Trybuna na stadionie w Nicei zamknięta na cztery mecze

Piłka nożna
Trybuna na stadionie w Nicei zamknięta na cztery mecze
fot. PAP
Trybuna południowa na stadionie Allianz Riviera w Nicei zostanie zamknięta na cztery mecze ligi francuskiej - poinformowała lokalna policja.

Trybuna południowa na stadionie Allianz Riviera w Nicei zostanie zamknięta na cztery mecze ligi francuskiej - poinformowała lokalna policja. To efekt skandalu, do którego doszło w trakcie 3. kolejki rozgrywek podczas spotkania z Olympique Marsylia. W 76. minucie na murawę wbiegli kibice.

Spotkanie zostało wówczas przerwane przy stanie 1:0 dla gospodarzy. Piłkarze gości nie wrócili na murawę, a sędzia po godzinie symbolicznie zakończył zawody.

 

Problemy rozpoczęły się w momencie, gdy w kierunku będącego w narożniku boiska zawodnika Olympique Marsylia Dimitri Payeta poleciała z trybun butelką z wodą. Zawodnik gości odrzucił ją z powrotem, po czym niektórzy kibice wbiegli na boisko. Doszło nawet do przepychanek z piłkarzami. Według niepotwierdzonych informacji, trzech graczy Marsylii ucierpiało w ataku pseudokibiców. W mediach społecznościowych krążą zdjęcia podrapanego do krwi Payeta oraz jego kolegów z zespołu Matteo Guendouziego i Juana Peresa ze śladami siniaków na szyi.

 

Na skutek awantury spotkanie przerwano. Po długim czasie na boisko wrócili piłkarze Nice, wkrótce potem również sędziowie, natomiast gracze OM pozostali w szatni. Arbiter wznowił tylko symbolicznie mecz i natychmiast zakończył.

 

 

"Postanowiliśmy dla bezpieczeństwa naszych graczy nie kontynuować meczu. Sędzia zgodził się z nami i nie chciał go wznawiać, ale Liga zadecydowała inaczej. To było dla nas nie do przyjęcia, więc zdecydowaliśmy o powrocie do Marsylii” - powiedział prezydent Olympique Pablo Longoria.

 

Z kolei Riverey uważa, że dokończenie meczu nie wiązało się z żadnym ryzykiem. "Nie rozumiem decyzji naszych kolegów z Marsylii. Rozmawiałem z fanami i zapewnili mnie, że nie będzie więcej problemów” - powiedział, dodając, że wina leży po obu stronach.

 

„Wszyscy widzieli, co się stało. Nasi fani rzucali butelkami, nie zaprzeczamy. Ale myślę, że cały konflikt nasilił się po tym, jak dwóch graczy z Marsylii odrzuciło butelki w trybuny” - podkreślił.

 

Wprawdzie mecz wygrali gospodarze, ale można spodziewać się dalszego ciągu sprawy, już w instancjach dyscyplinarnych francuskich władz piłkarskich.

 

Piłkarzem klubu z Marsylii jest leczący obecnie kontuzję Arkadiusz Milik.

BS, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie