Robert Lewandowski: Mamy kłopoty. Czeka nas ciężkie spotkanie

Piłka nożna
Robert Lewandowski: Mamy kłopoty. Czeka nas ciężkie spotkanie
fot. PAP
Robert Lewandowski przyznał przed wrześniowymi meczami eliminacji mistrzostw świata, że kadra ma swoje kłopoty, ale nie myśli o nich.

Kapitan piłkarskiej reprezentacji Polski Robert Lewandowski przyznał przed wrześniowymi meczami eliminacji mistrzostw świata, że kadra ma swoje kłopoty, ale nie myśli o nich. - Przygotujemy się jak najlepiej do tych spotkań - podkreślił. Jak dodał, wciąż wierzy w trenera Paulo Sousę.

Biało-czerwoni zmierzą się w eliminacjach mundialu z Albanią (w czwartek w Warszawie), San Marino (w niedzielę w Serravalle) i Anglią (8 września, Warszawa). Początek wszystkich meczów o godz. 20.45.

 

ZOBACZ TAKŻE: El. MŚ 2022: Albańczycy rozpoczęli zgrupowanie w... Warszawie

 

- Czekają nas bardzo ważne mecze. Mamy swoje kłopoty, ale na pewno nie będziemy o nich myśleć. Postaramy się jak najlepiej przygotować. Na razie skupiamy się na meczu z Albanią. Ta drużyna gra bardzo dobrze w defensywie, traci mało bramek, szybko doskakuje do rywali, dobrze się przesuwa, umiejętnie skraca pole gry. Na pewno czeka nas ciężkie spotkanie, ale jesteśmy na to przygotowani. Dodatkowo będziemy mieć za sobą publiczność, z nią zawsze jesteśmy mocniejsi - powiedział Lewandowski podczas wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie.

 

Z powodu kontuzji nie wystąpią Dawid Kownacki, Kacper Kozłowski, Krzysztof Piątek i Sebastian Szymański. Nieobecny będzie również Mateusz Klich, który jeszcze przed zgrupowaniem miał pozytywny wynik testu na koronawirusa.

 

W ich miejsce powołanie otrzymali Kamil Piątkowski, Jakub Kamiński, Bartosz Slisz i Damian Szymański.

 

- Z osłabieniami mieliśmy do czynienia już przed mistrzostwami Europy. Wierzę w to, że zawodnicy, którzy wejdą na boisko, wezmą odpowiedzialność na siebie. Będą czuli, że teraz jest ich miejsce i czas, aby pokazać swoje umiejętności. Pomimo braku kilku piłkarzy wciąż mamy piłkarzy, którzy mogą odgrywać ważną rolę, w trakcie meczu, ale również poza boiskiem. Nie ma się czego bać. Strach to jest pierwszy krok do porażki - podkreślił Lewandowski.

 

Kapitan wciąż wierzy w efekty pracy Paulo Sousy na stanowisku selekcjonera, mimo krytyki po nieudanym Euro i spekulacji dotyczących ewentualnej zmiany na tym stanowisku.

 

- Mamy trenera i nie myślimy o tym, co się może zdarzyć. Nie interesują nas spekulacje, w ogóle o tym nie rozmawiamy. Wiemy, że chcemy iść razem w jednym kierunku. Wierzę dalej w tę drużynę, w cały sztab i trenera. Liczę, że gdzieś zaskoczy to, czego brakowało, szczególnie w mistrzostwach Europy. A brakuje może jednego elementu, żeby wszystko "zatrybiło". Jesteśmy bardzo blisko, czas też gra na naszą korzyść. Chcemy z trenerem Sousą grać, trenować i zwyciężać. Skupiamy się wyłącznie na tym - podkreślił.

 

21 sierpnia Lewandowski skończył 33 lata, ale zapewnił, że czuje się znakomicie.

 

- Dla mnie to są tylko liczby. Kiedy patrzę na swoje wyniki wydolnościowe, badania - są najlepsze w mojej karierze. To też wyznacznik tego, że bez względu na wiek można się wciąż poprawiać, iść do przodu. Czuję się bardzo dobrze fizycznie, również mentalnie. Widząc po wakacjach, jakie mam wyniki, zacząłem przygotowania z wyższego pułapu niż zwykle. To też pomaga mi, aby czuć się lepiej na boisku. 33 lata czy kilka więcej - to nie stanowi dla mnie różnicy - podkreślił napastnik Bayernu Monachium.

 

Przy okazji Lewandowski został zapytany o to, czy - wzorem np. niemieckiego bramkarza Manuela Neuera - założyłby w meczu reprezentacji opaskę kapitańską w barwach tęczy?

 

- Myślę, że nie miałbym z tym problemu. Każdy z nas jest człowiekiem i ma emocje. Każdy jest osobą, którą warto i trzeba wspierać - odparł.

 

Polacy zaczęli kwalifikacje mistrzostw świata od marcowych spotkań: z Węgrami na wyjeździe (3:3), Andorą u siebie (3:0) i Anglią na wyjeździe (1:2).

 

Na PGE Narodowym, gdzie odbędą się wrześniowe mecze z Albanią i Anglią, położono niedawno nową murawę. Team menedżer reprezentacji Polski i rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski przyznał, że dzień przed spotkaniem z Albańczykami kadra będzie trenować na innym obiekcie i wcześniej niż zakładano.

 

- Przesuwamy trening już na godz. 10.30, zajęcia odbędą się na bocznym boisku Legii. M.in. dlatego, żeby murawa na naszym największym stadionie miała więcej czasu. Nie chcemy obciążać jej treningiem. Jedynie Albańczycy będą tam ćwiczyć - dodał Kwiatkowski.

 

Podopieczni Sousy walczą o punkty w eliminacjach MŚ, natomiast 12 września rozpoczną się w Krakowie mistrzostwa Europy w amp futbolu. Robert Lewandowski jest ambasadorem turnieju.

 

Amp futbol to odmiana piłki nożnej rozgrywanej przez zawodników po jednostronnej amputacji kończyny dolnej (w przypadku graczy z pola) lub kończyny górnej u bramkarzy.

 

- Patrząc na tych chłopaków, jak są zdeterminowani, zaangażowani, ile pracy i poświęcenia kosztowało ich to, żeby spełniać swoje marzenia, mają od nas wielkie wsparcie. Nie tylko ode mnie, ale od całej reprezentacji. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem ich na boisku, od razu skradli mojej serce. Pokazują, że niezależnie od tego, jakie przeciwności mogą nas spotkać w życiu, nigdy nie można się poddawać. Warto wierzyć w swoje marzenia. I tym bardziej 12 września, gdy zacznie się turniej, będziemy ich wspierać. Zachęcam również wszystkich do tego, bo ci sportowcy dają radość. Pokazują dużo wartości. Wiele się można od nich nauczyć - zakończył Lewandowski.

PN, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie