Izabela Bełcik: Niektóre zawodniczki potrzebowały trochę więcej czasu, żeby wkręcić się w turniej

Siatkówka
Izabela Bełcik: Niektóre zawodniczki potrzebowały trochę więcej czasu, żeby wkręcić się w turniej
fot. CEV
Reprezentacja Polski udanie rozpoczęła ME siatkarek.

Dwukrotna mistrzyni Europy Izabela Bełcik nie ukrywa, że forma polskich siatkarek przed mistrzostwami Europy była dla niej dużą niewiadomą. Jej zdaniem, mecze z mniej wymagającymi rywalami sprawiły, że Polki mogły lepiej wejść w turniej.

Podopieczne Jacka Nawrockiego wygrały w bułgarskim Płowdiw cztery pierwsze spotkania mistrzostw Starego Kontynentu - pokonały Niemcy 3:1, Grecję 3:0, Czechy 3:1 i Hiszpanię 3:0. Na zakończenie rywalizacji w grupie B zmierzą się w środę z Bułgarią, ale nawet porażka może dać im pierwsze miejsce. Bełcik przyznała, że przed turniejem nie wiedziała, na co stać polską reprezentację.

 

Zobacz także: Sama Magdalena Stysiak na mocniejszych rywali nie wystarczy

 

– Nie wiedziałam, w jakiej jesteśmy formie. Jak się okazało, w super dyspozycji jest Magda Stysiak, z kolei inne zawodniczki potrzebowały trochę więcej czasu, żeby wkręcić się w ten turniej. Dobrze się stało, że mieliśmy takie mecze z mniej wymagającymi rywalami i nie były one zbyt mocno stresujące. Dlatego każda z zawodniczek mogła spokojnie wejść w te mistrzostwa – powiedziała PAP była reprezentantka Polski.

 

Teoretyczne najmocniejszymi zespołami w grupie B, oprócz Bułgarek, wydawały się być Niemki i Czeszki.

 

– Nie znaliśmy też formy rywalek, nie wiedzieliśmy, czy przypadkiem Czeszki nie "odpalą", bo są tam dziewczyny, które grają w całkiem dobrych klubach w Europie. Zakładałam jednak, że Niemki postawią bardziej twarde warunki. Okazało się, że ich główna "armata" Louisa Lippmann nie gra póki co jakiegoś wielkiego turnieju. Często musiała być zmieniana – zaznaczyła.

 

Gra polskiej reprezentacji opiera się głównie na Stysiak, która dopiero w czwartym pojedynku przeciwko Hiszpankom dostała "wolne". Była reprezentacyjna rozgrywająca usprawiedliwia swoje młodsze koleżanki, grające na pozycji rozgrywającej.

 

– Ja staram się je zrozumieć. Kasia Wenerska chciała dobrze otworzyć ten turniej. Nie od jakieś super gry, ale od dobrego wyniku. I z tego też jest rozliczana. Dlatego, jak czuje, że ma obok pewnego człowieka, to po prostu do niego gra. Musimy pamiętać, że wiele dziewczyn w tej reprezentacji dopiero debiutuje w mistrzostwach Europy. Z nimi trzeba inaczej postępować. Jak widać, nasza rozgrywająca z biegiem czasu częściej próbuje rzucać piłki do środkowych i to się teraz opłaca. Ale być może na początku turnieju nie była na 100 procent pewna, że dziewczyny będą kończyć ataki – wyjaśniła.

 

Jej zdaniem, rozgrywająca przede wszystkim musi stawiać na zawodniczki, które punktują, dlatego czasami ich gra często jest określana jako schematyczna.

 

– Kasia Wenerska pewnie chętnie by pograła z większą liczą dziewczyn, ale z drugiej strony jak wcześniej próbowała, to widziała, że szczególnie lewoskrzydłowym ciężko idzie. Dlatego wolała grać Magdą, bo ona gwarantowała punkty. Tak już jest, że rozgrywający w pewnym momencie odpuści sobie wirtuozerię w rozegraniu na rzecz punktów dla drużyny – zaznaczyła.

 

Bełcik zwróciła uwagę, że selekcjoner Jacek Nawrocki dysponuje dwoma mniej doświadczonymi rozgrywającymi, ale też bardzo różnymi zawodniczkami.

 

– Kasia jest tu takim spokojnym zawodnikiem i w taki sposób układa sobie grę. To Julka Nowicka jest trochę szalona i ona bardziej niekonwencjonalnie potrafi rozegrać piłkę. Jest bardziej odważna na boisku, podejmuje ryzyko, to też jednak wiążę się czasami z większą ilością błędów – przyznała.

 

Polki są już pewne awansu do 1/8 finału, w którym zagrają z Ukrainą lub Szwecją. W pojedynku o półfinał rywalem może być już zespół ze znacznie wyższej półki – Turcja albo Holandia. Bełcik uważa, że awans do najlepszej czwórki mistrzostw będzie świetnym wynikiem.

 

– Akurat Turcja, póki co, wydaje się być poza zasięgiem. Natomiast awans do półfinału byłby dużym osiągnięciem tej drużyny. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i jak już jest się w czwórce, to dlaczego nie spróbować coś więcej ugrać. Przypomnę, że dwa lata temu, z Asią Wołosz w składzie, zajęliśmy też czwartą lokatę. I ten wynik uznano za sukces – podsumowała utytułowana siatkarka.

RM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie