Euro 2020. Pablo Sarabia, klucz, który otworzył drogę Hiszpanów do finału?

Piłka nożna
Euro 2020. Pablo Sarabia, klucz, który otworzył drogę Hiszpanów do finału?
Fot. PAP
Sarbia w dwóch ostatnich meczach strzelił dwa gole, miał dwie asysty i zmusił słowackiego bramkarza do błędu, który przyniósł bramkę dla Hiszpanów. Ale nie tylko liczby przemawiały za Pablo. Po prostu grał świetnie

Trener Hiszpanii Luis Enrique, który po dwóch wstydliwych remisach na własnym stadionie w Sevilli ze Szwecja i Polską musiał poszukać zmian wstrząsających drużyną, na ostatni mecz grupowy ze Słowacją wystawił Sergio Busquetsa, Cesara Azpilicuetę i Pablo Sarabię. Efekt był taki, że Słowakom i Chorwatom w 1/8 finału Hiszpanie wbili aż 10 goli i wysforowali się na faworytów turnieju.

Najbardziej zaskakująca była decyzja o szansie dla tego ostatniego. Skrzydłowego PSG, który dotychczas w reprezentacji zagrał ledwie 201 minut. Sarabia został wybrany najlepszym zawodnikiem w obu meczach. Strzelił dwa gole, miał dwie asysty i zmusił słowackiego bramkarza do błędu, który przyniósł bramkę dla Hiszpanów. Ale nie tylko liczby przemawiały za Pablo. Po prostu grał świetnie. Nikt nie zapewnia, że znów wyjdzie na ćwierćfinał ze Szwajcarią, ale jego brak w pierwszym składzie byłby, biorąc pod uwagę background, niespodzianką.

 

Sarabia ma 29 lata i od dwóch lat gra w Paryżu. Robił to wcześniej w Sevillii, Getafe i Valdebebas, gdzie od zawsze występowały rezerwy Realu Madryt (obecnie w związku z przebudową Estadio Bernabeu także pierwsza drużyna). Neymar, Icardi, Mbappe i Di Maria są jego rywalami o miejsce w PSG. Większą konkurencję trudno sobie wyobrazić, ale… Sarabia nie narzekał. Znał swoje miejsce w tej konstelacji gwiazd, korzystał z szans, które dostawał, pracował dla drużyny i korzystał podglądając i trenując z gigantami współczesnej piłki. Zagrał w trzynastu meczach w pierwszym składzie, w kilkunastu innych wchodził jako zmiennik, strzelił siedem goli, miał sześć asyst. Nie ma wątpliwości, że w Paryżu są z niego zadowoleni, tym bardziej, że nigdy nie rościł sobie pretensji do czegoś więcej.

 

ZOBACZ TAKŻE: Kto wygra Euro. Eksperci podali typy

 

Solidnie zapracował na wakacje, po sezonie wsiadł w samochód z narzeczoną i razem ruszyli na hiszpańskie wybrzeże. Byli w trasie, gdy zadzwonił Luis Enrique z informacją, że następuje zmiana planów. Jedzie, ale do ośrodka w Las Rozas, gdzie „La Furia Roja” szykuje się na Euro. Konsternacja była ogromna, bo nie zakładał koszulki Hiszpanii przez dwa lata i nawet przez myśl mu nie przeszło, że będzie powołany. Ostatni telefon od selekcjonera odebrał w 2019 roku. Kadrę prowadził wówczas Robert Moreno. Strzelił jedną z bramkę z San Marino podczas eliminacji Euro i przestał być w kręgu zainteresowań. Także Enrique, który wrócił do kadry i zastąpił swojego dawnego asystenta, długo go nie dostrzegał.

 

Według hiszpańskich dziennikarzy, nie ma bardziej pokornego zawodnika w obecnej kadrze. Chłopak jest tak skromny, że praktycznie niewidzialny. Po każdym golu patrzy w niebo i unosi ręce w górę. Stracił ojca kilka lat temu i teraz każde osiągnięcie sportowe traktuje jak ukłon przed nim. Wojskowy salut do kamery po pokonaniu bramkarza Chorwatów Livakovica był hołdem, o którym po meczu ze łzami w oczach powiedział: „On by chciał mnie tu zobaczyć, jestem pewien, że widział tego gola”.

 

Ciekawy jest jego związek z Alvaro Moratą, który był  niemiłosiernie wygwizdywany przez kibiców za zmarnowane sytuacje, a w meczu z Chorwacją był jednym z największych bohaterów obok Sarabii. Przyjaźnią się od dziecka i uwielbiają ze sobą grać, co było widać w Sevilli i Kopenhadze. Dziesięć lata temu walczyli z Realem Madryt Castilla o awans do drugiej ligi. „Ustawialiśmy go na boisku tak jak teraz gra w kadrze i już wtedy było widać, że jest świetnym zawodnikiem, może być decydującym, ale uznaliśmy, że on w przeciwieństwie do kilku innych potrzebuje trochę więcej czasu” – wspomina dla „El Mundo” Alberto Toril, trener, który prowadził go w młodzieżowych drużynach Realu przez dwa lata (miał w swojej ekipie także m.in. Moratę, Daniego Carvajala czy Lucasa Vasqueza). „Po prostu wtedy dojrzewał życiowo i piłkarsko” – tłumaczył Toril. W międzyczasie Sarabia razem z drużynami U-19 i później U-21 wygrywał mistrzostwa Europy pod wodzą Ginesa Melendeza i Julena Lopeteguiego.

 

Podczas tego drugiego turnieju w Izraelu w 2013 roku Lopetegui zdecydował, że Pablo w finale nie zagra ani minuty. Jednak kiedy sędzia gwizdnął po raz ostatni szalał z kolegami i w żaden sposób nie było widać, że jest sfrustrowany czy obrażony na trenera. Tak jak dziś znał swoje miejsce w szeregu.

 

Pablo rozegrał ledwie jeden mecz z seniorami Realu. W grudniu 2010 roku Jose Mourinho pozwolił mu wejść na 18 minut starcia Ligi Mistrzów z Auxerre. Miał zaledwie 18 lat, ale podobnie jak wielu wychowanków Realu, którzy są traktowani gorzej niż gracze ściągani za ogromne pieniądze, musiał szukać szczęścia gdzie indziej.

 

Odnalazł je, ale nie sądził, że akurat w tym momencie jego dziecięce marzenia zaczną się spełniać. „Kiedy odbierałem złote medale za zwycięstwa na młodzieżowym Euro, pomyślałem, że kiedyś dostanę taki za triumf z pierwszą reprezentacją” – wspominał.

 

Taka okazja jak teraz może się już nie powtórzyć. Wystarczy, ze Pablo zagra tak dobrze jak ostatnio także ze Szwajcarią, a później ewentualnie w półfinale i finale…

Cezary Kowalski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie