Duńczycy już są bohaterami narodowymi. Fala Eriksena, klasa Hjulmanda i znów Schmeichel w bramce

Piłka nożna
Duńczycy już są bohaterami narodowymi. Fala Eriksena, klasa Hjulmanda i znów Schmeichel w bramce
fot. PAP
Kasper Schmeichel

Dania zaczęła Euro 2020 od dwóch porażek, a z grupy wyszła rzutem na taśmę. Anglia na tych mistrzostwach jeszcze nie straciła bramki, a z meczu na mecz gra coraz lepiej. W ćwierćfinale z Ukrainą (4:0) strzeliła tyle goli, co w czterech wcześniejszych spotkaniach. Niektórzy już ostrzą sobie zęby na finał Włochy – Anglia, jednak Gareth Southgate, trener Anglików, ostrzega przed Danią.

Jesienią 2020 Anglicy grali z Duńczykami dwukrotnie w Lidze Narodów. W Kopenhadze bezbramkowo zremisowali, ale na Wembley w Londynie przegrali 0:1 po bramce Christiana Eriksena. Gareth Southgate, trener Anglików, ma te dwa mecze świeżo w pamięci, więc nie spodziewa się łatwej przeprawy. I to pomimo tego, że jego drużyna jest w sztosie. Wygrała cztery z pięciu spotkań (jedyny remis ze Szkocją), zdobyła 8 bramek, nie tracąc żadnej.


Duńczycy napędzani historią Eriksena


Według Southgate’a, to jednak Dania jest na fali. – Oni płyną na emocjach po tym, co stało się z Christianem Eriksenem, i to jest zrozumiałe – mówił Southgate przypominając zdarzenie z pierwszego meczu Duńczyków na tym Euro, kiedy to Eriksen nagle stracił przytomność i padł na murawę. Już na boisku 29-latek był reanimowany, a dzięki natychmiastowej reakcji służb medycznych został uratowany. Eriksen przeszedł już zabieg wszczepienia kardiowertera-defibrylatora serca, a już wkrótce ma przejść serię testów medycznych w Interze Mediolan, po których okaże się, co dalej z jego karierą. Dodajmy, że z kardiowerterem gra, chociażby Holender Daley Blind.


Choć Dania po dramacie Eriksena zyskała ogromną sympatię, a po wyjściu z grupy złapała wiatr w żagle (4:0 z Walią, 2:1 z Czechami), to faworytem meczu są Anglicy. Southgate na tej samej konferencji, na której chwalił Duńczyków, przyznał, że jego zawodnicy mają większe doświadczenie w meczach o wielką stawkę.


Statystyki przemawiają za Anglikami


Historia też przemawia za Anglikami. Z 21 meczów z Duńczykami wygrali aż 12, pięć zremisowali, a tylko cztery przegrali. Dania na pierwsze zwycięstwo z Anglią czekała 35 lat. Tyle czasu upłynęło od pierwszego spotkania tych drużyn (remis 0:0 we wrześniu 1948 roku), do pierwszej wygranej we wrześniu, tyle że w 1983 roku. Dania pokonała wówczas Anglię 1:0 w eliminacjach do Euro na Wembley. Jedynego gola zdobył Allan Simonsen.


Jednak to Duńczycy zdobyli złoto przyjeżdżając na Euro prosto z plaży


Duńczycy ku pokrzepieniu serc mogą sobie przypomnieć też jedyny dotąd mecz z Anglikami na Euro. To były te pamiętne dla Danii mistrzostwa w 1992 roku. Pierwotnie nie mieli na nich grać, ale zostali zaproszeni zamiast ogarniętej wojną Jugosławii. I tak w czerwcu 92 roku staliśmy się świadkami futbolowego cudu. Duńskie media pisały o piłkarzach, którzy ściągnięci z plaż i bez żadnych treningów i przygotowań pokonali najlepsze drużyny Europy.


ZOBACZ TAKŻE: Duński książę będzie na Wembley z kibicami


Znienawidzony i szykanowany trener Richard Moeller Nielsen z dnia na dzień stał się narodowym bohaterem. Przegrał eliminacje, ale odkupił wszystkie winy, sięgając z drużyną po złoto. Ten marsz rozpoczął się od bezbramkowego remisu z Anglią. Potem było 1:0 ze Szwecją, 2:1 z Francją, 2:2 w regulaminowym czasie i 5:4 w karnych z Holandią, wreszcie 2:0 z Niemcami w finale. Wtedy mówiło się, że piłkarze nie chcą Nielsena, że nie rozumieją jego strategii i poleceń. A jednak ograli wszystkich.


Schmeichel był Polakiem


Tamtą reprezentację Danii z tą obecną łączy jedno nazwisko – Schmeichel. W 1992 dostępu do duńskiej bramki strzegł Peter Schmeichel, którego kochaliśmy nie tylko za świetne interwencje, ale i za polskie korzenie. Jego ojciec był Polakiem, a drugie imię Petera brzmi Bolesław. Obecnie Peter Bolesław jest właścicielem klubu Hvidovre IF, prowadzi programy i komentuje mecze, a w duńskiej bramce stoi jego syn Kasper.


Podobieństwa między Danią z 1992 roku i tą obecną nie kończą się jednak tylko na nazwisku Schmeichel. Losy tamtej i tej drużyny są równie pokręcone. 29 lat temu grupa ściągnięta z urlopów, na dokładkę kierowana przez nielubianego przez siebie trenera, pokazała, że pasja i radość z gry w piłkę są równie ważne, jak ściśle zaprogramowane przygotowania. Dania 2021 pokazuje hart ducha, bo przecież zaczęła tę imprezę od meczu, na którym doszło do tragedii z Eriksenem. To jest coś, na co nie można się przygotować.


Jeden człowiek pomógł Danii wyjść na prostą


Nie ulega wątpliwości, że człowiekiem, który pomógł Danii wyjść na prostą po dramacie Eriksena jest trener Kasper Hjulmand. Zastąpił on na tym stanowisku Age Hareide, który odnosił z kadrą Danii sukcesy, więc wiele osób dziwiło się, że federacja dokonuje zmiany. Hjulmand zaczął pracę z zespołem od meczów w Lidze Narodów. Zostawił fundamenty, które dostał w spadku od poprzednika, od siebie dodając niewiele. Dania świetnie rozpoczęła eliminacje do mundialu 2022 w Katarze (2:0 z Izraelem na wyjeździe, 8:0 z Mołdawią u siebie, 4:0 z Austrią na wyjeździe), ale prawdziwą klasę Hjulmand pokazał na tym Euro.

 

ZOBACZ TAKŻE: Przegląd mediów po półfinale. "Odpadamy z Euro w wielkim stylu"


Po incydencie z Eriksenem tak zaopiekował się zespołem, że już w następnym meczu „duński dynamit” omal nie eksplodował w meczu z Belgią, numerem "1" w rankingu FIFA. Dania długo prowadziła 1:0, ale ostatecznie górę wzięły lepsze umiejętności piłkarskie rywala. W następnym spotkaniu z Rosją Dania już pokazała całą moc i wygrała 4:1, zapewniając sobie wyjście z grupy z drugiego miejsca.


Oni już są bohaterami


Duńczycy już są w swoim kraju bohaterami narodowymi. Po meczu 1/8 z Walią w Amsterdamie zostali przywitani w kraju tak, jakby zdobyli tytuł. I to jest ta fala, która zaczęła się od dramatu Eriksena, a której tak obawia się Southgate. A przecież Anglicy mają swoje marzenia.

 

Kraj, który uchodzi za kolebkę futbolu, dotąd tylko raz wygrał mundial i dołożył dwa brązowe medale na Euro (1968, 1996). Dla dumnych synów Albionu, którzy po przegranych eliminacjach do mundialu 1974 roku z Polską ogłosili „koniec świata” to stanowczo za mało. Oni zdecydowanie chcą zagrać w tym najważniejszym meczu na Wembley i pokazać całemu światu, że są najlepsi. Wygrali finał mundialu na Wembley w 1966 roku. Na drodze do finału Euro 2021 na Wembley stoi Dania.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie