach w Gliwicach, 31-letni zawodnik wykorzystał m.in. na pobyt na basenie, a wieczorem obejrzał mecz Polska - Słowacja (1:2) na piłkarskich mistrzostwach Europy.

 

- Jasne, że jest zawód po porażce, ale będę dalej kibicował biało-czerwonym i oglądał kolejne spotkania, jeśli pozwoli mi na to harmonogram treningów w Gliwicach. Jestem reprezentantem Polski, więc wiem, że są wzloty i upadki. Taki jest sport i trzeba się z tym pogodzić, wyciągnąć wnioski i walczyć dalej - dodał.

PZ, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie