Challenger ATP w Warszawie: Przegrany finał Piotra Matuszewskiego w deblu

Tenis
Challenger ATP w Warszawie: Przegrany finał Piotra Matuszewskiego w deblu
fot. PAP

Piotr Matuszewski i Ukrainiec Władysław Manafow nie sięgnęli po tytuł deblowy w challengerze ATP na kortach ziemnych w Warszawie. W finale przegrali z rozstawionymi z numerem trzecim meksykańskimi tenisistami Hansem Hachem i Miguelem-Angelem Reyesem-Varelą 4:6, 4:6.

Matuszewski i Manafow, którzy dostali się do obsady dzięki przyznanej przez organizatorów tzw. dzikiej karcie, w każdej z wcześniejszych rund potrzebowali super-tie breaka, by awansować do kolejnej rundy. Ze względu zaś na opóźnienia spowodowane deszczem w sobotę rozegrali zarówno ćwierćfinał, jak i półfinał. Miało to przełożenie na dyspozycję Matuszewskiego w finale.

 

ZOBACZ TAKŻE: Zapadła decyzja ws. kibiców na US Open

 

- Nigdy wcześniej nie rozegrałem w ciągu trzech dni tylu zaciętych meczów na takim poziomie. Dziś nie byliśmy w stanie pokazać swojej najlepszej gry, zwłaszcza ja. Zmęczenie dało się we znaki. Dziś również staraliśmy się doprowadzić do super-tie breaka, ale nie udało się. Rywale nieraz trafiali w linię albo piłka przechodziła po siatce. Grali na tyle dobrze, że i tak niewiele tak naprawdę byliśmy w stanie zrobić - podsumował w rozmowie z dziennikarzami urodzony w Ostrowie Wielkopolskim zawodnik.

 

23-letni tenisista, który jest 1754. singlistą świata i 354. deblistą globu, po raz pierwszy w karierze dotarł do finału challengera ATP. Zazwyczaj rywalizuje on w imprezach niższej rangi - ITF.

 

- Tremy dziś nie czułem. Im więcej kibiców na trybunach, tym dla mnie lepiej - zapewnił gracz, który jest podopiecznym Mariusza Fyrstenbera, dyrektora warszawskiego turnieju.

 

W ćwierćfinale Matuszewski i Manafow wyeliminowali rozstawionych z numerem czwartym Jana Zielińskiego i Brazylijczyka Fernando Romboliego.

 

W rozegranym wcześniej w niedzielę finale singla BNP Paribas Polish Cup na kortach Legii (pula nagród 44,8 tys. euro) Argentyńczyk Camilo Ugo Carabelli pokonał Chorwata Nino Serdarusica 6:4, 6:2 i zdobył pierwszy w karierze tytuł tej rangi. Żaden z czterech Polaków, którzy wystąpili w głównej drabince, nie dotarł do czołowej "ósemki". Pierwszą rundę jako jedyny przeszedł Szymon Kielan. Mecze otwarcia przegrali zaś kwalifikanci Daniel Michalski i Zieliński oraz Maks Kaśnikowski, który - tak jak Kielan - dostał tzw. dziką kartę. W pierwszej fazie kwalifikacji odpadli zaś Wojciech Marek (przegrał z Michalskim) i Jasza Szajrych.

 

W tym roku turniej ten został przeniesiony z Sopotu do Warszawy, a umowa ma obowiązywać cztery lata. Pierwsza edycja imprezy, która znana była wcześniej pod nazwą Sopot Open, odbyła się w 2018 roku w... Gdyni. Zmiana gospodarza, do której doszło na niewiele ponad miesiąc przed rozpoczęciem rywalizacji, była spowodowana - jak podano - skomplikowaną sytuacją kortów STK Sopot. Rok później zawodnicy zaprezentowali się już we właściwym mieście, a w poprzednim sezonie zmagania zostały odwołane z powodu pandemii COVID-19.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie