Wimbledon: Włosi pokochali Matteo Berrettiniego jak... swoich piłkarzy

Tenis
Wimbledon: Włosi pokochali Matteo Berrettiniego jak... swoich piłkarzy
fot. PAP/EPA
Włoscy dziennikarze są oczarowani Mateo Berrettinim

- Matteo Berrettini pozwala nam marzyć tak, jak piłkarska reprezentacja Roberto Manciniego - piszą włoskie media o rywalu Huberta Hurkacza przed półfinałem Wimbledonu. Włoch zapewnia, że jest gotów walczyć dalej świadom tego, że zapisuje karty historii tenisa. Włoskie gazety sportowe publikują obok siebie zdjęcia "Squadra Azzura" i Berrettiniego. - Oszaleliśmy na waszym punkcie! - taki nagłówek widnieje na pierwszej stronie "Tuttosport".

W reakcji na ostrzeżenie, że rywalem znakomitego Włocha będzie Hurkacz, który pokonał Federera, dziennikarz radiowy Alessandro Milan napisał na Twitterze: "To będzie piękna batalia".

 

Obu rywali łączy wysoki wzrost - 196 cm, fakt, że mieszkają w Monte Carlo oraz... polski wątek. Trenerem Berrettiniego, urodzonego w Rzymie, jest bowiem Vincenzo Santopadre, mąż córki Zbigniewa Bońka. Zaczął go szkolić, gdy Matteo miał dziewięć lat.

 

ZOBACZ TAKŻE: Berrettini chwali Hurkacza. "Ma świetny sezon"

 

25-letni Włoch - dziewiąty w rankingu ATP i obecnie pierwsza rakieta Italii - potrafi zachować opanowanie nie tylko na korcie, ale także podczas surrealistycznego wywiadu, jakiego w czerwcu udzielił w programie satyrycznym w telewizji RAI. Prowadzący z nim rozmowę komik Valerio Lundini zmusił go do gry w ping-ponga na siedząco, która zamieniła się potem w odbijanie piłeczki czym się dało, z maczugą włącznie.

 

Tenisista udowodnił, że nie brakuje mu autoironii, ale wyznał także szczerze:- Ja prawie co tydzień przegrywam. Wygrywam 3-4 turnieje na 25 w roku, mam ma koncie znacznie więcej niepowodzeń niż zwycięstw.

 

Przy dużej pewności siebie i świadomości swej siły Berrettini skomplementował Hurkacza mówiąc: - W tym sezonie świetnie gra, jest w doskonałej formie, pokonał samego Rogera Federera.

 

Ale zarazem podkreślił: - Ja jestem gotowy, mam dużo pewności siebie.

 

Agencja Ansa przytacza też jego słowa: - To będzie mój pierwszy półfinał Wimbledonu, ale tak samo jest w przypadku mojego rywala.

 

ZOBACZ TAKŻE: "Hurkacz jest w stanie pokonać każdego"

 

Sprawozdawcy przypominają, że od 61 lat włoski tenisista nie dotarł tak daleko w tym najbardziej prestiżowym turnieju. Jedyny dokonał tego w 1960 roku Nicola Pietrangeli. Do finału nie wszedł, bo został pokonany przez słynnego Australijczyka Roda Lavera.

 

- Kiedy pomyślę, że kiedy Pietrangeli osiągnął ten rezultat, nawet mojego ojca nie było jeszcze na świecie, to robi to wrażenie. Świadomość tego, że zapisuję kartę historii włoskiego tenisa i że moje nazwisko się w niej pojawia napełnia mnie dumą - powiedział.

 

"Berrettini przeszedł do historii" - ogłosiła w czwartkowym wydaniu "La Gazzetta dello Sport", która napisała też o smutnej porażce Federera, którego pokonał Hurkacz.

 

Na tegorocznym Wimbledonie sukcesy odnosiła też jego narzeczona Włocha Ajla Tomljanovic. Pochodząca z Chorwacji, ale reprezentująca Australię tenisistka odpadła jednak w ćwierćfinale.

 

Oboje po raz pierwszy w tym roku doszli do ćwierćfinału Wielkiego Szlema, choć Berrettini osiągnął tę fazę przed miesiącem we French Open.

 

- Oglądanie jej meczu jest 10 razy bardziej stresujące niż gdy gram sam - wyznał zawodnik.

 

Londyn staje się powoli "prowincją Włochów" - podkreśli dziennik "Corriere dello Sport", pisząc o sukcesie tenisisty na Wimbledonie, a także piłkarzy na Wembley, gdzie wygrywając we wtorek z Hiszpanami weszli do finału mistrzostw Europy. Jak zaznaczono, podczas gdy piłkarze mają szansę zdobyć mistrzostwo Europy po 53 latach, Matteo Berrettini już zapisał się w historii. Jego sukcesy z tymi piłkarskimi porównał "Tuttosport".

 

PAP, WŁ, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie