Mariusz Fyrstenberg o stresie podczas igrzysk: Po to trenujemy całe życie, żeby to dźwigać

Inne
Mariusz Fyrstenberg o stresie podczas igrzysk: Po to trenujemy całe życie, żeby to dźwigać
fot. Cyfrasport
Mariusz Fyrstenberg o stresie podczas igrzysk: Po to trenujemy całe życie, żeby to dźwigać

- Przecież ten stres, to bycie w centrum uwagi jest przywilejem każdego sportowca. Po to trenujemy całe życie, żeby to dźwigać. Biorąc to pod uwagę, czy uważam, że powinno być inaczej? Nie. Ci najlepsi muszą się do tego przyzwyczajać i tyle - powiedział Mariusz Fyrstenberg, kapitan reprezentacji Polski w Pucharze Davisa.

Justyna Kostyra: Te limity, żeby wykonać serwis, które macie w tenisie nie wydają się chyba takie złe?

 

Mariusz Fyrstenberg: U nas wystarczy wygrać tylko ostatni punkt, więc raczej jest łatwiej.

 

Nasi reprezentanci grali ze zmiennym szczęściem. Czy któryś wynik polskich tenisistów cię szczególnie zaskoczył?

 

Dla mnie to było 50/50 z wielu względów. Po pierwsze - Łukasz Kubot i Hubert Hurkacz grali ze sobą już kilka meczów, ale nigdy to jakoś wybitnie nie "kliknęło" między nimi. Znamy jednak ich potencjał. Hubert wygrywa turnieje Masters 1000, Łukasz jest zwycięzcą Wielkich Szlemów, więc miałem nadzieję, że to wreszcie zaprocentuje, aczkolwiek w Japonii gra się naprawdę szybko. Jeśli gramy z parą Zverev i Struff, gdzie serwują regularnie ponad 210 z pierwszego serwisu, to kiedy mamy znaleźć szansę, by ich przełamać? Widać, że Polacy na tym bazowali - na cierpliwym czekaniu i próbowaniu. W drugim secie udało się dotrwać do tie-breaku, broniąc dużą ilość punktów. Szkoda, bo wiem, że Hubert gra najlepiej, gdy ma obok siebie partnera typowo singlowego. Łukasz zaś gra najlepiej, gdy ma partnera deblowego, czyli "chodzi na siatkę", gra bardzo agresywnie. To może być powód wyniku, aczkolwiek to Niemcy zagrali świetny tenis i gdyby mieli jakiś słabszy moment i zwolnili, to "Kubocik" i Hubert wykorzystaliby to. 

 

Jaka jest różnica między igrzyskami, a "zwykłym" turniejem - chociażby Masters 1000?

 

Igrzyska mamy co 4 lata, Wielki Szlem mamy około 4, ale na 1 sezon, więc na jedne igrzyska mamy 16 Wielkich Szlemów - a przecież już tam jest wielki stres. Teraz są media społecznościowe - nie da się nie czytać o sobie. Sportowcy czują tę presję. Te pierwsze mecze są zawsze dość podstępne. Liczy się również losowanie. Na początku warto mieć przeciwnika mało wymagającego. Jak ktoś powiedział w kontekście Igi Świątek: "więcej czasu spędziła z dziennikarzami niż na korcie", to przypomina mi się Iga z Roland Garros, kiedy wygrywała swój pierwszy Wielki Szlem. Popatrzmy jednak na to z drugiej strony. Przecież ten stres, to bycie w centrum uwagi jest przywilejem każdego sportowca. Po to trenujemy całe życie, żeby to dźwigać. Biorąc to pod uwagę, czy uważam, że powinno być inaczej? Nie. Ci najlepsi muszą się do tego przyzwyczajać i tyle.

Rozmowa z Mariuszem Fyrstenbergiem:

 

Podsumowanie każdego dnia na Igrzyskach Olimpijskich w Studio Tokio codziennie o 20:00 w Polsacie Sport. W programie olimpijczycy, reprezentanci Polski, eksperci komentują najważniejsze i najciekawsze wydarzenia w Tokio.


A codziennie rano o 8:00, 9:00, 10:00, 11:00 i 12:00 Flesze Studio Tokio, w których informujemy o tym co wydarzyło się na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio.

MS, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie