Proksa o Polsat Boxing Promotions: Za rok chcemy mieć zawodników w piętnastce europejskich rankingów

Sporty walki
Proksa o Polsat Boxing Promotions: Za rok chcemy mieć zawodników w piętnastce europejskich rankingów
Fot. Cyfrasport
Grzegorz Proksa - były zawodowy mistrz Europy, pretendent do tytułu mistrza świata (przegrał walkę z Gienadijem Gołowkinem) chce dziś podźwignąć cały polski boks. Założenia projektu Polsat Boxing Promotions są bardzo ambitne

To jest część tego biznesu, trzeba się w tym jakoś odnaleźć. I mieć grubą skórę, w momentach kryzysowych podejmować dobre decyzje. Chyba runął już mit pompowania rekordów i czekania na złoty strzał, bo to kończyło się słabo. Chciałbym za rok mieć trzech zawodników, którzy są w piętnastce europejskich rankingów. Wierzę w to - o czasami bardzo trudnej współpracy pomiędzy polskimi promotorami, budowaniu boksu pod szyldem Polsat Boxing Promotions i gali w Gdańsku rozmawiamy z Grzegorzem Proksą.

Przemysław Garczarczyk: Czy fakt, że już nie jesteś członkiem zarządu Polskiego Związku Bokserskiego, ba zostałeś z tego gremium wyrzucony, zmieni Twoją opinię na temat tego, jak pomagać tej dyscyplinie?

 

Grzegorz Proksa: Absolutnie nie! I tylko tyle wypowiedzi, resztę może sobie zostawię na później, bo przygotowuję pewne sprawy, które są dla mnie kuriozalne i myślę, że będą też takie dla szerszego środowiska bokserskiego w Polsce. To, co się wydarzyło, bije w moje dobre imię, a ja sobie nie mam absolutnie nic do zarzucenia. I tak to na teraz zostawię.

 

Przechodzimy do gali Polsat Boxing Promotions w Gdańsku. Pomysł zrobienia czegoś wewnątrz firmy Polsat funkcjonował już od dłuższego czasu. Projekt długoplanowy, ale wiadomo, że trzeba od początku pokazać kibicom boksu coś, w co uwierzą. Który z młodych zawodników to jest ktoś o kim już teraz możesz powiedzieć kibicom: musicie śledzić jego karierę?

 

GP: Moim zdaniem każda z walk w Gdańsku ma jakiś ciężar gatunkowy, tak ustawialiśmy pojedynki. Zawodowcy na gali to młodzi ludzie, którzy szykują się do kariery, choć niektórzy mają po kilka walk. To rozpoczęcie przygody z boksem na poważnie. Polsat Boxing Promotions chce stworzyć najlepsze z możliwych warunków, korzystając ze wszystkich dostępnych narzędzi w Polsce. Pierwszy pokażemy pojedynek w wadze półśredniej, Gracjana Królikowskiego - to ciekawy chłopak. Na gali będą zawodnicy o małym doświadczeniu, bo chcemy pokazać co mamy. Oczywiście było kilku zawodników, którzy na siłę chcieli podpisać zawodowy kontrakt, ale ja to blokowałem, bo uważałem, że to bije w dobre imię tego, co mamy robić.

 

ZOBACZ TAKŻE: Gwiazda mistrzostw świata siatkarzy wystąpi na gali Polsat Boxing Promotions

 

Wracając do walk: Królikowski ma boksować z Michałem Zającem, w walce praktycznie o kontrakt z Polsat Boxing Promotions. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli szukać zastępstwa dla Zająca, bo usłyszałem o jakiejś kontuzji. W wadze super półśredniej Remigiusz Runowski będzie walczył z Kamilem Zychiewiczem, który dobrze pokazał się u nas na obozie, trener Fiodor Łapin mógł się przyglądać bliżej co on potrafi, ale jego umiejętności ocenimy w walce. Chyba ma coś, co mogłoby budować optymizm, ale wszystko wyjdzie w praniu.

 

W wadze umownej, 78 kilogramów, wystąpi znany już na polskich ringach Konrad Kaczmarkiewicz, który ma ciekawy styl i ciekawe ułożenie. Fajnie wyglądał też w boksie olimpijskim, ale będzie miał twardą walkę. Będzie boksował z Michałem Łoniewskim, który miał osiem lat przerwy, ale walcząc w boksie olimpijskim wygrywał między innymi z Michałem Cieślakiem czy Norbertem Dąbrowskim. Chcemy dać mu szansę w pojedynku, który będzie eliminatorem dla obu pięściarzy, przekonaniem się, co naprawdę potrafią.

 

No i oczywiście dwie główne walki wieczoru, zaczynając od starcia Paweł Czyżyk kontra Michał Ryba. Czyżyk to ciekawa kariera, rozchwytywany ostatnio, któremu zapewniliśmy możliwość koncentrowania się tylko na boksie i oczywiście główna walka wieczoru, mistrzostwo Polski w wadze piórkowej: Piotr Gudel - Radomir Obruśniak, mistrz Polski w chyba w każdej kategorii wagowej. Gudel, pamiętamy go choćby z pojedynków z Kamilem Łaszczykiem to doświadczenie, a ja ostrzę sobie zęby na to jak z nim sobie mańkut Obruśniak poradzi.

 

Co jest dla ciebie najważniejsze obserwując pięściarzy, którzy będą występowali na galach Polsat Boxing Promotions?

 

GP: Na pewno determinacja, chęć osiągnięcia sukcesu. Czy w przypadku ryzyka, możliwości porażki powiedzą "ja biorę walkę, wiem, że wygram”. Niestety na razie to tak wygląda, że kiedy pięściarz dostaje jakąś walkę to ją bierze, bo chce wyszarpać jak najwięcej pieniędzy, a nie dlatego, że walka może mu dać jeszcze więcej w przyszłości.

 

Dla mnie kwestia regularności i gwarancji czterech pojedynków w roku jest dla pięściarzy Polsat Boxing Promotions sprawą kluczową. Nie tylko dla samych zawodników, ale trenerów, wszystkich chcących przekonać się czy pięściarz się rozwija. Czasami brak walk to powód tracenia talentów.

 

GP: Znam to z zawodowej kariery. Uważałem, że doszedłem do jakiegoś poziomu, ale bez wsparcia ze strony telewizji, mocnego sponsora musiałem walczyć z przeciwnikami przynajmniej klasę niższymi. Bo taki był budżet. Dla pięściarzy PBP to bezpieczeństwo, zarówno procesu treningowego jak startowego, to gwarancja. Telewizja Polsat, taki jest nasz projekt, będzie współpracować z każdym promotorem, bo tych gal mamy naprawdę sporo, więc możliwość startów gwarantujemy bez ryzyka.

 

"Pracujemy z każdym z promotorów" oznacza, że pięściarze Polsat Boxing Promotions będa mogli walczyć na galach innych promotorów, tak jak zawodnicy mający kontrakty gdzie indziej na galach Polsatu? Przepraszam, jeśli podchodzę do tego z dozą sceptycyzmu, choć dużo walk to jedyna droga żeby zobaczyć kto jest kim...

 

GP: Michał Cieślak walczył na gali Polsat Boxing Night choć nie jest pięściarzem nazwijmy to Polsatu. Ale ta telewizja zainwestowała w walkę Michała z Kaszinskim olbrzymie pieniądze i dzięki temu Polak jest dziś tam gdzie jest. Nie ma chyba w Polsce promotora, z którym nie byłbym w koleżeńskich stosunkach. Bardziej lub mniej, z jednym może bardzo mniej, ale mam bardzo dobre relacje i nie widzę powodu dla którego nie możemy się wzajemnie wspierać. To już widać teraz: w sobotę w Gdańsku zobaczymy pięściarzy walczących w innych stajniach.

 

Mówienie o porozumieniach pomiędzy polskimi promotorami to jak stąpanie po polu minowym. Jest niebezpiecznie, wszystko zmienia się z dnia na dzień. Moja obserwacja - z daleka.

 

GP: To jest część tego biznesu, trzeba się w tym jakoś odnaleźć. I trzeba mieć grubą skórę, w momentach kryzysowych podejmować dobre decyzje. Chyba runął już mit pompowania rekordów i czekania na złoty strzał, bo to zawsze kończyło się słabo. Chciałbym za rok mieć trzech zawodników, którzy są w pierwszej piętnastce europejskich rankingów. Wierzę w to.    

 

Transmisja gali Polsat Boxing Promotions w sobotę w Polsacie Sport i Super Polsacie o godzinie 20:00.

Przemysław Garczarczyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie