Adam Kowalski: Przyzwyczaiłem się, że FEN daje mi tych młodych gniewnych
Adam Kowalski (12-6-1, 1 NC, 2 KO, 3 SUB) podczas gali FEN 35 zmierzy się z Marcinem Filipczakiem (4-1, 2 KO, 2 SUB). Zawodnik z Olsztyna jest jednym z weteranów polskiej sceny MMA i jak przyznaje, przyzwyczaił się już do tego, że organizacja Fight Exclusive Night zestawia go z młodymi zawodnikami.
Igor Marczak: Po galach, które z racji pandemii odbywały się w warunkach studyjnych, to Ostróda jest idealnym miejscem. Wrócą kibice, Ostróda to też Twoje rejony i wiadomo, że atmosfera będzie sprzyjała zawodnikom.
Adam Kowalski: Na pewno będzie bardzo dobra atmosfera. Ja będę mógł liczyć na moich kibiców i dla nich chcę wygrać.
Zobacz także: FEN 35: Kacper Miklasz zawalczy trzeci raz w ciągu miesiąca. "Jestem głodny krwi"
Marcin Filipczak to zawodnik młody, mocno bije. Jak Ty byś go scharakteryzował?
Na pewno jest na fali zwycięstw. To perspektywiczny zawodnik, ma bardzo dobre warunki. Moim zdaniem poprzednie walki za szybko mu się układały. To nie jest sport, w którym coś przychodzi łatwo. Każda passa musi się skończyć i przyszedł czas weryfikacji.
Kolejny młody gniewny na Twojej drodze. Swego czasu walczyłeś z Rafałem Kijańczukiem, który też miał zwojować kategorię półciężką w FEN. Podobnie jest z Marcinem, a Ty jako zawodnik doświadczony na pewno będziesz chciał go zatrzymać.
Ja się przyzwyczaiłem, że FEN daje mi tych młodych gniewnych. Był też m.in. Wojciech Janusz. Dostaje zawodników, którzy na moim nazwisku chcą się wbić do czołówki, ale ja na to nie pozwolę.
Jest coraz więcej młodych w półciężkiej. Kacper Miklasz, Bartosz Szewczyk, Marcin Filipczak. Do tego czołówka Janusz, Wójcik, Łazarz. Jest z kim walczyć.
Wydaje mi się, że w FEN kategoria 93 kg jest najmocniejsza.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl